Pokój wam!

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (13/2003)

Jesteśmy świadkami czwartej już - po Iraku, Jugosławii, Afganistanie - wojny, nazywanej wojną XXI wieku. Teatr wojny został udoskonalony technologicznie, a sama wojna pozostaje wciąż środkiem na rozwiązanie konfliktu interesów. Wojna nie dzieje się dla samej wojny, ale dla zrealizowania pewnych celów. Jest "przedłużeniem" polityki. W uprawianiu tej polityki wciąż funkcjonują dwie naczelne kategorie: pragmatyzm i utylitaryzm. Czy jednak nawet w takiej polityce ma obowiązywać tylko etyka "ius talionis" - prawa odwetu? Czyżby światopogląd decydentów tego świata wyznaczała tylko mentalność argumentu siły? Może jednak warto byłoby wreszcie - w dobrze pojętym własnym i wspólnym interesie - posłuchać nauczania papieża Jana Pawła II? - Nigdy nie jest za późno, by się zrozumieć i rozmawiać. Refleksja nad swoimi powinnościami, zaangażowanie w skuteczne negocjacje nie oznaczają poniżenia, ale odpowiedzialną pracę na rzecz pokoju - mówił Papież w przemówieniu przed modlitwą Anioł Pański 16 marca.

Tam, gdzie człowiek, tam jest moralność. Czy jednak taka sama moralność?

Nauczanie Jana Pawła II jest przekazem etyki miłości bliźniego - etyki personalizmu, podmiotowości i odpowiedzialności. Etyka miłości bliźniego jest głoszona przez chrześcijaństwo już od dwudziestu wieków. Czy naprawdę jest niepragmatyczna? Czy jest wciąż tylko pobożnym życzeniem, złudnym marzeniem, a tak naprawdę jest niemożliwa do realizacji i nieprzydatna do niczego? Czy rzeczywiście nie przynosi żadnych pozytywnych skutków tak dla człowieka, jak i całej "rodziny ludzkiej"?

Każdy człowiek, bez jakiejś specjalnej deklaracji wiary religijnej (wspomnę tu wybitnego polskiego filozofa prof. Tadeusza Kotarbińskiego z jego "spolegliwym opiekuństwem"), poprzez refleksję może dojść do etyki miłości bliźniego. Naczelną jej normą będzie miłość. Ta norma może być wspólną dla wielu etyk. W specyfice chrześcijańskiej - w wierze dogłębniej ją rozumiemy, mocniej przeżywamy, głębiej dopełniamy i pewniej motywujemy. Wśród mroków "nocy pogardy", wszystkiego co "ludzie ludziom zgotowali", wspiera nas bowiem Boże światło.

Skoro wszyscy ludzie są dziećmi jednego Boga, to nie tylko "naród wybrany" jest miłowany! Czy naprawdę tak trudno jest zaakceptować etykę miłości bliźniego, etykę uznania inności? Czy nie stać wszystkich synów "wiary Abrahama" na etykę sprawiedliwości i praw człowieka? Czy wszystkim, co przenika wyobraźnię współcześnie czyniących pokój i "bezpieczeństwo narodowe", jest duch etyki "poletka naftowego", etyki "ogródka działkowego", tyle że w skali globu? Bo ogródek z jabłonką wszakże mój, a że jabłka zatrute ołowiem....

Paulin, rzecznik prasowy Jasnej Góry


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama