Stańmy w wyłomach

Maryja przedstawiana jest jako Niewiasta depcząca głowę biblijnego węża, symbolizującego szatana i grzech, a na głowie ma wieniec z dwunastu gwiazd. Tym obrazem, widocznym na cudownym medaliku powstałym po objawieniach św. Katarzynie, inspirował się Arsène Heitz – twórca flagi Unii Europejskiej.

Maryja przedstawiana jest jako Niewiasta depcząca głowę biblijnego węża, symbolizującego szatana i grzech, a na głowie ma wieniec z dwunastu gwiazd. Tym obrazem, widocznym na cudownym medaliku powstałym po objawieniach św. Katarzynie Labouré, inspirował się Arsène Heitz – twórca flagi Unii Europejskiej.

Był taki zwyczaj w starożytnej Grecji, że w miastach, z których pochodzili zwycięzcy ostatniej olimpiady, rozbierano fragment murów obronnych. Oznaczało to, że miastu nie potrzeba fortyfikacji, skoro żyją w nim tacy bohaterowie.

Nie ujmując niczego zwycięzcom olimpiad, trzeba uznać, że daleko im do tych bohaterów, których Kościół czci corocznie na początku adwentu. W szczególności do Matki Bożej i do św. Mikołaja. Ale idea rozbierania murów warta jest rozważenia. Szczególnie teraz, gdy wobec ataków na chrześcijaństwo i chrześcijan myśl o schowaniu się za murami staje się kusząca.

Zacznijmy od św. Mikołaja. To idealny święty, aby za jego przykładem i wstawiennictwem także nasi biskupi odzyskali szacunek. Ten sympatyczny i kochany na całym świecie człowiek był przecież biskupem. Pracował w Mirze (dzisiejsza Turcja), a nie w mroźnej Laponii ani tym bardziej w Atlancie, gdzie mieści się centrala Coca-Coli. Nie jeździł saniami zaprzęgniętymi w renifery, nie miał nadwagi i nie wyglądał na błazna. Jak większość świętych tamtego czasu był ascetą, gorliwym obrońcą i głosicielem wiary.

Czasy, w których żył (270–343) nie były łatwe. Ledwie w 311 roku zakończyła się epoka krwawych prześladowań chrześcijan w rzymskim imperium, a już w Kościele pojawili się duchowni pokroju Ariusza, którzy zaprzeczali nauce o Trójcy Świętej i bóstwu Jezusa Chrystusa. Mikołaj nie cofnął się przed więzieniem za wiarę w czasach Dioklecjana (284–305) ani przed starciem z heretykami na soborze w Nicei (325). Już samo to byłoby dobrym punktem odniesienia dla wielu. Bo brak męstwa – jak pisał z uwięzienia Prymas Tysiąclecia – jest początkiem upadku każdego biskupa.

W masowej świadomości św. Mikołaj pozostał jako hojny darczyńca, cudotwórca i promotor rodziny. Kochają go wszyscy – nie tylko dzieci! Na dobrych skojarzeniach z nim żeruje wiele komercyjnych i nieświętych przedsięwzięć. Tym bardziej trzeba odzyskać tego świętego biskupa, aby dzisiejszy wizerunek jego następców bardziej kojarzył się z jego dobrocią niż ze skandalami, którymi epatują nas media. W Warszawie wciąż wspomina się barwną postać śp. ks. Henryka Stasiaka, który idąc do konfesjonału, zawsze miał kieszenie pełne cukierków dla dzieci. Dzisiaj nie o cukierki chodzi, lecz o to, że duchowny, choćby w purpurze, nie może być wyniosły i niedostępny. Nie może się chować za murem.

Druga postać wśród adwentowych bohaterów to Matka Boża. Uroczystość Jej Niepokalanego Poczęcia obchodzimy 8 grudnia. Przedstawiana jest jako Niewiasta depcząca głowę biblijnego węża, symbolizującego szatana i grzech, a na głowie ma wieniec z dwunastu gwiazd. Tym obrazem, widocznym na cudownym medaliku powstałym po objawieniach św. Katarzynie Labouré, inspirował się Arsène Heitz – twórca flagi Unii Europejskiej.

Największe zwycięstwo Maryi dokonało się nie przez bunt, ale przez posłuszeństwo Bogu oraz przyjęcie pod swoje serce i do swojego życia Jezusa Chrystusa. Świat wciąż nie ma lepszej odpowiedzi na zło, które przekracza granice tego świata. W Godzinkach o Niepokalanym Poczęciu NMP śpiewamy: „Potężna czartu jesteś, w szyku obóz silny, bądź chrześcijan ucieczką i port nieomylny”. Ufność w Jej moc i pomoc to kolejny powód, aby wychylić się zza murów naszych domów i świątyń, za którymi wielu chciałoby się schronić przed erupcją nienawiści do wszystkiego, co Boskie i normalne.

Zróbmy zatem maleńki wyłom w tym murze obronnym. Nie pozwólmy, aby opanował nas strach wobec tego, co na ulicach wyczyniają ludzie spod znaku pioruna i sześciobarwnej flagi, którzy otwarcie wypowiadają wojnę wszystkiemu, co święte. Nie namawiam do wychodzenia na ulice. Wrzaski, przekleństwa i awantury to nie nasz styl. Wzywam natomiast do zapalenia 8 grudnia w porze apelu jasnogórskiego świec oraz roratnich lampionów, do postawienia ich w oknach, choćby w sąsiednich oknach lub pod nimi dominowały bluźniercze symbole. W łączności z Jasną Górą odmówmy przy tych zapalonych w oknie świecach jedną dziesiątkę różańca w intencji ładu moralnego i pokoju społecznego w Polsce. Z Jasnej Góry modlitwie tej będzie przewodniczył abp Wacław Depo. Transmitować ją będą TV Trwam i Radio Maryja.

Św. Jan Paweł II 13 grudnia 1981 r., gdy komuniści wypowiedzieli Polakom wojnę, też postawił świecę w papieskim oknie, na znak solidarności z rodakami, i wezwał do modlitwy. Wobec nowych zagrożeń miejmy odwagę 8 grudnia o 21.00 powtórzyć ten znak.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama