Zdjęcie ekskomunik z biskupów Bractwa św. Piusa X nie kończy sprawy pod względem prawno-kanonicznym
Nie sposób nie zauważyć, iż środowiska związane lub sympatyzujące z Bractwem św. Piusa X, a także spora część osób uważających się za tradycjonalistów popadła w tryumfalizm. Zdjęcie ekskomunik z czterech biskupów wyświęconych przez abpa Marcela Lefebvre'a w niektórych spośród tych środowisk określono nawet następująco: „papież Benedykt XVI jedna się z Bractwem św. Piusa X”. Taki komentarz insynnuje jednak przynajmniej pośrednio, że to papież się opamiętał i nawrócił. Ponadto niektórzy przedstawiciele tych środowisk uporczywie starają się wykazać, że papież ogłosił, iż te ekskomuniki są nieważne i niebyłe, a więc tak naprawdę papież niczego nie zdejmował, bo nie było czego.
Z drugiej strony środowiska żydowskie, a także niektóre katolickie, bardzo ostro zareagowały na zdjęcie tych ekskomunik, a zwłaszcza w odniesieniu do bpa Richarda Williamsoma, który w swoich poglądach podważa tragedię holokaustu. Trzeba jednak zaznaczyć, iż nie za te poglądy została nałożona ekskomunika na tegoż biskupa, ale za przyjęcie konsekracji biskupiej bez mandatu papieskiego. Ponadto z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że w Kościele katolickim znaleźliby się jeszcze inni duchowni, którzy podzielają opinię bpa Williamsoma co do holokaustu i nigdy za te poglądy nie zostali ukarani przez kompetentną władzę kościelną.
To, co łączy obydwa powyżej zaprezentowane stanowiska, to rozumienie zdjęcia ekskomunik z biskupów Bractwa św. Piusa X jako pełnej ich rehabilitacji i początek powrotu Kościoła katolickiego do czasów sprzed Soboru Watykańskiego II. Ale czy sytuacja Bractwa św. Piusa X jest już unormowana po zdjęciu tychże ekskomunik?
Zdjęcie ekskomunik nie zmienia faktu, że sami biskupi Bractwa św. Piusa X są niejako zawieszeni w próżni — nie należą ani do struktur diecezjalnych, ani zakonnych, ani nie tworzą stowarzyszenia życia apostolskiego, ani nie należą do prałatury personalnej. A zatem, mają święcenia biskupie, ale nie mają powierzonego zadania (łac. munus) w Kościele katolickim. Mają zatem status biskupów-tułaczy. Również księża Bractwa św. Piusa X mają status kapłanów-tułaczy, bo nie są inkardynowani do żadnych struktur kościelnych. A zatem, kapłani Bractwa jako kapłani-tułacze, czyli są faktycznie suspendowani, tzn. nie mają prawa sprawować żadnych sakramentów. Mimo to je sprawują lub usiłują sprawować.
O ile chrzest, Eucharystię i namaszczenie chorych kapłani Bractwa sprawują ważnie (co nie znaczy, że zawsze godziwie), o tyle rozgrzeszenie, którego udzielają, poza oczywiście bezpośrednim niebezpieczeństwem śmierci penitenta, jest nieważne, gdyż nie posiadają oni upoważnienia (jurysdykcji) do spowiadania. Sami kapłani Bractwa usprawiedliwiają się, że posiadają tzw. „jurysdykcję zastępczą”, którą im daje Kościół jako taki. Jednak kapłani Bractwa świadomie wprowadzają w błąd osoby pragnące przystąpić do spowiedzi, że oni ważnie rozgrzeszają.
Jeśli zatem ktoś wie, że kapłani Bractwa nieważnie rozgrzeszają, to nie powinni przystępować do spowiedzi u tych kapłanów, bo taka spowiedź będzie dla tych penitentów nieważna. Jeśli zaś penitent nie orientuje się w sprawach prawnych i co do kompetencji kapłanów Bractwa, to wówczas obiektywnie rozgrzeszenie jest nieważne, ale ze względu na dobro duchowe penitenta Kościół uzupełnia (łac. Ecclesia supplet) brak tego rozgrzeszenia, tak że skutki tej spowiedzi są takie, jakby to rozgrzeszenie było ważne. Jednak tym większą winę ponosi wówczas kapłan, gdy świadomie wprowadza w błąd wiernych, kierując się swoim „widzimisię”. Paradoksalnie okazuje się, że kapłani Bractwa św. Piusa X chcą być uważani za tradycjonalistów, a kierują się tutaj modernistycznym pozytywizmem prawnym.
Również sakrament małżeństwa, które błogosławi kapłan-tułacz, jest nieważnie zawierane, bo kapłan-tułacz nie otrzymuje delegacji koniecznej do bycia świadkiem urzędowym małżeństwa. Chociaż bowiem w Kościele rzymskokatolickim sami nupturienci udzielają sobie sakramentu małżeństwa, to jednak kapłan błogosławi to małżeństwo w imieniu Kościoła, a kapłana-tułacza Kościół nie upoważnia do błogosławienia małżeństw.
Z drugiej strony trzeba podkreślić, iż status kapłana-tułacza nie jest związany ściśle z Bractwem św. Piusa X. W Polsce istnieją także pojedynczy kapłani, którzy nigdzie nie są inkardynowani i sprawują lub usiłują sprawować funkcje kapłańskie (np. ks. Tadeusz Kiersztyn), mimo tego, że kompetentna władza kościelna wprost przypomina, iż sprawują oni sakramenty niegodziwie, a rozgrzeszenie otrzymane u takich księży jest nieważne.
Co zatem zmieniło się po zdjęciu ekskomunik? Stataus Bractwa św. Piusa X w dużej mierze powrócił do stanu z dnia 29 czerwca 1988 roku, czyli z dnia przed udzieeniem konsekracji biskupiej czterem księżom przez abpa Marcela Lefebvre'a. Czy zdjęcie ekskomunik oznacza zatem, że została przywrócona pełna jedność Bractwa św. Piusa X z Kościołem katolickim? Wiadomo przecież, że Bractwo nie akceptuje części nauczania Soboru Watykańskiego II (np. na temat ekumenizmu, dialogu międzyreligijnego czy wolności religijnej).
W tym kontekście trzeba zaznaczyć także, iż nie za każde nieortodoksyjne nauczanie w Kościele katolickim jest przewidziana ekskomunika. Tylko jeśli katolik głosi herezję, czyli naukę wprost sprzeczną z dogmatem wiary, popada w ekskomunikę. Ae już za podważanie niższej rangi orzeczeń, nawet nauczania definitywnego, do którego należy m.in. nauka o udzielaniu święceń kapłańskich wyłącznie mężczyznom, ekskomunika nie jest wprost przewidziana. Podważanie nauczania definitywnego tak precyzuje Kongregacja Nauki Wiary w Wyjaśnieniu doktrynalnym dotyczącym końcowej części formuły „Wyznania wiary” (1998 r.): „odrzucenie nauczania definitywnego nie jest herezją, ale sprawia, że odrzucający nie jest już w pełnej komunii z Kościołem katolickim” (nr 6).
A zatem, to, że ktoś nie wpadł w ekskomunikę za głoszenie nieortodoksyjnych nauk, nie oznacza, że jest w pełnej komunii z Kościołem. Przykładem może być tutaj o. Roger Haight SJ, który jest m.in. autorem kontrowersyjnej książki „Jezus symbol Boga”, w której kwestionuje on tradycyjną naukę o Jezusie Chrystusie. I owszem, o. Haight został odsunięty od wykładania teologii na uczelniach katolickich, ale nadal jest jezuitą i nie jest ekskomunikowany.
Nieortodoksyjne poglądy mogą głosić nie tylko moderniści czy progresiści, ale z takim samym powodzeniem konserwatyści i tradycjonaliści. I mimo swej nieortodoksyjności nie są oni od razu ekskomunikowani. Widać więc, że nagłaśniane przez media zdjęcie ekskomunik dotyczy tylko czterech konkretnych osób, ale nie zmienia faktu, że status Bractwa św. Piusa X w Kościele katolickim nadal jest nieuregulowany.
Z drugiej strony należy jeszcze podkreślić, iż to zdjęcie ekskomunik nie objęło przełożonego Bractwa św. Jozafata, ks. Wasyla Kowpaka, który przewodzi podobnemu Bractwu tradycjonalistycznemu, wywodzącemu się z Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Ów fakt tym bardziej wskazuje na konieczność prowadzenia dalszego dialogu między Stolicą Apostolską a tymiż dwoma Bractwami w celu uregulowania sytuacji. A jako chrześcijanie winniśmy się w tej intencji żarliwie modlić, bo chodzi przecież o jedność Kościoła.
Na zakończenie tej refleksji warto odwołać się do słów wypowiedzianych przez Benedykta XVI w ramach środowej audiencji 28 stycznia br. na temat powodów, dla których zdecydował się on zdjąć ekskomuniki z czterech biskupów Bractwa św. Piusa X: „Uczyniłem ten gest ojcowskiego miłosierdzia, ponieważ biskupi ci wielokrotnie mnie informowali, jak bardzo cierpią z powodu sytuacji, w której się znaleźli. Gorąco pragnę, aby w odpowiedzi na ten gest gorliwie się zaangażowali w realizację kolejnych kroków, które są niezbędne dla osiągnięcia pełnej komunii z Kościołem, dając tym samym świadectwo o swej prawdziwej wierności i prawdziwym uznaniu dla urzędu nauczycielskiego i władzy Papieża, a także Soboru Watykańskiego II”.
opr. mg/mg