„Młody człowiek poprosił Osagie i mnie, abyśmy się położyli między martwymi ciałami leżącymi na ziemi” – tak Marco de Angelis opisywał cudowną interwencję bł. Zbigniewa Strzałkowskiego, której zawdzięcza życie. Relikwie polskich franciszkanów znajdują się w już w setkach miejsc na całym świecie.
Relikwie pierwszego stopnia bł. Zbigniewa Strzałkowskiego i bł. Michała Tomaszka trafiły już do w 668 miejsc. W Polsce znajdują się w 387 miejscach, a za granicą m.in. w Argentynie, Brazylii, Kolumbii, Japonii czy Kenii. Szczególnie dużo miejsc znajduje się w Stanach Zjednoczonych – aż 70. Rozdano też ponad pół miliona obrazków z relikwiami drugiego stopnia, w dziewięciu wersjach językowych.
5 grudnia przypada 10. rocznica ich beatyfikacji, a 9 sierpnia przyszłego roku – 35. rocznica męczeńskiej śmierci w Peru.
Jak zaznacza br. Jan Hruszowiec OFMConv, kult błogosławionych rozwija się dynamicznie i spotyka się z dużym zainteresowaniem w wielu krajach.
Według br. Jana Hruszowca,
o. Zbigniew szczególnie wspiera chorych, cierpiących i zniewolonych, a o. Michał jest patronem dzieci, młodzieży i małżeństw proszących o potomstwo. Razem patronują Krucjacie Różańcowej w Obronie przed Terroryzmem, a także są orędownikami duchowieństwa.
Głowa nisko
Jednym z poruszających świadectw jest historia policjanta z Aversy we Włoszech Marco De Angelisa. W 2018 r. otrzymał on obrazki z relikwiami franciszkanów. W 2022 r. pojechał do Owo w Nigerii jako wolontariusz Caritas. 5 czerwca, w dniu uroczystości Zesłania Ducha Świętego terroryści powiązani prawdopodobnie z miejscowym oddziałem Państwa Islamskiego zaatakowali kościół św. Franciszka Ksawerego. Wrzucili do środka ładunki wybuchowe i strzelali do wiernych. Zginęło co najmniej 40 osób, a 80 odniosło rany. De Angelis znajdował się w kościele razem z panią Osagie, samotną matką 8-letniego chłopca. Syn pani Osagie został zastrzelony.
„W kieszeni miałem dokumenty z obrazkiem z relikwiami – relacjonował później włoski policjant. – Własnymi słowami prosiłem o pomoc błogosławionych Zbigniewa i Michała. Po chwili pojawił się młody mężczyzna, który szarpnął mnie za koszulkę i pociągnął mnie, abym za nim pobiegł do pani Osagie. Obaj od tyłu ściągnęliśmy ją w dół, złapaliśmy ją za głowę i młody mężczyzna poprosił, aby położyła się płasko pod drewnianymi krzesłami razem ze mną”.
Ktoś go zna?
Początkowo Marco De Angelis sądził, że mężczyzna jest jednym z zamachowców, ale po pewnym czasie zorientował się, że tak nie jest.
„W pewnym momencie poprosił nas, żebyśmy wstali, następnie powiedział, że mamy szybko wyskoczyć przez okno – opowiadał De Angelis. – Leżąc na zewnątrz mogliśmy zobaczyć tak wiele ciał na ziemi, wiele z nich martwych, podczas, gdy inni walczyli o życie. Po chwili pojawił się młody człowiek, powiedział, że nas wyciągnie z tego miejsca. Ponownie zapytałem o imię, ale nie przedstawił się. Młody człowiek poprosił Osagie i mnie, abyśmy się położyli i wmieszali w martwe ciała leżące na ziemi. Zapytałem znów jak ma na imię, odpowiedział, że przyszedł nam pomóc. Młody człowiek trzymając za rękę Osagie powiedział jej, aby zapomniała o swoim synu, który już nie żył i spróbowała uciec. Powiedział, że jej syn będzie niedługo w domu u naszego Ojca w niebie. To była dla mnie trauma, nic z tego nie rozumiałem”.
Policjant przeżył. Próbował odnaleźć swojego wybawiciela, ale nikt o kimś takim nie słyszał. Dopiero po pewnym czasie De Angelis uświadomił sobie, że tym, kto go uratował był bł. Zbigniew.
Przyszły papież na beatyfikacji
Inne historie osób, które zawdzięczają różne łaski polski męczennikom z Peru można znaleźć na stronie meczennicy.franciszkanie.pl, gdzie dostępne są też modlitwy, świadectwa oraz aplikacja mobilna „Męczennicy z Pariacoto”, zawierająca bieżące informacje o rozwoju kultu.
W związku ze zbliżającymi się rocznicami wydano książkę „365 dni z Męczennikami z Pariacoto”, w której znalazły się listy, kazania, pamiątki oraz 365 fotografii bł. Zbigniewa i bł. Michała. Zaplanowano również spotkanie czcicieli w Kalwarii Pacławskiej w dniach 6–7 czerwca 2026 r., połączone z otwarciem dwóch muzeów – dedykowanego misjonarzom męczennikom i misyjnego.
Dwaj polscy franciszkanie zginęli 9 sierpnia 1991 r. z rąk terrorystów ze Świetlistego Szlaku. O. Zbigniew miał 33 lata, a o. Michał – 31. Pochowani zostali w Pariacoto.
Bp Robert Prevost, wówczas misjonarz w Peru, był obecny na ich beatyfikacji w 2015 r.
Źródła: „Nasz Dziennik”, meczennicy.franciszkanie.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.