Referendum zorganizowane 16 lipca w Wenezueli jest wyrazem sprzeciwu jej obywateli wobec dyktatorskich zapędów prezydenta Madury
W całej Wenezueli trwa niezwykle wielkie napięcie. W niedzielę 16 lipca, opozycja organizuje symboliczne referendum na temat zgromadzenia konstytucyjnego, postanowionego przez prezydenta Nicolasa Maduro.
Mesa de la Unidad Democrática — Demokratyczna Jedność (MUD, opozycyjna koalicja, która kontroluje jednoizbowy parlament w Caracas) przedstawiła referendum jako „akt nieposłuszeństwa obywatelskiego”, aby dać do zrozumienia, jak bardzo kraj jest przeciwny władzy Madura i domaga się reform strukturalnych. Według sondażu instytutu Datanalisis, ponad 70% Wenezuelczyków sprzeciwia się zgromadzeniu konstytucyjnemu Madura, a ok. 80% jest nastawionych bardzo krytycznie do sytuacji, który zdaje się coraz bardziej wymykać spod kontroli — starcia (do tej pory 95 ofiar), przemoc i wyniszczający kryzys gospodarczy. MUD przygotowała 2000 ośrodków głosowania, nazywanych „punktami władzy” w różnych miejscach kraju: od struktur sportowych i parkingów przykościelnych po place publiczne i centra handlowe. Głosowanie odbędzie się w 14 300 ośrodkach wyborczych, które będą otwarte przez siedem godzin od 7 rano. Głosujący odpowiadać będą na trzy pytania: Czy sprzeciwiasz się zwołaniu zgromadzenia konstytucyjnego, zaproponowanego przez prezydenta Madurę bez aprobaty narodu wenezuelskiego? Czy domagasz się od sił zbrojnych i wszystkich funkcjonariuszy publicznych posłuszeństwa konstytucji, jej obrony i popierania zgromadzenia narodowego? Czy aprobujesz odnowę władz publicznych zgodnie z konstytucją, przeprowadzenie wolnych i przejrzystych wyborów, a także utworzenie rządu jedności narodowej dla przywrócenia porządku konstytucyjnego? Oczywiście jutrzejsze referendum będzie miało wartość tylko symboliczną. Jednak opozycja ma nadzieję, że w połączeniu z bardzo nikłą frekwencją w głosowaniu, które odbędzie się 30 lipca, dzięki któremu zostanie wyznaczonych 545 członków zgromadzenia konstytucyjnego, będzie mogło dać do zrozumienia rządowi, że nadeszła pora zmiany. A to przede wszystkim oznaczałoby powstrzymanie procesu rewizji konstytucji. We wtorek, kiedy zgromadzenie narodowe zbierze się dla przeanalizowania wyników referendum, może dojść do ogłoszenia strajku powszechnego w całym kraju. Maduro ze swej stron odpiera wszystkie zarzuty wysuwane przez opozycję i wyraża przekonanie, że ma poparcie znacznej części ludności. Wskazuje na obce kraje, które jego zdaniem chcą tylko wywołać chaos w jego kraju i podsycać lęk.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano