Życzenia dla mojego Miasteczka

Cotygodniowy felieton z "Gościa Niedzielnego" (18/2001)

Miasteczko Śl. obchodziło 23.04.2001 r. 440-lecie nadania praw miejskich. Miałem okazję złożyć w związku z tym adres, którego fragmenty przytaczam poniżej:

"Skoro obchodzimy 440. rocznicę nadania Miasteczku praw miejskich, to warto spojrzeć na ówczesny kontekst historyczny. Wypisałem kilka wydarzeń czasowo bliskich: 1539 r. - w Munster postawiono pierwszą choinkę, 1543 r. - Kopernik publikuje swe dzieło »O obrotach sfer niebieskich*, 1581 r. - Holandia ogłasza niepodległość, 1597 r. - »Poor Law« w Anglii - pierwsza prawna regulacja opieki nad biednymi. Rok 1561 to w Europie czasy już po reformacji, trwa jeszcze Sobór Trydencki, sześć lat wcześniej, bo w 1555 r., zawarto kompromisowy pokój religijny w Augsburgu. W Europie toruje sobie drogę nowa filozofia państwa, w Polsce prezentuje ją Andrzej Frycz Modrzewski (t 1572). Przede wszystkim zaczynają się wyraźnie rysować skutki odkrycia nowych lądów. Gdy Georgenberg otrzymał swą nazwę i prawa miejskie, upłynęło już prawie 70 lat od przybycia Kolumba do Ameryki, a 40 lat od oplynię-cia kuli ziemskiej przez Fernando Magellana. Właśnie w drugiej połowie XVI w. zaczęły się zaznaczać skutki pionierskiego wyczynu Magellana. Miał on znaczenie nie tylko poznawcze jako doświadczalne potwierdzenie, że ziemia jest okrągła. Ludzkość zorientowała się wtedy, że można dotrzeć wszędzie. Pewność o okrągłości globu ziemskiego dała początek zjawisku, które odeń wzięło swą nazwę: globalizacja. W roku 1558 dotarł do Europy pierwszy transport tytoniu z Ameryki, a w roku 1587 otwarto w Wenecji »Rialto-Banco«, pierwszy na świecie publiczny bank. Dla pełnego obrazu dodajmy, że w roku 1568 zanotowano też pierwszą wysyłkę niewolników z zachodniej Afryki do opanowanych przez Portugalczyków Indii Zachodnich. To, co wynotowałem, wydarzyło się w ciągu półwiecza, dziś wydarzenia tłoczą się w czasie znacznie gęściej.

Pokojarzyłem te wydarzenia czasowe z nieukrywanym zamysłem dydaktycznym. Miasteczko stało się miastem w czasach, gdy świat zaczai się otwierać, globalizacja była w powijakach. Prawa miejskie nadawały osadzie charakter bardziej otwarty, ułatwiały wejście w obrót z tym, co miało się do zaofiarowania. Była to szansa, której wykorzystanie nie od samych miasteczko wian zależało, ale też od tego, czy wokół panował pokój, od bogactwa złóż kruszców...

Dziś globalizacja jest faktem, świata nie da się zamknąć. Życzę Miasteczku wyrazistej i owocnej obecności w otaczającym go świecie, a to wymaga mocnej własnej tożsamości. Miejscowa swojskość nie oznacza jednak izolacji. Miasteczkowianin to zarazem rodak ziemi tarnogórskiej, Górnoślązak, Polak, ale przecież też Europejczyk, człowiek przynależący do wielkiej rodziny ludzkiej zamieszkującej nasz glob. Pomiędzy tym, co lokalne, a tym, co globalne, zachodzi napięcie. Ale napięcie to dotyka też tego, co miejscowe i powiatowe, miejscowe i regionalne, narodowe. Kiedy więc dziś mówi się o globalizacji, to nowość polega jedynie na tempie i skali, bo zjawisko samo istnieje od czasów, gdy Magellan opłynął kulę ziemską.

Życzę, by moja rodzinna miejscowość (a przecież nie tylko ona) odnalazła się w tej skali i poradziła sobie z tym tempem. Gdy byłem dzieckiem, imponował mi dworzec kolejowy, pociągi jadące ze Lwowa do Gdyni, a potem Francusko-Polskie Koleje Państwowe z nową trasą na Inowrocław. Pozwalało to przeżywać rodzinną miejscowość nie jako zamknięty zaścianek, lecz jako -konkretne, określone - miejsce na świecie. Sprawia mi radość, gdy obserwuję, jak obecnie Miasteczko, odzyskawszy 01.01.1995 r. na powrót rangę miasta, coraz mocniej zaznacza swą obecność w tym, co dzieje się w świecie".

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama