Ostatni dzwonek

Nasza Ojczyzna znalazła się w sytuacji, którą można porównać chyba tylko z przedrozbiorową

"Idziemy" nr 26/2014

Ks. Henryk Zieliński

Ostatni dzwonek

Nasza Ojczyzna znalazła się w sytuacji, którą można porównać chyba tylko z przedrozbiorową

Ostatni dzwonek

Trzeba się dzisiaj modlić za Polskę. I nie tylko modlić. Trzeba również wywierać presję na elity polityczne, aby przystąpiły do autentycznej naprawy państwa, jeśli jeszcze nie jest na to za późno. Nasza Ojczyzna znalazła się bowiem w sytuacji, którą można porównać chyba tylko z przedrozbiorową. Zarówno jeśli chodzi o to, co dzieje się w naszym kraju, jak i wokół niego.

Tuż przed rozbiorami na ratunek było już za późno. Ówczesne elity władzy były za bardzo skorumpowane i nierzadko wręcz gardziły Polską. Po trzecim rozbiorze Polski na wielu arystokratycznych dworach, urządzono dla uczczenia tej integracji z wielkim imperium, tak huczne bale, jakich wcześniej Rzeczpospolita nie znała. Oczywiście, były też – w odróżnieniu od elit władzy – elity intelektualne i patriotyczne, dostrzegające cały dramat sytuacji. Jedni chwytali za broń, inni za sznur, aby zakończyć życie w rozpaczy, jeszcze inni decydowali się na emigrację. Franciszek Karpiński, autor między innymi takich pieśni, jak: „Kiedy ranne wstają zorze” czy „Bóg się rodzi”, z jakże wymowną zwrotką: „Podnieś rękę, Boże Dziecię, błogosław Ojczyzną miłą; w dobrych radach, w dobrym bycie, wspieraj jej siłę swą siłą”, na wieść o trzecim rozbiorze jednej nocy osiwiał, porzucił Warszawę, zajął się karczowaniem lasów i nigdy już niczego nie napisał. Za nonszalancko przehandlowaną wolność przyszło zapłacić wysoką cenę następnym pokoleniom.

Za błędy przodków największą cenę płaci zawsze młodzież. Za błędy, skorumpowanie, cynizm i nihilizm dzisiejszych elit też najbardziej zapłaci polska młodzież. Oby nie była to tylko znowu cena krwi. Bo wizja darmowego bezpieczeństwa w Unii Europejskiej i NATO prysła właśnie jak bańka mydlana. Wszyscy już chyba zdajemy sobie sprawę, że w Paryżu, Londynie, a tym bardziej w Berlinie nikt nie będzie chciał dzisiaj umierać za polski Gdańsk, Warszawę czy Kraków. Dlatego trzeba wymusić na elitach władzy przerwanie niszczenia naszego państwa. Nie można się zgodzić na odwracanie uwagi od bulwersującej treści ujawnionych rozmów prominentnych polityków obozu władzy. Wyjaśnienie, kto i dlaczego podrzucił te nagrania właśnie do redakcji „Wprost” jest potrzebne i może być bardzo ciekawe, ale nie najważniejsze. Ważne jest również wyjaśnienie, jaką rolę w całej sprawie pełnił przyjaciel Aleksandra Kwaśniewskiego, Sławomir Cytrycki, który wyjątkowo powściągliwie uczestniczył w rozmowie ministra Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem Markiem Belką. A dzisiaj wielu chciałoby, żebyśmy o jego roli w zorganizowaniu tej kolacji zapomnieli. Ciekawe, czy termin podrzucenia nagrań ma cokolwiek wspólnego ze wsparciem przez część posłów PO odmowy uchylenia immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu i ze sprawą zainteresowania wielkim majątkiem Aleksandra Kwaśniewskiego oraz jego ewentualnymi działaniami na rzecz rosyjskiego i ukraińskiego biznesu. Mimo wielu tego rodzaju pytań są to sprawy na dzisiaj drugorzędne.

Dla nas najgorszym zmartwieniem jest to, że treść zarejestrowanych, „prywatnych” rozmów elit władzy, zapewne bardziej odzwierciedla faktyczny stan naszego państwa, niż specjalnie spreparowane w tym celu oficjalne komunikaty. Minister spraw wewnętrznych i administracji oraz prezes Narodowego Banku Polskiego wiedzą chyba, o czym mówią i wiedzą, w co grają. Stwierdzenie ministra Sienkiewicza o państwie polskim, które istnieje „tylko teoretycznie”, znajduje coraz mocniejsze uzasadnienie. Jakie jeszcze pułapki i machinacje finansowe są podejmowane przez te „elity” za cenę utrzymania się przy władzy, kiedy bank centralny gotów jest wyemitować pusty pieniądz, aby pomóc konkretnej partii? Na jakie koszty naraziła ta władza nas i następne pokolenia? Już teraz dług publiczny w przeliczeniu na jednego mieszkańca zbliża się do 30 tys. złotych! W ciągu niespełna siedmiu lat zadłużenie Polski wzrosło dwukrotnie.

Treść „prywatnych” rozmów elit władzy o stanie państwa, które nie jest ich „prywatne”, może być dla nas ostatnim dzwonkiem. I nie jest to dzwonek na wakacje! Potrzeba zdecydowanej presji ze strony społeczeństwa, nowej „Solidarności”. Bez tego nic się w Polsce nie zmieni. Bolesnym przykładem moralnego upadku władzy jest rozpoczęcie prokuratorskiego śledztwa wobec profesora Chazana, który w pracy kieruje się sumieniem i równoczesne pozostawienie na najwyższych stanowiskach w państwie tych, którzy zostali przyłapani, jak bez sumienia handlują Polską.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama