Puste kościoły, puste życie, wygoda i brak perspektyw - czy tak wygląda dzisiaj Europa?
Drogi Czytelniku, posyłam Ci pocztówkę z wakacji. A właściwie kilka pocztówek, bo mało kto dzisiaj to jeszcze robi... Są to widokówki z pewnego kraju na zachodzie Europy.
Pocztówka pierwsza. Kościół jednej ze wspólnot protestanckich. Piękny, wypełniony słonecznym światłem i dobrze wyrzeźbionymi ławkami dla wiernych. Wiernych w nich nie ma, jest za to figura, rzeźba, czy jak to tam jeszcze określić, posadzona w ławce i patrząca przed siebie, chyba nie za bardzo nawet w kierunku ołtarza i otwartej na nim Biblii. Światło słoneczne odbija się w jej twarzy. Ładnej. Ale martwej twarzy. W przedsionku tego kościoła pachnie obiadem i kawą. Miło i sympatycznie. Niestety, twarz figury w ławce nie zmienia wyrazu. Jest przecież tylko martwą figurą. Na odwrocie pocztówki piszę: w kościele może być miło i sympatycznie, ale czy o to chodzi w chodzeniu do kościoła? PS Sprawdź koniecznie, czy w twoim kościele ktoś się modli. Jeśli nie — może warto spędzić w nim kilka chwil na modlitwie?
Pocztówka druga. Cukiernia w jednym z miast na zachodzie Europy. Pyszne lody i nie najlepsza kawa w tłumie ludzi wyciągniętych z domów przez popołudniowe niedzielne słońce. Zastanawiając się ze znajomymi, czy kolejna porcja mocno powiększy nasze gabaryty, mimowolnie obserwujemy ludzi siedzących obok. Przy dwóch sąsiednich stolikach po cztery osoby w młodym wieku. Przy jednym dodatkowo dziecko. Przy drugim dziewczyna dumnie prezentuje plaster antykoncepcyjny naklejony na ramieniu. Towarzystwo przy jednym z tych stolików ma raczej ciemny koloryt skory i mówi w nieeuropejskim języku. Ci z drugiego przeciwnie. Zapisuję na odwrocie tej widokówki: zagadka! Zgadnij, kto i jakiej narodowości siedzi przy którym stoliku? PS Nie panikuj. Może jednak my w Europie zmądrzejemy i zrozumiemy, co jest bardziej wartościowe i perspektywiczne od krótkotrwałego komfortu?
Pocztówka trzecia. Ulica. Pełno na niej różnorodnego tłumu. Pijany, otyły osobnik, z różowym irokezem na głowie i kolczykami w każdej części twarzy, zatacza się na chodniku z obłędem w oczach. Taki... wiadomo, wyzwolony i pewnie bardzo szczęśliwy, zachłyśnięty tym wyzwoleniem. Na odwrocie tej pocztówki zapisuję krótkie pytanie: czy Europa jest takim właśnie zataczającym się osobnikiem, z różowymi włosami i obłędem w oczach? PS Nie, nie narzekam. Nie roztaczam kasandrycznych wizji. Tylko mi jakoś smutno. Bo ten skin jest jakby symboliczny. Wiem, wiem... dzieci kwiaty i tak dalej, każdy ma swój okres osiągania mądrości. Tylko czy przypadkiem nie jest już za późno, żeby naprawdę przekonująco mówić ludziom, że te wszystkie ruchy wyzwalające człowieka ostatecznie jakoś go zniewalają? Trzy pocztówki wystarczą. Nakleję znaczki, wrzucę do skrzynki, zamiast wysyłać mejlem. Kiedyś listonosz dostarczy je do Ciebie, a Ty będziesz mógł się z nimi zapoznać bez względu na to, czy akurat będziesz w sieci, czy raczej off-line. Pewnie przetrwają dłużej niż wiadomość na Messengerze, e-mail, SMS i cała reszta tych współczesnych form komunikacji. Oby nie dłużej, niż uda się przetrwać Europie.
ks. Adam Pawlaszczyk - redaktor naczelny tygodnika "Gość Niedzielny"
opr. mg/mg