Tym, czego szczególnie trzeba bronić w naszych czasach, okazuje się rozsądek
Tym, czego szczególnie trzeba bronić w naszych czasach, okazuje się rozsądek
Nie będzie to tekst o wyzwoleniu kobiet. W każdym razie nie w tym sensie, jaki wpajano nam przez dekady poprzedniego systemu, obdarowując podczas specjalnych akademii przedstawicielki płci pięknej goździkami i rajstopami. Będzie o dziwnej emancypacji naszego życia od… rozsądku.
Pierwszym z brzegu przykładem może być hasło tegorocznej manify z okazji Dnia Kobiet: „Aborcja w obronie życia”. Z czynu, który jest odbieraniem życia bezbronnym istotom ludzkim, robi się coś, co ma być jak najbardziej pozytywne – swego rodzaju „uczynek miłosierdzia”. Nie wystarczy już samo żądanie poszerzenia dopuszczalności aborcji jako czynu w gruncie rzeczy złego. Na obecnym etapie celem staje się zmiana generalnego wartościowania procederu unicestwiania ludzkiego życia w fazie płodowej. Mówiąc językiem Biblii, to człowiek według swojego widzimisię będzie decydował, co jest dobre, a co złe. Niedawno zresztą taką mniej więcej tezę postawił jeden z lewackich ideologów, protestując już nie tylko przeciwko nauczaniu religii w szkołach, ale także przeciwko etyce rozumianej jako przekazywanie uczniom stałych i niezmiennych wartości oraz reguł postępowania. Ten sam, który niedawno bronił kazirodztwa. Jeśli więc może być „Aborcja w obronie życia”, to czy konsekwentnie doczekamy się niebawem manifestacji pod hasłem „Kradzież w obronie własności”? Ludzka pomysłowość nie zna przecież granic.
Przykładem emancypacji od rozsądku jest również zachowanie niektórych przeciwników obecnego rządu, manifestujących tym razem w obronie dobrego imienia byłego prezydenta Lecha Wałęsy. O ile sam nie przesądzam jeszcze o winie Wałęsy i podzielam oczekiwanie, aby instytucje państwowe wstrzymały się z publikowaniem oskarżeń pod czymkolwiek adresem, zanim ostatecznie nie potwierdzą ich prawdziwości, o tyle wielu protestów w tej sprawie nie da się pogodzić z rozsądkiem. Bo dlaczego działania wdowy po komunistycznym generale Kiszczaku i obecnego szefa IPN-u mianowanego jeszcze z woli PO-PSL miałyby obciążać obecny rząd? W tym chyba tylko wymiarze, że przez prawie 27 lat wolnej Polski żaden rząd, w tym również Jarosława Kaczyńskiego, nie doprowadził do przejęcia tajnych archiwów z szaf i piwnic b. komunistycznych dyktatorów. Tym bardziej jednak nie rozumiem, co chcą osiągnąć ludzie afiszujący się publicznie na ulicach i w internecie z napisem: „Jestem TW Bolek”. Przecież w ten sposób nie podważa się winy domniemanego Bolka. Czy nie chodzi raczej o jej rozmycie, o wmówienie nam, że płatne donosicielstwo i zdrada są normą? Właśnie o takie upapranie wszystkich, żeby nikt już nie chodził z podniesionym czołem i nikt nie śmiał pytać o prawdę.
Kolejnym przykładem niebezpiecznej emancypacji jest to, co się dzieje w ostatnich czasach z naszym prawem i wymiarem sprawiedliwości. Prawo, które chce regulować wszystkie dziedziny naszego życia, wyemancypowało się najpierw od prawa Bożego w imię zasady, że nie wszyscy obywatele wierzą w Boga i nie można ich zmuszać do szanowania Bożych przykazań. W kolejnym etapie wyemancypowało się od woli i dobra narodu. Wreszcie wyemancypowało się nawet od prawa naturalnego i od samej natury, widzianej jako źródło ograniczeń dla ludzkiej wolności. To dzieje się na naszych oczach, choćby w postaci przyjętej w ubiegłym roku ustawy o „uzgadnianiu” płci. Ostatecznym punktem odniesienia dla obowiązującego prawa nie jest więc ani Bóg, ani natura, ani wola narodu. Jest nim osąd ponadnarodowych instytucji w Strasburgu, Wenecji czy Brukseli. Instytucji, których mandat do wydawania wyroków jest co najwyżej umowny. A zarazem ów osąd dość anonimowego i nielicznego gremium może wytyczać kierunki prawodawstwa i orzecznictwa w całym świecie. Może nieodwołalnie i bez odpowiedzialności przed kimkolwiek podważać decyzje podejmowane przez demokratycznie wybrane władze. Polski spór o Trybunał Konstytucyjny, narzucenie Chorwatom legalizacji związków homoseksualnych wbrew wynikom ogólnonarodowego referendum czy przyznanie praw małżeńskich takim samym związkom we Francji wbrew wielomilionowym protestom – pokazuje do czego prowadzi absolutna emancypacja prawa.
Tym, czego szczególnie trzeba bronić w naszych czasach, okazuje się zatem rozsądek.
"Idziemy" nr 10/2016
opr. ac/ac