Zwolenniczki aborcji wykorzystują dzieci

Wykorzystywanie dzieci w celu promocji aborcji - czy to nie urąga zdrowemu rozsądkowi?

W czasie „XIII Manify Warszawskiej” organizacje feministyczne potwierdziły, że nie cofną się przed żadną podłością, byle tylko promować swoje polityczne cele. Tym razem proaborcyjne środowiska wykorzystały dzieci do promowania wrogiej dzieciom ideologii.

W niedzielę od godzin południowych dominujące media relacjonowały niemal minuta po minucie mały pochód, nie wiadomo z jakiego powodu nazwany przez jego organizatorów „Wielką Manifą Warszawską”. Te same media od kilku tygodni nie „zauważają” wielotysięcznych tłumów ludzi, którzy na ulicach największych polskich miast protestują przeciwko rażącej dyskryminacji Telewizji „Trwam” oraz w obronie wolnych mediów.

W swoich relacjach prorządowe i lewicowe media z dumą podkreślały, że w pochodzie uczestniczyła specjalnie przygotowana dla dzieci platforma, na której przyszłość naszego Narodu mogła bezpiecznie pobawić się pod fachową opieką. Nie bardzo mogłem zrozumieć, dlaczego fakt obecności grupki dzieci był w profeministycznych mediach tak mocno akcentowany, skoro świadczył przecież o tym, że są jeszcze takie kobiety, które nie słuchają feministek i które nie zabijają własnych dzieci. Wszystko wyjaśniło się nieco później, gdy media doniosły, że tak zwana „Wielka Manifa” dotarła pod Sejm, gdzie jej najmłodsi uczestnicy - dziewczynka i chłopiec - przecięli symboliczną pępowinę, łączącą Sejm z Kościołem. Okazało się, że dzieci, których nie zabito w fazie rozwoju prenatalnego, były potrzebne feministkom nie dlatego, że oto od dziś zaczęły się one cieszyć istnieniem tychże dzieci, lecz jedynie po to, by publicznie wykorzystać owe dzieci do własnych celów ideologicznych i politycznych.

Podczas XIII „Manify” feministki osiągnęły szczyt cynizmu. Trudno przecież wyobrazić sobie coś bardziej odrażającego i przewrotnego niż to, że ziejący nienawiścią do dzieci i proaborcyjny feminizm promuje swoją ideologię, posługując się w tym celu... dziećmi! Nie potrafię wyobrazić sobie większej podłości. Gdyby środowiska prawicowe wykorzystały dzieci do promowania swoich celów czy swoich przekonań, wtedy feministki i ich polityczni sponsorzy wywołaliby medialną burzę i ogólnoeuropejską nagonkę na te środowiska. Ciekaw jestem, czy równie przeciwni wykorzystywaniu dzieci okażą się w tym przypadku? I czy Rzecznik Praw Dziecka jeszcze dziś skieruje tę sprawę do sądu?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama