Zamiast wieży Babel

Budowaliśmy wieżę Babel. Zdawało się, że niewiele już nam zostało. Świat miał być globalną wioską. Za sprawą nowych technologii przyjął się jeden język. Sukcesywnie znikały granice.

Budowaliśmy wieżę Babel. Zdawało się, że niewiele już nam zostało. Świat miał być globalną wioską. Za sprawą nowych technologii przyjął się jeden język. Sukcesywnie znikały granice. Nie tylko między państwami, ale również między prawdą i fałszem, dobrem i złem.

Czy pamiętamy, kto powiedział, że: „Wolność oznacza równouprawnienie ludzi grzechu i cnoty, mądrości i głupoty, prawdy i oszustwa, miłości i nienawiści. Jedynym limitem formalnym jest prawo: konstytucja i kodeks karny”? Podpowiem, że to jeden z medialnych guru w Polsce, kawaler Orderu Orła Białego, a cytuję go za Bronisławem Wildsteinem z książki „O kulturze i rewolucji”. W jakobińskim szale znoszono rozróżnienie między mężczyzną i kobietą, a sodomię kazano nazywać małżeństwem. Taki miał być „nowy, wspaniały świat”.

Wprowadzono wspólny rynek, a gdzieniegdzie wspólną walutę. Wmawiano nam, że kapitał nie ma narodowości i produkcję trzeba przenosić tam, gdzie taniej. Kosztem niewolniczej pracy biednych ludzi mieszkańcy bogatych krajów mieli coraz tańsze produkty, których nie warto było naprawiać. Rosły sterty śmieci. Pogłębiał się rabunek surowców, głównie z Afryki i Ameryki Południowej, destabilizowano tamtejsze państwa, korumpowano albo obalano ich rządy, aby nie było nikogo, kto przeciwstawiłby się tej grabieży. Bogaci stawali się coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi. Czyż nie na ten problem zwracał uwagę papież Franciszek w encyklice Laudato si i w ostatniej adhortacji na temat Amazonii? Czy taki świat miał prawo istnieć dalej? Czy Bóg nie słyszał płaczu nędzarzy i rechotu sytych, przekonanych o swojej wszechmocy i bezkarności?

Nasza wieża Babel prawie sięgnęła nieba. Człowiek miał zastąpić Boga. Może nie każdy człowiek, ale ci, którzy mieli zawładnąć umysłami i sercami mas. Stało się to, co C.S. Lewis zawarł w tytule swojej książki „Bóg na ławie oskarżonych”. To ludzie zaczęli oceniać słuszność Bożych przykazań i prawdę Bożego Objawienia. Częścią tej strategii strącania Boga z niebios było tworzenie jednej, uniwersalnej religii. Religia jako osobowa relacja człowieka z Bogiem zaczęła być zastępowana „duchowością”, czyli czymś, co ma się koncentrować na osobistych doznaniach. A duchowość można sobie wybierać według gustu i nastroju, jak zapachy w perfumerii. Boga osobowego miało nie być. Bo przyjęcie, że Bóg jest osobą rodzi zobowiązania, choćby do wierności. Dlatego „bóg” budowniczych wieży Babel miał być jakąś uniwersalna ideą, może najwyższą istotą łącząca w sobie cechy Allaha, Buddy, Jahwe, Zeusa i Zoroastry. Ale nie mógł być Bogiem w Trójcy Świętej Jedynym ani Jezusem Chrystusem, który dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba, by za nas umrzeć na krzyżu. Wieża Babel wyraża próbę detronizacji Boga, a nie jego ofiarne zejście do świata, aby nas zbawić i uświęcić.

Świat budowany na wzór wieży Babel rozsypał się jak domek z kart. Trzeba nauczyć się żyć w nowym świecie, w którym realnie istnieje Chrystus, śmierć, sąd ostateczny oraz wieczność dla zbawionych i dla potępionych. Czy kogoś to wielkopostne spostrzeżenie przeraża? Mnie nie. Gdybym w to nie wierzył, nie byłbym księdzem. A jeśli kogoś przeraża, to znak, że pora się nawrócić, wejść na drogę modlitwy, pokuty, jałmużny i postu. Te ostatnie postawy mają znaczenie nie tylko religijne: za dużo było w nas egoizmu, bezmyślności, pogoni za modą i chęci życia na koszt przyszłych pokoleń. Spójrzmy na nasze szafy, przeliczmy oszczędności: czy zdążymy je sensownie spożytkować? Pomyślmy o potrzebujących. Uporządkujmy relacje z ludźmi. Zadbajmy o rodzinę. Odnówmy praktykę rodzinnej modlitwy. Niech w nas odrodzi się zasiana przez św. Jana Pawła II solidarność.

Numer, który oddajemy do druku, jest datowany jako podwójny. Następny – jak Bóg da – będzie dopiero na Niedzielę Palmową. Nie chcemy narażać naszych dziennikarzy, pracowników i kolporterów na niekonieczne ryzyko.

Zachęcam do nabywania „Idziemy” w wersji elektronicznej za pośrednictwem www.eprasa.pl lub www.egazety.pl

"Idziemy" nr 12-13/2020

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama