Co znaczy mówić językiem słuchaczy?
Czy wystarczy mówić po polsku, aby uczniowie nas rozumieli? Co znaczy mówić językiem słuchaczy? Nad tymi pytaniami pragnę zastanowić się w tym krótkim artykule.
Wyobraźmy sobie Jezusa przemawiającego do dzisiejszej młodzieży, czekającej przed lokalem dyskotekowym, i próbującego przekonać młodych ludzi do pójścia za Nim.
Odlotowo będzie tym,
którym nie zależy na nowych ciuchach,
albowiem będą szpanowali w Królestwie Niebieskim.
Odlotowo będzie tym, których mają za mięczaków, albowiem oni będą się ryli ostatni.
Odlotowo będzie frajerom,
albowiem to im będą stawiać piwo. (...)
Odlotowo będzie tym, których po mordzie naprali za to,
że stawali w obronie słabszych, albowiem na bramce w Królestwie Niebieskim będą stali.
Tych kilka zdań, to próba przetłumaczenia na język młodzieżowy tekstu błogosławieństw. Rezultat wspólnej pracy przy kawie z katechetką Hanną Matyaszczyk. Niech Czytelnik sam oceni, czy tego typu języka powinniśmy używać na katechezie? Osobiście nie podjąłbym się tego, obawiając się, że nie zostanę potraktowany poważnie ani przez młodzież, ani przez Chrystusa. Często jednak, gdy mówimy po polsku, uczniowie nas nie rozumieją. Wydaje się nam, że mówimy do ściany lub rzucamy perły między... Jakie inne języki mamy do dyspozycji?
Oprócz komunikatu werbalnego, możemy posłużyć się językiem graficznym (przekazem wizualnym). Łatwiej wówczas dotrzemy do słuchaczy o preferencjach wzrokowych.
Uczniom o preferencjach motorycznych, możemy zaproponować zajęcia, które dostarczą im bezpośredniego doświadczenia tego, co chcemy im przekazać.
Uważam, że mówić językiem ucznia, to znaczy zsynchronizować nasz styl nauczania ze sposobem, w jaki uczeń łatwiej postrzega rzeczywistość. Większość z nich, zapatrzona w telewizję, z trudnością przyswaja przekaz werbalny. Mówmy więc im do oka, a nie do ucha. Podobnie robił Jezus, posługując się przypowieściami. Do oczu wiernych mówili też autorzy biblii pauperum oraz twórcy symboliki ikon.
Obok słownej definicji, możemy zaproponować uczniom jej graficzne przedstawienie. Mówiąc, że Biblia jest "zbiorem świętych ksiąg obejmujących Stary i Nowy Testament", narysujmy to.
Oto przykład graficznej ilustracji definicji: BIBLIA, w wykonaniu uczennicy II klasy Ogólnokształcącego Liceum Jezuitów w Gdyni.
Inny przykład. Omawiając z uczniami przyczyny szerzenia się luteranizmu w szesnastowiecznej Europie, możemy posłużyć się syntetycznym diagramem. W ten sposób trafimy do uczniów o preferencjach wzrokowych, którzy skazani jedynie na słuchanie, rysowaliby zapewne po okładce zeszytu lub rzeźbiliby na ławce swoje miłosne wyznania.
Symboliczny diagram w formie anteny telewizyjnej czy też ości ryby, pozwoli wzrokowcom łatwiej ogarnąć przekazywane treści. Jest także okazją dla słuchowców (zdecydowana mniejszość) do dokonania syntezy tego, czego słuchają.
Jak natomiast zaangażować uczniów, których preferowanym językiem jest gest, fizyczne zaangażowanie się w to, co dzieje się w klasie? To zwykle najtrudniejsza grupa uczniów. Bujają się na krześle, szturchają sąsiadów, obgryzają długopis, zerkają przez okno i nie mogą skupić się na lekcji, w czasie której nie są "aktorami". Aby przemówić ich językiem, nie wystarczy słowo i obraz. Musimy ich czymś zająć, zaangażować ich ręce i nogi.
Podana wcześniej definicja BIBLII może być przedstawiona w formie zajęć aktywizujących. Przygotowujemy identyfikatory, które uczniowie przypinają sobie na piersi:
|
|
||
|
|
||
|
|
||
|
|
||
|
|
Po jednej stronie klasy umieszczamy planszę z napisem: STARY TESTAMENT, a po drugiej planszę z napisem: NOWY TESTAMENT. Po czym uczniowie przemieszczają się do tej części klasy, która odpowiada posiadanemu przez danego ucznia identyfikatorowi. Na przykład, uczeń mający identyfikator z napisem: APOKALIPSA przejdzie pod planszę: NOWY TESTAMENT. Gdy wszyscy bezbłędnie wybiorą swoje miejsce, można ich jeszcze ustawić według kolejności odpowiadającej układowi ksiąg w Biblii. Potem wszyscy obejmują się, tworząc zbitą grupę lub krąg. Wówczas nauczyciel komentuje, że Pismo św. obejmuje księgi Starego i Nowego Testamentu. Można kontynuować tę formę zajęć, aby nauczyć kolejności poszczególnych ksiąg Starego Testamentu albo listów Pawłowych.
W przypadku lekcji na temat szerzenia się luteranizmu w szesnastowiecznej Europie, możemy posłużyć się symulacją debaty pomiędzy zwolennikami Lutra a przeciwnikami Reformacji. Uczniowie wprawieni w dyskusji mogą zająć się wymianą argumentów na forum klasy, wzrokowcy i "motoryczni" mogą natomiast zilustrować prezentowane poglądy, przygotować agitujące plakaty lub odegrać scenkę. Będziemy mieli tu do czynienia nie tyle z różnymi stylami przyswajania wiedzy, co z różnymi inteligencjami i talentami, z różnym sposobem myślenia poszczególnych uczniów, wieloma strategiami podchodzenia do tego samego problemu. Zainteresowanych zagadnieniem "wielu inteligencji" odsyłam do mojego artykułu (Rekolekcje z wykorzystaniem Teorii Wielu Inteligencji w: Szkolne rekolekcje wielkopostne, Księgarnia Św. Wojciecha, Poznań 2000, s. 136-140).
Jeśli dostosujemy nasz język przekazu do najbardziej zrozumiałego przez uczniów języka, to unikniemy mówienia do ściany czy rzucania o nią grochem. Nie znaczy to bynajmniej, żeby używane dotychczas słowa zastąpić innymi. Nie oznacza to, że poniżonego, a zarazem fascynującego Chrystusa opiszemy jako "frajera w dechę".
Z politowaniem patrzę na katechetów, którzy próbują zdobyć autorytet wśród uczniów, posługując się młodzieżowym żargonem. Działaliby efektywniej, wkładając trochę wysiłku w poznanie rzeczywistych potrzeb i pragnień ucznia, jego talentów i fascynacji.
opr. mg/ab