Pachnące Ewangelią

Papież Franciszek w tegorocznym Orędziu na Dzień Środków Społecznego Przekazu daje jedno kryterium: abyśmy spośród medialnych narracji wybierali te, które „pachną Ewangelią”.

Papież Franciszek w tegorocznym Orędziu na Dzień Środków Społecznego Przekazu daje jedno kryterium: abyśmy spośród medialnych narracji wybierali te, które „pachną Ewangelią”.

W każdej Mszy Świętej Kościół modli się, „abyśmy byli wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu”. Słowa te są częścią tzw. embolizmu, czyli „wstawki”, którą odmawia celebrans bezpośrednio po „Ojcze nasz”. Umieszczono ją w tym ważnym punkcie Liturgii Eucharystii w V wieku. Był to czas tzw. wędrówki ludów. Rzym, najeżdżany i plądrowany przez barbarzyńskie plemiona, czasem nawet częściowo chrześcijańskie, ale nie katolickie, chylił się ku upadkowi. Zawodziły kolejne instytucje cesarstwa, w proch obracał się cały świat wartości, na których zbudowana była antyczna cywilizacja. Trudno było tej cywilizacji bronić, kiedy ona, bez owych barbarzyńców, werbowanych do armii i wykonujących wiele służebnych prac, nie mogła już istnieć. Coraz więcej było w cesarstwie ludzi nieznających języka Cycerona i negujących rzymski porządek.

Pojawiał się zamęt obejmujący wszystkie dziedziny życia. Był większym zagrożeniem dla Rzymu i dla rzymskokatolickiego Kościoła niż otwarta wojna, w której wrogowie są w naturalny sposób niewymieszani ze swoimi. Specjaliści od konfliktów zbrojnych twierdzą, że najgorszą z wojen jest wojna domowa. Prócz zamętu i paraliżu instytucji niesie ona zazwyczaj niespotykane w innych konfliktach okrucieństwo. W wojnach domowych nie bierze się jeńców, są za to bezlitosne rzezie, jak w Rwandzie czy na Bałkanach. Nie obowiązuje wówczas żadne prawo, żaden punkt odniesienia, do którego można się odwołać.

Dlatego, prócz modlitwy o pokój, Kościół dołączył do tekstów mszalnych błaganie, abyśmy byli „bezpieczni od wszelkiego zamętu”. Jest ono wciąż aktualne, chociaż dzisiaj zyskało bardziej duchowe i moralne znaczenie. Sianie zamętu stwarza bowiem, dla Kościoła i ludzkich sumień, zagrożenie nierzadko większe niż otwarta walka z religią. Zamęt powoduje w człowieku jakieś pogubienie, dezorientację, wyłączenie mechanizmów obronnych wobec tego, co niszczy jego świat wartości. W zamęcie wielu ludzi, nawet w dobrej intencji, może czynić zło.

Paradoksalnie Kościół w Polsce był duchowo mocniejszy, gdy po rząd dusz próbowała sięgać „Trybuna Ludu”, niż gdy robi to dzisiaj „Gazeta Wyborcza”. Wobec gazety z tamtych czasów ludzie nie mieli wątpliwości co do celów jej mocodawców. Nie publikował w niej żaden biskup czy ksiądz. W dzisiejszej „Gazecie” dobro jest sprytnie wymieszane ze złem, publikują w niej duchowni i tzw. „katolicy otwarci”. Chrześcijaństwo jest w niej chwalone jako „jedyna religia, w której wszystkie prawdy wiary zostały przedyskutowane i demokratycznie przegłosowane”. Kto się połapie, gdzie tu jest haczyk? Bo jest!

Inny przykład siania zamętu to niedawna publikacja „Dobrego Tygodnia” na temat Doroty Masłowskiej, ukazująca ją, wbrew faktom, jako gorliwą katoliczkę. Pisarka poczuła się tym obrażona i zapowiedziała skierowanie sprawy „na drogę prawną”. Przy okazji wyszło jednak na to, że posądzenie kogoś o katolicyzm może być obraźliwe… Do tego czasopismo, wydawane przez niemiecki Bauer, zostało nazwane wbrew faktom „tygodnikiem katolickim”, co uderza w wiarygodność tygodników katolickich. Nie spotkało się to z jakimkolwiek dementi właściwej instytucji kościelnej. Zgadzam się z panią Masłowską, że zamiast sięgać po tak „katolicki” tygodnik, jak wspomniany, lepiej już czytać Barbarę Cartland.

Jeszcze trochę, a do tytułu „katolicki”, awansować może nawet wchodzący na rynek tygodnik „Fakty po Mitach”, powstający na gruzach dawnych „Faktów i Mitów”, których założycielem był wszakże były ksiądz, a jednym z publicystów człowiek też mocno „związany” z Kościołem, kpt. SB Grzegorz Piotrowski – zabójca ks. Popiełuszki. Teraz do grona publicystów tygodnika dołączyć ma jedna ze sztandarowych postaci Konfederacji: Janusz Korwin-Mikke! Ciekaw jestem komentarza na ten temat Krzysztofa Bosaka i Grzegorza Brauna, jak to jest z prawicowością Konfederacji i jej stosunkiem do Kościoła, bo trzeba unikać zamętu.

Czasy, w których Kościół corocznie ogłaszał indeks ksiąg, fi lmów i czasopism zakazanych, przeminęły i pewnie nie wrócą. Zresztą byłoby to zadanie trudne i ryzykowne. Nawet w czasopismach uznanych lub do niedawna uznawanych za katolickie można dzisiaj znaleźć treści jawnie antyewangeliczne i antykościelne. Mamy zamęt większy niż kiedykolwiek. Jak się przed nim obronić w sercu? Papież Franciszek w tegorocznym Orędziu na Dzień Środków Społecznego Przekazu daje jedno kryterium: abyśmy spośród medialnych narracji wybierali te, które „pachną Ewangelią”.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama