Bóg przekracza sprawiedliwość miłosierdziem i przebaczeniem
W kościele Mariackim w Gdańsku znajduje się Tablica Jałmużnicza (Almosentafel) z 1607 r. autorstwa Antoniego Möllera. Ustawiona nad skarboną zachęca wiernych do ofiarności.
Tablica składa się z trzech części: kamiennego cokołu z napisami, obrazu centralnego ilustrującego siedem dobrych uczynków co do ciała oraz zwieńczenia z wyobrażeniem Sądu Ostatecznego. Obraz uprzystępniał prawdy wiary niepiśmiennemu społeczeństwu, lecz wymagał towarzyszącej obecności słowa Bożego. Dlatego na cokole umieszczono po łacinie i niemiecku cytaty z Biblii o miłosierdziu.
Tablica ma wymowę luterańską. W centrum jest personifikacja wiary i miłosierdzia. Wiara to kobieta trzymająca krzyż i kielich. U jej nóg leży otwarta Biblia; na prawej stronie księgi widać postać św. Pawła, który w Listach do Galatów i Rzymian pisał o usprawiedliwieniu przez wiarę. Kobieta przepasana jest szarfą z napisem Fides (Wiara). Z jej serca wyrasta korzeń, dający oparcie alegorii Miłosierdzia — którą jest kobieta z dzieckiem na ręku i czwórką starszych dzieci u jej stóp. Nad jej głową widnieje tetragram Jahwe. Spod serca Miłosierdzia wzrasta konar drzewa z gałęziami zakończonymi medalionami. To one obrazują siedem uczynków miłosiernych co do ciała: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, chorym pomagać, więźniów odwiedzać, podróżnych w dom przyjąć i umarłych pogrzebać — przedstawionych dosłownie. Na każdym medalionie na drugim planie występuje Chrystus (zaznaczony aureolą). Przypomina to słowa: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25, 40). Tablicę wieńczy przedstawienie Sądu Ostatecznego i Chrystusa siedzącego na tęczy, opierającego stopy na kuli ziemskiej. Po Jego bokach widnieją Apostołowie i Maryja, poniżej Michał Archanioł oddziela owce od kozłów. Obraz wypełnia grupa zbawionych i potępionych w towarzystwie anioła i Szatana.
Intencją artysty było przedstawienie teologii reformacji, że dobre uczynki i zasługi ludzkie wtórne wobec wiary, są jej owocami, a same w sobie nie mają wartości zbawczej. Odchodząc od kontekstu reformacyjnych polemik, zgodzimy się z główną myślą, że wiara jako owoc nawrócenia warunkuje pełnienie uczynków miłosierdzia i nadaje im wartość, w myśl ewangelicznych słów: Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli (Mt 6, 1-6). Teologowie reformacji w przeciwstawianiu wiary uczynkom prymat dawali wierze. Jednak nie tylko wiara bez uczynków martwa jest (Jk 2, 17), lecz i uczynki bez nawrócenia i wiary są puste (niczym „brzmiący cymbał” — 1 Kor 13, 1). Z kolei relacji nawrócenia serca do uczynków, odpowiada — podniesiony przez papieża Franciszka w bulli na Jubileusz Miłosierdzia — problem napięcia między sprawiedliwością a miłosierdziem: Nie są to dwa aspekty sobie przeciwne, ale dwa wymiary tej samej rzeczywistości, która rozwija się stopniowo, aż do osiągnięcia swego szczytu w pełni miłości (MV 20). Miłosierdzie jest zachowaniem Boga wobec grzesznika. Bóg przekracza sprawiedliwość miłosierdziem i przebaczeniem. To nie ozna cza umniejszenia sprawiedliwości bądź uczynienia jej zbędną, wręcz przeciwnie. Ten, kto błądzi, będzie musiał ponieść karę. Tyle że to nie jest koniec, ale początek nawrócenia, ponieważ doświadcza się czułości przebaczenia (MV 20). Bóg przekracza sprawiedliwość i włącza ją w doświadczenie miłości, która jest fundamentem prawdziwej sprawiedliwości.
Sprawiedliwość jest podstawą ładu prawnego w społeczeństwie obywatelskim. Oznacza, że każdemu należy oddać to, co się mu należy. Ale w biblijnym rozumieniu sprawiedliwość nie polega na jak najdoskonalszym zachowaniu przykazań prawa danych przez Boga. Pułapką może być czysty legalizm. Sprawiedliwość według Biblii to pełne zaufania zdanie się na wolę Boga, zaufanie Temu, który jest Sprawiedliwy, gdyż nie męczy się miłosierdziem. Wszak jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego (Mt 5, 20). Owo „więcej” oznacza bardziej zawierzyć Bogu oraz wychodzić poza ludzkie pojmowanie sprawiedliwości, ku na nowo odkrywanym czynom miłosierdzia. Odkryć na nowo uczynki miłosierdzia względem ciała (głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, przybyszów w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać, umarłych pogrzebać) oraz względem ducha (wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, grzeszących upominać, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych) oznacza taki ogląd świata, aby odkryć tu i teraz sytuacje i miejsca o miłosierdzie szczególnie wołające. Ojciec święty przypomina pytania z Ewangelii św. Mateusza (Mt 25, 31-45), których można spodziewać się na sądzie Bożym (MV 15) i czyni rachunek sumienia: czy pomogliśmy wyjść z wątpliwości, które sprawiają, że człowiek zaczyna się bać, i które stają się źródłem samotności; czy byliśmy zdolni do przezwyciężenia ignorancji, w której żyją miliony osób (...), aby wyjść z biedy; czy byliśmy blisko tego, kto jest samotny i uciśniony; czy przebaczyliśmy temu, kto nas obraził i odrzuciliśmy każdą formę urazów i nienawiści, które prowadzą do przemocy; czy byliśmy cierpliwi na wzór Boga, który jest tak bardzo cierpliwy wobec nas; i wreszcie czy powierzaliśmy Panu na modlitwie naszych braci i siostry. Nie zapominajmy o słowach św. Jana od Krzyża: Pod wieczór życia będą cię sądzić z miłości.
Odkrycie na nowo uczynków miłosierdzia to nade wszystko sięganie do coraz głębszej motywacji naszego działania. Rzecz w tym, by głęboko poruszyć swe serce, jak ojciec marnotrawnego syna, który wzruszył się głęboko (Łk 15, 20). Owo wzruszenie nadaje uczynkom miłosierdzia znamię caritas, odróżniające od zwykłej pomocy socjalnej. To motywacja płynąca z wiary, która nie pozwala godzić się z zastanym stanem rzeczy ani z sugestiami, że czegoś nie da się zrobić: przyjąć tysięcy uchodźców zarówno z Afryki Północnej, jak i Kazachstanu czy Ukrainy, skutecznie zwalczać bezrobocia, stworzyć warunków do godnego życia rodzinom wielodzietnym, dobrego poziomu edukacji nie tylko dla bogatych elit, ale i dla młodzieży z uboższych środowisk, otoczyć troską schorowanych i starszych itd., itp. Jeśli nawet nie zawsze mamy wpływ bezpośredni na rozwiązanie tych problemów, to nie brak sytuacji w naszym osobistym życiu, kiedy ulegamy pokusie zwątpienia, gubimy wyobraźnię miłosierdzia w pogodzeniu ze stanem rzeczy, w którym w rodzinach trwają złe relacje, w środowiskach pracy chore ambicje, a w dyskusjach o sprawach publicznych i polityce sieje się nienawiść i brakuje dialogu.
Żarliwość wiary papieża Franciszka jest wielkim świadectwem. Zwraca się on nawet do tych osób, które są daleko od łaski Boga ze względu na sposób życia: członków grup przestępczych czy wspierających i współuczestniczących w korupcji. Papież apeluje: To jest właśnie czas sposobny na zmianę życia! To jest czas, aby pozwolić dotknąć swe serce. W obliczu popełnionego zła, nawet w przypadku ciężkich przestępstw, nadchodzi moment wysłuchania płaczu osób niewinnych, ograbionych z majątku, z godności, z uczuć, z samego życia. Pozostawanie na drodze zła jest tylko źródłem iluzji i smutku. Prawdziwe życie jest zgoła inne. Bóg nie męczy się, trzymając rękę wyciągniętą. On jest zawsze gotowy do wysłuchania, i również ja jestem gotowy, tak jak i moi bracia Biskupi i Kapłani. Wystarczy tylko przyjąć zaproszenie do nawrócenia i poddać się sprawiedliwości, podczas gdy Kościół ofiaruje miłosierdzie (MV 19).
opr. ab/ab