Duszpasterstwo powołań: podstawy teologiczne

Opracowanie ukazujące podstawy duszpasterstwa powołań

Niniejsze opracowanie ukazuje teologiczne podstawy duszpasterstwa powołań i towarzyszenia powołaniowego. Punktem wyjścia jest prawda o człowieku, który bez kontaktu z Bogiem nie jest w stanie zrozumieć samego siebie i dojrzale pokierować własnym życiem. Powołanie człowieka ukryte jest w Trójosobowym Bogu. Najważniejszym celem towarzyszenia powołaniowego nie jest pomaganie ludziom młodym w odkryciu ich specyficznego powołania (do małżeństwa, kapłaństwa czy życia konsekrowanego), lecz pomoc w dorastaniu do powołania podstawowego, czyli do świętości.

1. Człowiek między pustką a świętością

Człowiek może wybierać życie i szczęście lub śmierć i nieszczęście. Może nadawać pogłębiony sens swemu życiu ale może też podążać za celami, które są szkodliwe lub nierealne. Może w ogóle żyć bez celu a nawet uciekać przed życiem. Właśnie dlatego podstawowym wymiarem wychowania jest pomaganie współczesnemu człowiekowi, by odkrył własne powołanie, oraz by zaangażował się w jego realizację.

Żyjemy w czasach, w których wielu młodych to ludzie nie wiedzący, ani kim są ani po co żyją. To ludzie, którzy nie stawiają sobie nawet takiego pytania. W konsekwencji nie wiedzą po co się uczą, pracują, zaspakajają różne potrzeby. Niektórzy młodzi stawiają sobie wprawdzie pytanie o sens życia, ale zadawalają się błędnymi odpowiedziami. Sądzą na przykład, że sensem ich życia jest być młodym, zdrowym i bogatym. Ale przecież także ludzie młodzi, zdrowi i bogaci popadają w alkoholizm czy narkomanię, wchodzą na drogę przestępstw, popadają w depresję, popełniają samobójstwa. Fakt ten dowodzi, że bycie młodym, zdrowym i bogatym nie jest sensem ludzkiego życia.

Człowiek nieświadomy swego powołania redukuje swoją przyszłość do wyboru zawodu, do zdobywania pieniędzy i posiadania określonych rzeczy, do szukania przyjemności i dobrego nastroju za wszelką cenę. Dokument końcowy Kongresu Powołań, który odbył się w Rzymie w maju 1997, stwierdza, że "wielu młodych nie ma nawet 'podstawowej gramatyki' egzystencji. Są nomadami, krążą bez zatrzymania się na poziomie geograficznym, afektywnym, kulturowym, religijnym, 'usiłują' żyć. Wśród wielkiej ilości informacji, lecz ze zubożałą formacją, jawią się zagubieni, z niewielką ilością punktów odniesienia. Z tego powodu obawiają się swojej przyszłości, czują niepokój wobec ostatecznych zobowiązań i dopytują się o swoją istotę. Jeżeli, z jednej strony szukają za wszelką cenę autonomii i niezależności, to z drugiej, jako forma ucieczki, zdążają do bycia zależnym od środowiska oraz do poszukiwania bezpośredniego zaspokojenia zmysłów; tego, co 'mi odpowiada', tego, 'co pozwala czuć się dobrze' w świecie afektywnym, zbudowanym według własnego wymiaru.

Przeogromny smutek budzi spotkanie młodych, nawet inteligentnych i uzdolnionych, w których dostrzega się zgaszoną wolę życia, brak wiary w cokolwiek, niechęć do dążenia do wielkich celów, brak nadziei w świat, który może stać się lepszy, także dzięki ich wysiłkom. Wydaje się, że właśnie młodzi czują się zbyteczni w grze i dramacie życia, zgoła ustępujący wobec niego, zagubieni na przerwanych drogach i spłaszczeni na minimalnych poziomach aspiracji życiowych. Bez powołania, lecz także bez przyszłości lub z przyszłością, która nie będzie niczym więcej niż fotokopią teraźniejszości" (s. 16-17).

2. Dominujące cechy współczesnej młodzieży

Większość dziewcząt i chłopców cierpi z tego powodu, że doświadczają zbyt mało miłości ze strony rodziców i innych osób. W konsekwencji wielu młodych ludzi nie wierzy w miłość i nie potrafi kochać. Część z nich popada w najgroźniejszą chorobę, jaką jest obojętność na własny los.

Druga cecha młodych ludzi to zbyt mało prawdy w kontakcie z samym sobą i z innymi ludźmi. Wielu młodych staje się obecnie tchórzami wobec prawdy i wobec twardych realiów rzeczywistości. Oszukują samych siebie i są podatni na archaiczne mity o istnieniu łatwego szczęścia.

Kolejna cecha ludzi młodych to zbyt mało wychowania. Nie jest możliwy rozwój spontaniczny: bez wysiłku, dyscypliny, czujności, bez zasad moralnych i autorytetów. Dojrzali wychowawcy to najwięksi dobroczyńcy ludzkości, bo nie ma dobrej przyszłości bez solidnego wychowania. Niestety coraz częściej wychowanie zastępowane jest mitami o spontanicznej samorealizacji, o wychowaniu bez stresów czy o szkole neutralnej światopoglądowo. Konsekwencją braku wychowania jest zawężenie i zniekształcenie pragnień u wielu wychowanków.

Cechą współczesnych młodych ludzi jest błędna hierarchia wartości, którą przejmują oni od dorosłych. Konsekwencją naiwności w sferze aksjologicznej jest błędna filozofia życia, w której doraźna przyjemność stawiana jest dosłownie ponad wszystko: nie tylko ponad normy moralne, sumienie czy odpowiedzialność, ale także ponad zdrowie i życie.

Na kondycję współczesnych nastolatków w negatywny sposób oddziałuje dominująca obecnie, niska kultura, sprzeczna z kulturą Ewangelii. „Postępowe” środowiska promują „wielokulturowość” jako projekt ideologiczny i usiłują dowodzić, że wszystkie kultury są równowartościowe. Tymczasem gdy wszystko uznawane jest za jednakowo wartościowe, wtedy nic nie ma wartości. Tego typu ślepota kulturowa (culture-blindness) nie jest wynikiem naiwności, lecz cynizmu możnych tego świata, którzy pod pozorem neutralności próbują promować najniższą kulturę właśnie dlatego, że prowadzi ona do degradacji człowieka.

W konsekwencji jeszcze nigdy w historii Europy tak wielu młodych ludzi nie przeżywało tak głębokiego kryzysu. Jeszcze nigdy nie było wśród dzieci i młodzieży tak wielu alkoholików i narkomanów, tak wielu chorych psychicznie i przestępców, tak wielu niezdolnych do tego, by założyć szczęśliwą rodzinę czy podjąć powołanie do kapłaństwa albo życia zakonnego.

Na szczęście nikt i nic nie może zmienić natury człowieka, którego Bóg stworzył z miłości na swój obraz i podobieństwo, a zatem na podobieństwo miłości i prawdy. Właśnie dlatego współcześni młodzi ludzie nadal najbardziej marzą o wielkiej i wiernej miłości, o trwałym małżeństwie i szczęśliwej rodzinie, o przyjaźni z Bogiem i ludźmi. Wielu włącza się w różne formy wolontariatu. Wielu szczerze szuka kontaktu z Bogiem poprze katechezę, uczestnictwo w ruchach formacyjnych, rekolekcjach czy pielgrzymkach. Współcześni młodzi ludzie mają podobne marzenia i ideały, jak ich rówieśnicy z poprzednich pokoleń. Znacznie trudniej jest im natomiast realizować swoje pragnienia ze względu na negatywne uwarunkowania kulturowe i obyczajowe.

Podstawowym zadaniem duszpasterzy trzeźwości jest pomaganie wychowankom, by odkryli oni, że każdy z nich został wybrany i pokochany przez Boga zanim jeszcze się urodził, zanim pomyśleli o nim rodzice, zanim go zobaczyli i pokochali. Kochający Bóg przygotował dla nich konkretny plan życia. Ten Boży zamysł jest dostosowany do historii, możliwości, aspiracji i uzdolnień danego chłopca czy dziewczyny i stanowi szansę optymalnego rozwoju. Nikt z nas nie potrafi własną mocą i mądrością wyznaczyć sobie równie fascynującego projektu życia, gdyż nikt z nas nie zna siebie ani nie potrafi pokochać siebie aż do tego stopnia, co Bóg. Warto słuchać bardziej Boga niż ludzi i niż samego siebie: własnych popędów, przekonań, emocji czy marzeń.

3. Troska o kulturę powołaniową

Bóg, który jest miłością, powołuje wszystkich do świętości. To podstawowe powołanie, które otrzymujemy wraz z łaską chrztu świętego. Nikogo Bóg nie powołuje do życia w samotności, krzywdzie czy egoizmie. Powołanie jest myślą opatrznościową Stwórcy względem każdego stworzenia, jest Jego ideą-projektem, jakby pewnym marzeniem, które jest w sercu Boga, ponieważ los stworzenia leży Mu na sercu. Zadaniem chrześcijańskich wychowawców jest troska o kulturę powołaniową, która może uratować nas przed kulturą doraźnej przyjemności, uzależnień i śmierci. Kultura powołaniowa to świadomość, że Bóg ma wobec każdego z nas zamysł - marzenie, które nadaje sens ludzkiemu życiu i doczesnemu umieraniu.

"Częścią tej kultury powołaniowej jest: zdolność snucia marzeń i wielkich pragnień; zdumienie, które pozwala docenić piękno i wybrać je dla samej jego wewnętrznej wartości, ponieważ czyni życie pięknym i prawdziwym; altruizm, który jest nie tylko solidarnością w potrzebie, lecz rodzi się z odkrycia godności kogokolwiek z sióstr i braci. Kulturze przyjemności, która ryzykuje straceniem z pola widzenia i unicestwieniem poważnych pytań, przeciwstawia się kultura zdolna do znalezienia odwagi i upodobania w wielkich pytaniach człowieka, odnoszących się do jego przyszłości. W rzeczywistości są wielkimi te pytania, które czynią wielkimi również małe odpowiedzi. Nic i nikt nie może zdławić w człowieku pytania o sens i pragnienia prawdy".

5. Powołanie człowieka ukryte w tajemnicy Boga

Powołanie wszystkich ludzi do życia w miłości i prawdzie, w świętości i wolności, jest bezpośrednio zakorzenione w tajemnicy Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Istnienie każdego z nas jest owocem miłości Boga Ojca, który kocha człowieka, zanim jeszcze uformuje go w łonie matki i zanim człowiek ten się narodzi (por. Jer 1, 5; Iz 49, 1). Bóg Ojciec stwarza nas na swój obraz i podobieństwo (por. Rdz 1,26). "Życie człowieka jest arcydziełem stwórczej miłości Boga i jest wezwaniem do miłości. Otrzymany dar ze swojej natury dąży do stania się dobrem dawanym. Miłość jest pełnym sensem życia”.

5.1. Bóg Ojciec powołuje

Miłość Boga Ojca, która stworzyła każdego człowieka, sprawia, że nikt nie powinien czuć się niepotrzebny, samotny czy zapomniany, gdyż jest powołany do życia w miłości według planu Bożego, ułożonego właśnie dla niego, zgodnie z jego niepowtarzalną historią, aspiracjami oraz możliwościami. Bóg Ojciec jest najlepszym wychowawcą człowieka, gdyż tylko On może w pełni wydobyć z serca człowieka to, co On sam tam umieścił. W sakramencie Chrztu świętego Bóg Ojciec pochyla się z serdeczną czułością nad dzieckiem, owocem miłości mężczyzny i kobiety, by go pobłogosławić i uczynić w pełni Swoim dzieckiem. Od tej chwili dziecko jest powołane do świętości dzieci Bożych.

Ważniejsze niż spotkanie z samym sobą i z drugim człowiekiem, jest spotykanie się z Tym, który marzy, abyśmy byli święci i szczęśliwi i który ma moc, aby Jego marzenia wobec naszego życia stały się rzeczywistością. Gdy nasze życie nie toczy się w obecności Boga Ojca, wtedy stajemy się podobni do dzieci, które są osamotnione, pozbawione miłości i wsparcia ze strony rodziców i które okazują się bezradne wobec tajemnicy własnego życia i własnej przyszłości.

5.2. Syn Boży zaprasza do naśladowania Jego słów i czynów

Warunkiem realizacji powołania do życia na obraz i podobieństwo Boga jest poznanie Bożego sposobu istnienia, który mamy naśladować. Bóg jest dla człowieka tajemnicą, którą zechciał stopniowo objawić w całej historii zbawienia. Najpełniej objawił się nam w swoim Synu, który stał się człowiekiem. Odtąd Chrystus jest drogą, prawdą i życiem człowieka. "Jeżeli człowiek jest powołany do bycia dzieckiem Bożym, to nikt lepiej od Słowa Wcielonego nie może 'mówić' człowiekowi o Bogu i przedstawiać udany obraz dziecka Bożego. Dlatego Syn Boży, przychodząc na ten świat, wezwał do naśladowania Go i bycia takim, jak On, do dzielenia z Nim życia, Jego słowa, Jego śmierci i zmartwychwstania, a nawet Jego uczuć. Nie istnieje fragment Ewangelii, spotkanie czy dialog, który by nie miał znaczenia powołaniowego. Spotkania Jezusa z ludźmi były dla Niego okazją do postawienia każdej osoby wobec pytania: co zrobić z moim życiem? Jaka jest moja droga?".

Odpowiedź Jezusa jest jasna: realizować powołanie to naśladować Jego słowa i czyny. To w taki sposób odnosić się do Boga Ojca oraz do ludzi na tej ziemi, jak czynił to Chrystus. To kochać Boga nade wszystko a bliźniego już nie tylko tak, jak siebie samego, aż tak, jak Jezus nas pierwszy ukochał. Zrealizować powołanie to stać się przedłużeniem słów i czynów Jezusa. Miejscem szczególnie ważnym dla odkrycia i realizacji powołania jest Eucharystia. W czasie Mszy św. wsłuchujemy się w Słowo Boże i umacniamy się Ciałem Pańskim. Tutaj Chrystus przemienia nas, byśmy stawali się darem miłym Bogu i ludziom.

5.3. Duch Święty prowadzi nas do świętości

Dawcą powołania jest Bóg Ojciec, a doskonałym wypełnieniem powołania jest Syn Boży. Chrystus okazał się wierny miłości i prawdzie aż do końca, aż do śmierci na krzyżu. My nosimy powołanie w kruchych naczyniach. Mamy wiele słabości, obaw i niepokojów. Lękamy się o to, czy potrafimy odkryć i wypełnić wolę Bożą. Te same obawy mieli Apostołowie, którzy przez kilka lat słuchali słów Jezusa i przyglądali się Jego czynom. Dlatego Jezus obiecuje im i nam: "Nie zostawię was sierotami" (J 14, 18). Po wniebowstąpieniu pierwsi powołani nie pozostają sami. Jezus zapewnia im obecność i wsparcie Swojego Ducha.

Duch Święty jest Pocieszycielem, którego Ojciec posyła, aby pozostał z nami na zawsze (por. J 14, 16). Do końca historii pozostanie On niezawodnym przewodnikiem każdego człowieka w dorastaniu do świętości. Duch Święty oczyszcza nas ogniem swojej miłości, aby odsłonić i ocalić w nas prawdziwy obraz i podobieństwo Boże. Troska o powołania opiera się na absolutnym prymacie Ducha, który jest źródłem wszelkich charyzmatów i posług w Kościele i dla Kościoła. Oznacza to pierwszeństwo modlitwy przed działaniem.

6. Natura duszpasterstwa powołań

Duszpasterstwo powołań nie może ograniczać się do wyznaczonych w tym celu osób, ani do określonych akcji. Zintegrowane duszpasterstwo oznacza, że cała formacja religijna przesiąknięta jest troską o powołania. W troskę tę należy włączyć rodziny, szkoły, ruchy formacyjne, rodziców, księży, katechetów, nauczycieli i wszystkich dorosłych. Warunkiem jakościowego skoku w duszpasterstwie powołań jest współpraca wierzących, którzy reprezentują różne powołania: małżonków, kapłanów, sióstr zakonnych, zakonników, przedstawicieli instytutów życia konsekrowanego, misjonarzy, Chodzi tu o coś więcej niż tylko o wzajemną współpracę i życzliwość. Oto główne cechy pogłębionego duszpasterstwa powołań.

6.1. Prymat modlitwy przed działaniem

Zasada ta wynika z faktu, że każde powołanie do życia i miłości jest darem Bożym, a nie dziełem czy zasługą człowieka. Odnosi się to nie tylko do powołań kapłańskich i zakonnych, ale również do małżeństwa i rodziny. Chrystus wzywa wierzących najpierw do wytrwałej modlitwy o powołania.

6.2. Prymat osób przed strukturami

Użyteczne i cenne są struktury krajowe, diecezjalne, dekanalne i parafialne, związane z duszpasterstwem powołań. Jednak to nie struktury, lecz osoby odgrywają decydującą rolę w towarzyszeniu powołaniowym. Tak było w czasach Chrystusa i tak będzie zawsze. Towarzyszenie powołaniowe to fascynowanie młodych osobistym świadectwem wiary w Chrystusa, pociąganie ich radosną wiernością własnemu powołaniu oraz wierną miłością do Boga i do ludzi. Tylko osoby silne wiarą, nadzieją i miłością mogą tworzyć dynamiczne, pełne pomysłów i owocnie działające instytucje i ośrodki powołaniowe.

6.3. Prymat osób przed programami

Potrzebne jest tworzenie ciągle nowych, lepszych programów powołaniowych, opartych na pogłębionej analizie teologicznej oraz na dobrym rozumieniu młodych ludzi i języka, który oni rozumieją. Jednak nawet najlepsze programy pozostają na papierze, jeśli nie są realizowane przez dojrzałe i osoby. Towarzyszenie powołaniowe to spotkanie twarzą w twarz z wychowankiem. To kroczenie obok niego - jako starszy brat czy starsza siostra - w wierze, nadziei i miłości. Ludzie młodzi potrzebują bardziej świadków, autorytetów i przyjaciół niż podręczników i programów.

6.4. Prymat treści przed metodami

Dysponujemy coraz bardziej nowoczesnymi formami przekazu: video, Internet, techniki multimedialne, metody aktywizujące. Niestety z pomocą tych metod wychowawcy często przekazują wychowankom coraz bardziej banalną treść, związaną bardziej z laickim humanizmem czy emocjonalnym wzruszeniem niż z radykalizmem Ewangelii. Tymczasem towarzyszenie powołaniowe wymaga odwagi proponowania młodym życia w świętości, na wzór Chrystusa czystego, posłusznego i ubogiego.

6.5. Prymat formacji wychowawców przed formacją wychowanków

Tak, jak kryzys dzieci i młodzieży zaczyna się od kryzysu dorosłych, tak dojrzała formacja młodego pokolenia zaczyna się od pogłębionej formacji wychowawców. Towarzyszenie powołaniowe zaczyna się od podejmowanie przez animatorów powołaniowych wysiłku osobistego nawrócenia i wypływania na głębię ewangelicznej świętości. Animator powołaniowy to ktoś, kto ma świadomość, że Chrystus codziennie stawia mu pytanie: czy kochasz Mnie bardziej niż inni? Czy kochasz mnie bardziej niż wczoraj? Czy stajesz się codziennie kimś większym od samego siebie?

6.6. Prymat duszpasterstwa ogólnego przed duszpasterstwem specjalistycznym

Trudno owocnie towarzyszyć w odkrywaniu i realizacji powołania tym młodym ludziom, którzy w domu się nie modlą, którzy mają błędnie uformowane sumienie, którzy nie spotykają się regularnie z Chrystusem w Eucharystii i w sakramencie pokuty. Właśnie dlatego towarzyszenie powołaniowe to najpierw tworzenie wspólnoty parafialnej, która ma charakter chrystocentryczny, służebny i misyjny i w której wszyscy ochrzczeni czują się odpowiedzialni za troskę zarówno o powołania do małżeństwa i rodziny, jak też za troskę o powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego.

Zakończenie

Obecnie w Europie mówi się często o kryzysie powołań kapłańskich i zakonnych. Gdy jednak popatrzmy na rzeczywistość okiem proroka, czyli w głąb, wtedy zrozumiemy, że istotą współczesnego kryzysu na naszym Kontynencie nie jest kryzys powołań, lecz kryzys człowieka.

Kryzys człowieka przejawia się głównie w tym, że w naszych czasach niewielu młodych ludzi dorasta do świętości. W konsekwencji obserwujemy kryzys wszystkich rodzajów powołań: także do małżeństwa i rodziny.

W tej sytuacji animator powołaniowy to specjalista od spotkań między Bogiem a człowiekiem. To ktoś, kto potrafi przyprowadzać do Chrystusa współczesnych młodych ludzi i kto we współpracy z innymi wychowawcami potrafi stworzyć wspólnotę wierzących, w której młodzi ludzie mogą odkryć oraz zrealizować powołanie ukryte w Bogu.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama