Stanisława Leszczyńska była odważną kobietą, broniącą życia
Stanisława Leszczyńska była odważną kobietą, broniącą życia.
„Befehl ist befehl” – krzyczał lekarz obozu Auschwitz Josef Mengele – „Rozkaz jest rozkazem!”. Jego wściekłość wywołała drobna polska akuszerka, która odmawiała zabijania dzieci po porodach zgodnie z obozowym zarządzeniem. Teraz stała ona przed rozgorączkowanym Mengele, skromna i niewysoka, wpatrując się w jego buty i spokojnie podtrzymując swój sprzeciw powiedziała: „Dzieci zabijać nie wolno”.
Tą odważną kobietą była Stanisława Leszczyńska – położna z Łodzi, kandydatka na ołtarze. Już przed wojną zasłynęła tym, że przy żadnym porodzie, przy którym asystowała, nie zdarzyło się, by zmarł noworodek lub jego matka. Teraz również wprawiła w osłupienie esesmańskiego lekarza raportując, że podczas żadnego z porodów, które odebrała w obozie, nie było przypadku śmierci dziecka lub położnicy, nie pojawiły się też żadne powikłania. Mengele skwitował to krótko: „Takich wyników nie mają najlepsze niemieckie kliniki”. Jak to możliwe, że do „takich wyników” dochodziła schorowana więźniarka i to w nieludzkich warunkach? Co było jej siłą i dlaczego w piekle Auschwitz nazywano ją „mamą”?
Przeczytaj w numerze 1/2015 "Miłujcie się!"opr. aś/aś