50 lat "społecznej gospodarki rynkowej"

Cotygodniowy felieton z Gościa Niedzielnego (17/2000)

Niedawno odbyło się we Fryburgu sympozjum w 50. rocznicę śmierci niemieckiego ekonomisty, Waltera Euckena — znanego teoretyka „społecznej gospodarki rynkowej”, która jako podstawa ustroju gospodarczego została wpisana do konstytucji wielu współczesnych państw, także polskiej z 1997 r. Pozytywną ocenę rynku takiej, zorientowanej na dobro wspólne gospodarki znajdujemy też w katolickiej nauce społecznej, m.in. w encyklice Jana XXIII „Mater et magistra” czy Jana Pawła II „Centesimus annus”.

Koncepcja Euckena i jego kolegów przełożona na praktykę przez Ludwika Erharda zaowocowała „cudem gospodarczym”. Punktem wyjściowym koncepcji społecznej gospodarki rynkowej jest wolność i godność człowieka. Eucken dostrzegł, że wartości te są zagrożone zarówno przez władzę państwową, jak też przez władzę opartą na sile gospodarczej. Państwo nie może więc zostawić gospodarki samej sobie, gdyż przedsiębiorcy wolą unikać konkurencji i unieszkodliwiać ją przez fuzje, tworzenie karteli, a zwłaszcza przez dążenie do pozycji monopolistycznych. Monopol gospodarczy zaś daje siłę, która tłamsi wolność człowieka. Dlatego należy zdecydowanie sprzeciwić się interwencjonizmowi państwowemu, który Eucken nazywał „polityką eksperymentów”. Subwencje, sterowanie koniunkturą wywołują efekt domina: interwencja rodzi konieczność kolejnych interwencji, w efekcie rozrasta się aparat państwa, a zarazem państwo staje się coraz słabsze. Interwencje i subwencje zawsze przynoszą korzyści jakiejś grupie, stąd nacisk kolejnych grup — i państwo uzależnia się od nich.

Skoro więc — wedle doktryny społecznej gospodarki rynkowej — państwo nie powinno ani rezygnować z prowadzenia swojej polityki gospodarczej, ani też sterować gospodarką, nasuwa się pytanie, jakie zadania ma państwo do spełnienia: jeśli ani tak, ani tak, to jak?

Polityka gospodarcza państwa powinna polegać na odgrywaniu dwóch ról — „negatywnej” i „pozytywnej”. Odgrywając pierwszą, ma zapewnić, zagwarantować i chronić wolność działalności gospodarczej, powstrzymując się przy tym od ingerowania w procesy gospodarcze. Druga, „pozytywna” rola państwowej polityki gospodarczej winna polegać na aktywnym kształtowaniu porządku prawnego, w którym toczą się procesy gospodarcze. Przede wszystkim państwo powinno zapobiegać takim zjawiskom gospodarczym, które umożliwiałyby „panowanie”. Władzę powinno sprawować wyłącznie państwo. Ukształtowanie się innych równoległych ośrodków władzy Eucken uważał za niebezpieczne, groźne dla wolności i godności człowieka.

A skoro tak, to musiał dać odpowiedź na pytanie, jak zrobić, by z jednej strony zostawić ludziom swobodę gospodarowania, a z drugiej nie dopuścić do powstania prywatnych, opartych na sile gospodarczej centrów władzy. Rozwiązanie dylematu widział w konkurencji: porządek gospodarczy to porządek konkurencji, konkurencja to narzędzie chroniące przed koncentracją nadmiernej siły gospodarczej. Państwo ma strzec rzetelności konkurencji — pisał Eucken — i to zarówno na rynku towarowym, jak też na rynku pracy.

Polityka gospodarcza to pilnowanie porządku gospodarczego. Nie więcej, ale też nie mniej. Wykonanie tego zadania, tzn. rzeczywista i skuteczna ochrona wolności i godności człowieka, wymaga spełnienia kilku warunków. Właśnie we Fryburgu zwrócono na to uwagę, co zreferujemy za tydzień.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama