O tym zjawisku rzadko mówi się głośno: coraz więcej jest samotnych kobiet. Czy powodem jest zniewieściałość mężczyzn, którzy nie chcą za nic brać odpowiedzialności - wiecznych chłopców, miłych, ale bezużytecznych?
Społeczeństwo Europy doświadcza pandemii, o której ciągle mało się mówi: armia samotnych kobiet. W Rosji ilość samotnych kobiet ocenia się na 30 mln. Wiele z nich decyduje się na małżeństwo z muzułmanami lub nawet Chińczykami. Otwierane są portale, gdzie rosyjskie damy masturbują się przed kamerami komputerowymi bynajmniej nie dla pieniędzy, ale po prostu po, aby przynajmniej w ten sposób mieć na chwilę mężczyznę w domu. W Europie rośnie nieustannie liczba kobiet w wieku reprodukcyjnym, które chciałby założyć rodzinę, rodzić dzieci i prać skarpetki mężowi. Są to absolutnie normalne kobiety z normalnymi zaopatrywaniami na życie. Gdzie problem? Otóż nie ma z kim te plany na życie realizować. Brakuje mężczyzn. To znaczy są, tylko tak zniewieściali, że nie tylko nie chcą brać odpowiedzialności za innych, ale nawet za samych siebie. Tacy wieczni chłopcy, mili, ale nieużyteczni.
Do tego narastająca fala homoseksualizacji społeczeństwa: co raz mniej mężczyzn gotowych interesować się kobietami. Homoseksualizm wbrew pozorom nie jest jedynie determinizmem — wielu mężczyzn wybiera go dzisiaj zupełnie świadomie, bo to wygodniejszy, egoistyczny projekt na życie. W historii zresztą różne społeczeństwa nie potępiały homoseksualizmu z przyczyn moralnych, tylko przede wszystkim z przyczyn odrzucania prokreacji: homoseksualne społeczeństwo umiera. Jak słusznie zauważył jeden z francuskich biskupów podczas ostatniego synodu o rodzinie, kiedy to niemieccy purpuraci z troską pochylili się nad losem biednych gejów, że z jeszcze większą troską należy się pochylić nad losem samotnych kobiet, bo pierwsi dokonują wyboru stylu życia świadomie, natomiast kobiety są zmuszone do samotności wbrew swojej woli. Jaka jest więc realna recepta dla armii samotnych kobiet w Europie? Czyżby tylko islam i wielożeństwo?
opr. mg/mg