Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (41/2006)
Znużony niekończącymi się konferencjami prasowymi polityków o kryzysie parlamentarnym, a także dysputami wokół tzw. taśm prawdy - czy, jak kto woli, „Begergate" - postanowiłem znaleźć dla siebie azyl. Czyli internowałem się wewnętrznie, z nadzieją na chwilę wytchnienia od polityki. A gdzie znaleźć o tej porze roku lepszy azyl niż w lesie, wśród przebarwiających się drzew? Wydeptując ścieżki w poszukiwaniu grzybów - trzeba przyznać, że w tym roku natura obdarzyła nas nimi wyjątkowo hojnie - spotykałem wprawdzie, raz po raz, jakiegoś grzybiarza, jednak nie natknąłem się na... grzybobranie z nagonką.
Z grzybiarzami zamieniłem po kilka słów, ale nie o polityce, tylko o urokach lasu. Bo nie tylko gajowy wie, że wczesną jesienią nie ma jak w lesie: z oddali słychać dzięcioła pracowicie opukującego sosnę, oczy cieszą rozmaite odcienie mchu i fiolet wrzosów, zaś w powietrzu unoszą się nitki babiego łata. Każdego, komu się jeszcze nogi jako tako mijają, namawiam, aby spróbował znaleźć czas na wyprawę do lasu, zanim nadejdą jesienne słoty.
Choć istnieją również i inne azyle. Jednym z nich może być lektura interesującej książki; wystarczy zajrzeć do księgarni albo najbliższej biblioteki. Ale uwaga: już niebawem może nas spotkać, zacni utracjusze raju, niespodzianka, gdy zamiast książki otrzymamy propozycję wypożyczenia na trzy kwadranse np. Murzyna. o, przepraszam, zdaje się że - wedle kanonów poprawności politycznej - wyszedłem na rasistę, bo dziś należy mówić „Afroamerykanina". Ale to nie żart, na taki dziwaczny pomysł wpadli bibliotekarze w Szwecji, u których w Malmö można wypożyczyć również: homoseksualistę, niepełnosprawnego, siostrzycę-feministkę, dziennikarza, wyznawcę islamu czy przedstawiciela mniejszości narodowej. A wszystko to, rzecz jasna, w ramach promocji tolerancji, która ma dopomóc ludziom w przezwyciężaniu stereotypów. Zresztą Szwedzi nie są pierwsi, bo taka możliwość istnieje już podobno i w Wielkiej Brytanii, i w Holandii. Zdaje się że i w Polsce pomysł ów znalazł naśladowców, zwłaszcza wśród aktywistów zwalczających tzw. homofobię.
Zamiast pytać, ile zarabiają ludzie--eksponaty, przypomnę lepiej przysłowie: „Dobry zwyczaj - nie pożyczaj!". A skoro zapowiada się na zbliżenie PSL do PiS, a Samoobrony do PO, to chyba jednak wrócę do lasu...
opr. mg/mg