Kryzys nastrojów w Polsce

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (32/2002)

W ostatnich miesiącach wyraźnie pogarszają się nastroje społeczne w Polsce. Jest to w znacznej części reakcja na rządy obecnej ekipy. Nie wywiązuje się ona z przedwyborczych obietnic i jest dość bezradna wobec najpoważniejszych problemów społecznych - zagrożenia upadłością wielu przedsiębiorstw, biedy i bezrobocia z jednej strony, a korupcji, afer i nielegalnego bogacenia się z drugiej. Ostatnim przykładem jej nieudolności jest fatalna organizacja skupu zbóż.

Ów spadek nastrojów wiąże się jednak także z rozczarowaniem wielu Polaków całą transformacją systemową i jej społecznymi konsekwencjami. Znajduje to m.in. wyraz w coraz lepszej (i na pewno niezgodnej z historyczną prawdą) ocenie okresu PRL, a coraz gorszej (i wręcz krzywdzącej) ocenie całego okresu III RP.

Owe nastroje prowadzą do różnych reakcji. Znaczna część społeczeństwa wykazuje apatię i poczucie bezsilności. Nasila się także skłonność do protestów, czego wyrazem jest m.in. powstanie Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego grupującego przedstawicieli zakładów zagrożonych upadłością, a także ra-dykalizacja postulatów związków zawodowych. Prawie dwie trzecie Polaków spodziewa się na jesieni masowych protestów społecznych - demonstracji, strajków czy blokad. Znacznie mniej widoczna stała się natomiast ciężko pracującą milcząca większość, która wykorzystując nowe możliwości, stara się poprawić swój byt ekonomiczny i zapewnić wykształcenie swoim dzieciom. Polacy jakby stracili swój optymizm i poczucie sensu pozytywnego działania. Zaprawdę trzeba wziąć sobie do serca słowa Ojca świętego i - wyznaczając sobie obok celów ekonomicznych także i cele duchowe - przekroczyć próg nadziei.

Autor jest profesorem, wykładowcą na UAM w Poznaniu

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama