Nadzieja, a nie lęki

Odnowione zasady prowadzenia procesu w sprawach małżeńskich mają służyć jego usprawnieniu i uproszczeniu. Nie oznacza to zmiany nauczania o nierozerwalności małżeństwa, ale przyspieszenie procedur kanonicznych

Nadzieja, a nie lęki

Odnowa procesu małżeńskiego na mocy dwóch motu proprio z 8 września br., związek z dwoma synodami poświęconymi małżeństwu i rodzinie, usprawnienie i uproszczenie, co do których wyrażali życzenie biskupi z całego świata, centralna rola biskupa sędziego, nowa ocena uprawnień metropolity to tematy, co do których wypowiadał się dziekan Roty Rzymskiej Pio Vito Pinto — miesiąc po promulgowaniu dwóch dokumentów, które wejdą w życie 8 grudnia — w wywiadzie dla „L'Osservatore Romano”. A chodzi o reformę głęboką, która już w pierwszych dniach prac synodalnych została przyjęta przychylnie — zaznacza prałat — jako jasna ustawa, wydana, aby odpowiedzieć na niecierpiące zwłoki potrzeby wiernych, a po której Papież spodziewa się, że przyniesie nadzieję, nie lęki.

Czy można ustalić relację między dwoma dokumentami papieskimi a Synodem?

Obydwa motu proprio są owocem drogi synodalnej i autentycznym wyrazem kolegialności biskupiej. Jak wiadomo, przed dwoma zgromadzeniami synodalnymi została przeprowadzona w istocie rozległa konsultacja. Dokumenty są więc wynikiem obszernego doświadczenia kolegialnego, które wyraziło się w kwestionariuszach wysłanych do wszystkich Konferencji Episkopatów. A z nich okazało się, że istnieje bardzo szeroka zbieżność opinii co do potrzeby usprawnienia i uproszczenia procesów małżeńskich, na co wskazuje n. 115 Instrumentum laboris i co powiedzieli kardynałowie Baldisseri i Erdő w swoich relacjach na rozpoczęcie Synodu.

Usprawnienie i uproszczenie procesów — co to oznacza konkretnie?

Podobnie jak to rozporządził już Pius X na początku XX w., zamiarem Papieża było przywrócenie w pełni wykonywania władzy sądowniczej biskupowi diecezjalnemu i metropolicie, to znaczy arcybiskupowi stojącemu na czele prowincji kościelnej. W ten sposób Papież Franciszek chce większego zbliżenia struktur Kościoła do wiernych.

Jakie są główne punkty tych nowych praw?

Reforma Papieża Franciszka powierza każdemu biskupowi diecezjalnemu dwa typy procesu: proces krótki i proces zwyczajny. W pierwszym przypadku osądza osobiście biskup, jeżeli istnieje całkowita oczywistość dowodów na nieważność; w tym wypadku po krótkim dochodzeniu nabiera moralnej pewności i podpisuje wyrok. Jednakże to nie biskup prowadzi dochodzenie, ale jego współpracownicy: wikariusz sądowy albo inny sędzia śledczy. Jeżeli natomiast nie ma bezpośredniej oczywistości dowodów, przypadek zostaje odesłany do procesu zwyczajnego. W tym celu każdy biskup winien ustanowić trybunał diecezjalny do rozpatrywania spraw o nieważność małżeństwa — kolegialny, jednak w przypadku, gdyby nie było to możliwe, także z jedynym sędzią. Konkretnie, każdy wniosek o orzeczenie nieważności winien być skierowany do diecezjalnego wikariusza sądowego, który decyduje, w którym z dwóch rodzajów procesów ma być rozpatrywany przypadek. Proces krótki przewiduje ewentualną obecność stron, w odróżnieniu od procesu zwyczajnego, i winien zakończyć się w okresie wahającym się od dwóch tygodni do miesiąca. Te aspekty świadczą o wielkiej nowości tego typu postępowania, nie przypadkiem powierzonego przez Następcę Piotra biskupowi osobiście, aby ten nie dopuścił się nadużyć ze szkodą dla prawdy węzła małżeńskiego; w istocie dopuszczając się nadużycia, biskup zdradzałby nie Papieża, ale samego Chrystusa. A w przypadku obydwu procesów darmowość, o którą mocno apelują obydwa motu proprio, ukaże z całą oczywistością ich pastoralnego ducha, ukierunkowanego jedynie na dobro wiernych. A ci natychmiast pojmują ducha ubóstwa, jakim ma się inspirować Kościół.

Czy prawa działają wstecz?

Jak wiadomo, nowy porządek prawny wejdzie w życie 8 grudnia br. i nie będzie miał skutków działających wstecz. Jednakże w przypadku procesu będącego w toku, w którym wyrok orzekający nieważność zostanie wydany i podany do wiadomości po 8 grudnia, zostaną zastosowane skutki reformy i orzeczenie stwierdzające będzie definitywne.

Co stanie się z trybunałami regionalnymi?

Ta ustawa reformuje i na nowo reguluje w pełni, ex integro, proces małżeński, dając biskupowi prawo ustanowienia swojego trybunału diecezjalnego. Przestaje istnieć zatem prawo, które przewiduje trybunały regionalne, istniejące zresztą tylko w niektórych krajach. W ramach poszczególnych prowincji kościelnych biskupi będą mieli natomiast władzę ustanowienia, jeżeli uznają to za przydatne, trybunału międzydiecezjalnego z apelacją do trybunału metropolity, z zachowaniem możliwości tworzenia, w myśl prawa, trybunałów międzydiecezjalnych więcej niż jednej prowincji.

Jak wyrazić znaczenie tej centralnej roli biskupa sędziego?

Odpowiem, posługując się przykładem. W niektórych szczególnych okolicznościach biskup, jako pasterz i sędzia swojej owczarni, mógłby osobiście powierzyć orzeczenie o nieważności zainteresowanym stronom. Byłby to znak ewangelicznej bliskości względem wiernych, którzy w wielu wypadkach są zranieni przez lata cierpień. Kościół bowiem jest tajemnicą, a biskup jest tym, który towarzyszy, niemal prowadzi za rękę wiernych: w tym sensie jest mistagogiem, jak byli nimi Bazyli i Jan Chryzostom na Wschodzie, Ambroży i Augustyn na Zachodzie.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama