Dodawać życia do lat

Starość nie musi być tylko dodawaniem kolejnych lat do metryki - warto uczyć się nowych rzeczy, rozwijać i dbać o swą sprawność psychofizyczną

Echo Katolickie 3/2014

Jolanta Krasnowska-Dyńka

Dodawać życia do lat

Współcześni seniorzy biorą sobie do serca hasło: Wiek to nie powód, by się zestarzeć. Wciąż pracują, rozwijają swoje pasje, uczą się nowych rzeczy, poznają ludzi. Naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom osób starszych wychodzą uniwersytety trzeciego wieku. Funkcjonują one również w naszym regionie. Oprócz wiedzy dają swoim słuchaczom szansę na spełnienia marzeń, których nie zrealizowali wcześniej.

 

Prof. Halina Szwarc, założycielka pierwszego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Polsce, przed wieloma laty napisała: „Ludzie starsi mają szczególnie ważną rolę do spełnienia. Nabyta przez nich wiedza, w połączeniu z doświadczeniem zgromadzonym w ciągu wielu lat życia, tworzy wartości bardzo cenne dla społeczeństwa, a im samym powinna dawać poczucie satysfakcji”. Tworząc placówkę na warszawskim Marymoncie w 1975 r., założyła, że jej celem ma być aktywizacja intelektualna i fizyczna osób starszych. W 1989 r. w Polsce było już 9 UTW, obecnie jest ich 450, gdzie kształci się ponad 130 tys. słuchaczy. UTW to fenomen XXI w. - komentują specjaliści. W naszym regionie uniwersytety dla seniorów działają m.in. w Siedlcach, Białej Podlaskiej, Radzyniu Podlaskim, Międzyrzecu Podlaskim, Włodawie, Sokołowie Podlaskim. Oferują swoim studentom wiedzę, pozwalają odkurzyć dziecięce marzenia o nauce włoskiego czy kubańskiej salsy, ale przede wszystkim są lekiem na samotność.

Gnuśność to grzech!

Studenci UTW w niczym nie przypominają typowych emerytów narzekających na bóle w krzyżu, kiepski wzrok i samotność Są żywiołowi, energiczni i kreatywni. Bije od nich optymizm i chęć życia. Pani Jadwiga, słuchaczka UTW w Siedlcach, podkreśla, że środowisko uniwersyteckie tworzą ludzie o podobnych zainteresowaniach, którzy nie myślą tylko o chorobach, bólach i bezduszności dzieci i wnuków. - Najbardziej lubię warsztaty psychologiczne i komputerowe, a także basen i kubańskie tańce - wylicza na jednym wdechu.

Zanim odeszła na emeryturę, byłą urzędniczką. Potem opiekowała się trojgiem wnucząt. Kiedy poszły do przedszkola, postanowiła, że nie chce siedzieć w domu i patrzeć w telewizor. Gdy powiedziała dzieciom, iż zamierza zostać studentką, popatrzyły na nią wymownie. - Córka powiedziała: „Też masz fanaberie, mamo! Miałam nadzieję, że będziesz odbierać Antka z przedszkola, a Olę ze szkoły. Poza tym pomożesz mi, no wiesz - ugotujesz coś, ogarniesz dom, zanim wrócimy z pracy”. Uznała, że pomaganie jej, to mój obowiązek. Te słowa bardzo mnie zabolały, ale jednocześnie zmotywowały - mówi pani Jadwiga. - Powiedziałam dzieciom, że mam prawo do realizowania własnych pasji. A fajna babcia, która ma zainteresowania, jest o wiele lepszym kompanem dla wnuka niż taka, która siedzi w domu i zna się wyłącznie na serialach. Poza tym trzeba się realizować, a nie gnuśnieć. Gnuśność to największy grzech! - dodaje stanowczo. Po pani Jadwidze gnuśności z pewnością nie widać. Jej wygląd zdecydowanie odbiega od wizerunku stereotypowej babci: elegancka garsonka, ufarbowane na blond włosy, pomalowane paznokcie, makijaż i okulary w nowoczesnych oprawkach. - Człowiek zadowolony z siebie, aktywny, nieustannie realizujący marzenia, korzystający z codziennych radości życia nigdy nie będzie stary i brzydki - przekonuje.

Nadprzeciętnie aktywni

Anna Dyrdowska, instruktor w siedleckim UTW, przyznaje, że kiedy patrzy na jego słuchaczki, nie obawia się starości. - Mają ogromny apetyt na życie. Są radosne i pełne zapału, którego młodzi mogą im pozazdrościć - mówi, dodając, że spośród studentów, których obecnie jest 700, większość stanowią kobiety. Dlaczego akurat panie? - Są odważniejsze, bardziej otwarte i mają więcej energii niż mężczyźni - uważa A. Dyrdowska, podkreślając, że liczba chętnych do zdobywania wiedzy w siedleckim UTW jest tak duża, iż trzeba było zrobić listę rezerwową. Kto może zostać słuchaczem? - Każdy, kto chce się rozwijać, uczyć nowych rzeczy - odpowiada instruktorka. A oferta uniwersytetu jest tak różnorodna, że zadowoli najbardziej wymagających. Seniorzy mogą m.in. uczyć się języków - angielskiego, włoskiego, rosyjskiego, niemieckiego, zgłębiać tajniki decupage, sztuki florystycznej. Są też warsztaty taneczne, komputerowe, psychologiczne, malarskie, literackie, gimnastyka. W ramach UTW działają też chór i teatr. Wykłady odbywają się co dwa tygodnie, a zajęcia dodatkowe raz w tygodniu. - Dzięki temu słuchacze mogą pogodzić życie uniwersyteckie z domowym, jak np. opieka nad wnukami - zauważa A. Dyrdowska, choć przyznaje, że zdarzają się sytuacje, gdy seniorki przychodzą i mówią, iż zostały babciami, w związku z czym rezygnują z zajęć, gdyż muszą pomóc dzieciom. - Zachęcam, by napisały podanie o „dziekankę”. Wtedy będą mogły wrócić. Staram się też przypominać o zaletach studenckiego życia, uzmysłowić korzyści, jakie daje UTW - dodaje.

A tych jest całe mnóstwo. Począwszy od wiedzy, poprzez rozrywkę, jak np. wycieczki, przyjęcia, ogniska, a kończąc na życiu towarzyskim, które kwitnie zarówno na uczelni, jak i poza nią. UTW organizuje wyjścia do kina, teatru, wieczorki taneczne. Wielu słuchaczy spotyka się też z własnej inicjatywy poza zajęciami. - Wprawdzie o miłościach nie słyszałam, ale przyjaźnie zawiązują się na pewno. Ludzie chcą przebywać w swoim towarzystwie, zwłaszcza gdy po latach wychowywania dzieci, a potem wnuków, niekiedy utracie współmałżonka i znajomych, nadmiar czasu może być wręcz szkodliwy. W takim przypadku nowe pasje czy towarzystwo stanowią doskonałe lekarstwo na samotność. Mówił o tym niedawno nasz gość - Urszula Dudziak, udowadniając, że aktywność zarówno duchowa, jak i fizyczna, jest możliwa w każdym wieku - zaznacza A. Dyrdowska.

Egzamin z radości życia

Samo słowo „uniwersytet” może jednak powodować, że ktoś, kto nigdy nie studiował albo nawet nie ma matury, pomyśli sobie: nic tam po mnie. - Egzamin dojrzałości nie jest wymagany, ale jakiś poziom intelektualny trzeba reprezentować - mówi Ewa Kuczewska, przewodnicząca UTW działającego przy Państwowej Szkole Wyższej im. Papieża Jana Pawła II w Białej Podlaskiej. - Najważniejsza jednak jest chęć zdobywania wiedzy i ciekawość świata, dlatego każdy może zapisać się na nasz uniwersytet - tłumaczy, dodając, że większość studentów stanowią kobiety. Najstarsza słuchaczka ma 79 lat. Mężczyzn zaś jest tylko dziesięciu. Uczelnia oferuje wykłady prowadzone przez naukowców z Białej Podlaskiej, Lublina i Warszawy, a także zajęcia fakultatywne, m.in. lektoraty języków obcych, gimnastykę, basen, informatykę czy nordic walking.

- Umiejętności, które zdobywamy, są ważne, ale nie najważniejsze. Wielu seniorów żyje samotnie. Jedyną rozrywką jest telewizor. Tymczasem UTW pobudza nasze komórki do myślenia, a przede wszystkim pomaga oswoić starość - twierdzi przewodnicząca bialskiego uniwersytetu. Jego słuchacze każdego dnia udowadniają, że jesień życia nie oznacza, iż jest się skazanym na bezczynne siedzenie w fotelu. Organizowane są m.in. wycieczki - np. do Brześcia, ogniska, dzień seniora, babci, dziadka, wyjazdy do teatru czy operetki. Studenci biorą udział w senioradach, wieczorach tanecznych. Choć czasami na tańcach pojawia się problem, bo panów jest znacznie mniej niż pań. „Przebojowe babcie” zgodnie jednak przyznają, że potrafią równie dobrze bawić się same we własnym towarzystwie. Wielu studentów trzeciego wieku na uczelni odnajduje drugi dom. Na wykłady przychodzą ludzie z rozrusznikami serca i innymi rozmaitymi dolegliwościami. Wiedzą, że mogą liczyć na pomoc kolegów. - Tworzy się między nami szczególna więź. Dlatego warto wyjść z domu i zapisać się na zajęcia UTW - zachęca E. Kuczewska. - Na emeryturze czas pomyśleć o sobie. To taki etap życia, w którym możemy się skoncentrować na tym, co nas interesowało, a nie tylko lawirować między rolą pracownika, rodzica, małżonka. Na emeryturze możemy pozwolić sobie na to, by dobrze się bawić w szkolnej ławce - puentuje.

Dla siebie i dla innych

Kiedy Dariusz Gałan, kiedyś pedagog, dziś kierownik UTW w Radzyniu Podlaskim, postanowił, że zapisze się na uniwersytet dla seniorów, którego został przewodniczącym, usłyszał od córki: „Ojciec, nie wiedziałam, że ty na stare lata staniesz się takim społecznikiem. Podziwiam cię za to, że robisz coś nie tylko dla siebie, ale myślisz też o innych”. - To nie starość zabija, ale bezczynność - podkreśla D. Gałan, pasjonat szaradziarstwa, rowerowych wycieczek i przyrody. Kiedy przeszedł na emeryturę, stwierdził, że nie potrafi siedzieć w domu. Wymyślił sobie UTW. W tym roku radzyńska placówka, która jest filią UTW w Lublinie, będzie obchodziła dziesięciolecie działalności. Uczelnia zrzesza 65 osób. Większość to kobiety. - Jest trochę racji w powiedzeniu, że na emeryturze dziadkowie dziadzieją. W kapciach, na kanapie, z kolekcją znaczków w albumie albo rybek w akwarium. Babcie natomiast mądrzeją, np. wkuwając angielskie słówka czy poznając twórczość lokalnych poetów. W naszej filii są też zajęcia komputerowe, zapraszamy ciekawych gości, organizujemy wycieczki. Jednak edukację przedkładamy nad rozrywkę - zastrzega założyciel lokalnego UTW, dodając, że każdy może stać się jego studentem. - Wiek nie gra roli - mówi żartobliwie, zaznaczając, iż najstarsze słuchaczki mają po 83 lata. - Wprawdzie stwierdziły, że w tym roku ustąpią pola młodym i zrezygnowały z recytacji wierszy, ale na gimnastykę wciąż chętnie chodzą. Twierdzą, że w zdrowym ciele zdrowy duch - opowiada D. Gałan, zachęcając seniorów do wszelkiej aktywności i poszerzania horyzontów. - Każdego roku przyjmujemy do UTW ok. dziesięciu słuchaczy. Dzisiejsi dziadkowie chłoną wiedzę nie tylko po to, by zachować intelektualną sprawność, ale też żeby mieć o czym porozmawiać z wnukami. Poza tym wyjście na zajęcia mobilizuje do zadbania o siebie. Jedna ze studentek powiedziała ostatnio, że dzięki UTW ma pretekst, by kupić sobie nową bluzkę czy sukienkę - mówi pan Dariusz, dodając, że przyjemności to nie wszystko, a dojrzali studenci są inicjatorami wielu ciekawych i ważnych dla lokalnej społeczności przedsięwzięć. Przewodniczący UTW jest szczególnie dumny z filmu „Dziadki-dziatkom. Pamiętnik ze Starego Radzynia”, który powstał we współpracy z Radzyńskim Stowarzyszeniem dla Kultury „Stuk-Puk”. W dokumencie seniorzy opowiedzieli o swojej młodości, pierwszych miłościach, o tym, jak wtedy wyglądało miasto, co robili w dzień wybuchu wojny, pokazali, gdzie mieszkał żydowski sklepikarz. Praca nad filmem trwała blisko rok. Na premierze filmu w grudniu 2009 r. spotkało się 300 osób. Na kolejny seans przyszło następnych 200. Do końca stycznia rozszedł się niemal całkowicie półtysięczny nakład płyty z filmem, który zdobył nagrodę na ogólnopolskim kongresie UTW. - Nasi słuchacze nie myślą tylko o sobie. Pamiętają o innych, dzieląc się z nimi życiowymi doświadczeniami i wspomnieniami - zapewnia D. Gałan.

Bez wątpienia UTW w najszerszym zakresie zajmują się dziś w Polsce aktywizacją seniorów i powodują, że stereotypowy wizerunek bezradnych starych ludzi stopniowo zastępowany jest obrazem seniorów aktywnych, pełnych życia i zaangażowania w sprawy wielu pokoleń.

„By dodawać życia do lat, a nie tylko lat do życia” - mówiła prof. H. Szwarc podczas wykładu inaugurującego działalność pierwszego uniwersytetu. Studenci UTW w naszym regionie realizują to przesłanie...na szóstkę.

JKD

 

 

SONDA
Dlaczego warto być aktywnym seniorem?

 

Artur Fabiś, prezes stowarzyszenia Gerontologów Polskich

Teoria aktywności, czyli przekonanie, że czynny tryb życia wpływa na lepszą kondycję psychofizyczną człowieka, jest prezentowana przez gerontologów teorii godnego starzenia się. Jeśli senior jest aktywny na wielu płaszczyznach bądź jednej wybranej, przynosi mu to wiele korzyści. Ale czytanie książek to też aktywność! Rozmyślanie o życiu również. Nie ma jednej „najlepszej” aktywności. Jeden chodzi na UTW, drugi woli w tym czasie kopać ogródek, a jeszcze inny wybierze obie możliwości. Starszy człowiek czuje się wtedy potrzebny, ma cele w życiu, realizuje się na wielu płaszczyznach, ale przede wszystkim się rozwija. Bo każdy etap życia jest etapem rozwojowym. Z nowymi zadaniami, troskami, dolegliwościami i radościami. Seniorzy mogą dzisiaj angażować się niemal we wszystkie dziedziny życia. Jednak aktywność ta ma sprawiać satysfakcję! Przez seniora ma przemawiać zdrowy egoizm, bo emerytura to czas dla niego!

 

 

Marta Kozaczuk, psycholog

Aktywność intelektualna i fizyczna daje gwarancje sprawności i pogody ducha, chroni przed depresjami, frustracjami, samotnością. Przyjmuje się, że ponad 30% osób starszych cierpi na rozmaite formy depresji. Ile potrzebuje profesjonalnej pomocy psychologicznej, a ile zwykłej życzliwości? Nie wiadomo. Wiemy natomiast, że im większą aktywność przejawiają ludzie trzeciego wieku, tym lepszym zdrowiem fizycznym i psychicznym się cieszą. Wszelkie formy zajęć proponowane przez UTW mają formę zarówno prewencyjną, jak i terapeutyczną. Nie do przecenienia zdaje się być wyjście na spacer, do kina lub każda inna rozrywka, która będzie stanowić stymulacje intelektualno-psychiczną, najlepiej z osobą bliską, niekoniecznie z rodziny. Kolejny element leczący to ruch. Podczas ćwiczeń uwalniają się endorfiny, co bardzo korzystnie działa na kondycję psychofizyczną. Prof. Stanisława Steuden, psycholog z KUL, sugeruje, że „Istotne znaczenie ma umiejętność przystosowania się do starości, zdolność zaakceptowania siebie w roli człowieka starego, a nade wszystko świadomość własnego wpływu na proces dokonujących się przemian”. Rola współczesnego seniora to aktywne uczestnictwo, niekoniecznie na marginesie życia społecznego. To wartościowe, wspierające bycie przy rodzinie - ale nie przed telewizorem czy w kuchni. To nie czekanie - aż płomień życia wygaśnie, ale ciągłe jego podsycanie. To wreszcie bycie dla siebie, dla swoich marzeń, potrzeb i zainteresowań.

Dr Anita Gębska-Kuczerowska, przewodnicząca oddziału mazowieckiego Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego

Aktywność jest kluczem do zdrowia zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Dlatego seniorzy powinni jak najdłużej starać się zachować młodość ducha i ciała. Mogą to robić na róże sposoby. Angażując się np. w wolontariat, działając w klubach seniora czy uczęszczając na UTW. Jednak nie są to jedyne formy aktywności. Jest nią również czytanie książek, uprawianie ogródka, pójście do kina czy teatru. Tak naprawdę ważne są chęci. Seniorzy, którzy mieszkają w większych miastach mają większe możliwości. W dużych aglomeracjach funkcjonują różnego rodzaju organizacje zrzeszające osoby starsze, dostęp do dóbr kultury jest znacznie ułatwiony. Na wsiach jest nieco gorzej. Bywa, iż jedyną rozrywką jest pójście do kościoła. Emerytów traktuje się wręcz po macoszemu, wykluczając z życia kulturalnego i społecznego gminy czy miejscowości. Dlatego senior np. z Warszawy różni się od swojego kolegi mieszkającego na wsi.

Oczywiście nie jest to usprawiedliwienie dla bezczynności. Wciąż również emeryci są uwięzieni w stereotypach młodych o tym, jak powinni funkcjonować. Uważają, że ich obowiązkiem jest pomaganie rodzinie. Tymczasem nie powinni zapominać, że nadszedł czas, w którym już nic nie muszą, a ewentualnie mogą. Nie wolno im jednak zapominać o swoich marzeniach, pasjach.

Echo Katolickie 3/2014

opr. mg/mg

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama