Misjonarzem pozostaje się na całe życie. Dotyczy to również Leona XIV. Mamy Papieża misjonarza – uważa bp Jan Piotrowski. Wczoraj na audiencji ogólnej pozdrowił Ojca Świętego nie tylko w imieniu Kościoła w Polsce, ale również jako były misjonarz w Peru. Papież nie ukrywał, że jest z tego pozdrowienia bardzo zadowolony.
Bp Piotrowski sam przez wiele lat był misjonarzem w Kongu, a następnie w Peru. Podkreśla, że praca na misji to bardzo mocne doświadczenie, w misjonarzu rodzi się nowy człowiek. Misje oczyszczają, uczą pokory, otwarcia, a także pozwalają doświadczyć piękna Kościoła, niezależnie od tego, w jakiej kulturze czy cywilizacji się realizuje.
Nawet po powrocie z misji pozostają misjonarzami
Ordynariusz diecezji kieleckiej przyznaje, że ma też bardzo pozytywne doświadczenia z kapłanami, zarówno diecezjalnymi czy zakonnymi, którzy z jakichś powodów musza powrócić z misji do swojej ojczyzny. Oni nadal są misjonarzami, bardzo owocnymi narzędziami ewangelizacji.
Głęboka prawda o człowieku, jak u Jana Pawła II
To samo można dziś powiedzieć o Leonie XIV, który z misji trafił do Rzymu. Znajomi bp. Piotrowskiego, którzy poznali Roberta Prevosta w Peru, zaświadczają o jego szczególnej pokorze i cierpliwości. Teraz sami możemy się o tym przekonać – mówi biskupi kielecki. Świadczy o tym jego bardzo dyskretny, ale pełen serdeczności uśmiech, a także jego nauczanie odznaczające się głębokim rozumieniem człowieka, na miarę tego, co pisał św. Jan Paweł II w swej pierwszej encyklice Redemptor hominis. Ja osobiście się cieszę, że mamy Papieża misjonarza – konkluduje bp Piotrowski.
Bp Jan Piotrowski, ordynariusz diecezji kieleckiej u Ojca ŚwiętegoŹródło: vaticannews.va/pl