Fragment książki "Chrystus wobec pokus" - Seria Wróćmy do Ewangelii
Seria Wróćmy do Ewangelii
© Wydawnictwo Rafael, Kraków 2003
Łk 6,1-5 W szabat przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i jedli, wykruszając [ziarna] rękami. Niektórzy zaś z faryzeuszów mówili: «Czemu czynicie to, czego nie wolno w szabat?» Wtedy Jezus odpowiadając im, rzekł: «Nawet tegoście nie czytali, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dawał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać». I dodał: «Syn Człowieczy jest Panem także szabatu».
Nie jest łatwo żyć na oczach innych. Świadomość tego, że się jest śledzonym, utrudnia życie. Łatwo wówczas o wzrost niechęci do tych, którzy śledzą. Faryzeusze tropili najmniejsze odchylenia od Prawa. Dostrzegli naruszenie szabatu. Jezus zachowywał przepisy dotyczące drogi szabatowej. Droga była krótka. To około jeden kilometr. Odcinek musiał prowadzić przez pole dojrzewającego zboża.
Zarzut został postawiony uczniom. To oni jedli, a nie Jezus. On nie jadł. Zrywanie i kruszenie kłosów uważano za pracę zakazaną w dniu szabatu. Nauczyciel staje w obronie uczniów. Koncentruje się na potrzebie zaspokojenia głodu. Człowiek głodny ma prawo do sięgania po jedzenie. Jezus przywołuje przykład Dawida, który dla zaspokojenia głodu zabrał chleby pokładne z przybytku i jadł sam razem ze swymi ludźmi. Złamał wówczas przepis, rezerwujący ten pokarm jedynie dla kapłanów.
Głód ma swe prawa i trzeba je szanować. W nauczaniu Kościoła jest uwzględnione prawo do zaspokojenia głodu. Można to uczynić. Sięganie po chleb z powodu głodu nie jest grzechem. Trzeba się tylko liczyć z tym, czy zabierając chleb nie pozbawia się drugiego szansy przeżycia. Gdyby tak było, nie można tego chleba zabrać.
Po wyjaśnieniu prawa do zaspokojenia głodu Jezus stawia krok dalej i oświadcza, że jako Syn Człowieczy jest także Panem szabatu. To oświadczenie musiało mocno uderzyć faryzeuszy i uczonych w Prawie. Panem szabatu jest bowiem jedynie Bóg. Jezus podprowadza ich do refleksji nad pytaniem: Kim On jest? To pytanie było najważniejsze. Od odpowiedzi na nie zależała postawa wobec Jezusa. Pan szabatu — to szokujące stwierdzenie.
Jezus nie znosi odpoczynku szabatowego i nie czyni człowieka panem szabatu. Taka interpretacja jest błędna. On jest Panem szabatu, chociaż jako człowiek zachowuje szabat bez zarzutu.
Dla Żydów zachowanie spoczynku szabasowego było wykładnikiem prawowierności. Konsekwencje za naruszenie szabatu były bardzo surowe, aż do usunięcia z gminy żydowskiej. Przez całe wieki Kościół starał się realizować takie podejście do odpoczynku niedzielnego. Naśladował w tym Jezusa, jakkolwiek zawsze był otwarty na czynienie dobra w dzień Pański.
Łk 6,6-8 W inny szabat wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do skarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Podnieś się i stań na środku!» Podniósł się i stanął.
Tu już zastawiono na Chrystusa pułapkę. Jego wrogowie w szabat, i to do synagogi, podstawiają Mu kalekiego człowieka. Perfidia pułapki polega na tym, że na schwytanie Jezusa wybierają miejsce święte, dom modlitwy i czas święty. Urządzają polowanie na Jezusa. „Pobożni”, w imię swej sprawiedliwości, chcą zniszczyć proroka Jezusa nie tylko nie bacząc ani na czas święty, ani na świętość miejsca, ale celowo wybierając jedno i drugie. Tu ujawnia się ich brak religijności. Do synagogi w szabat powinni przyjść, by oddać chwałę Bogu, a nie niszczyć proroka. Oto rdzeń faryzeizmu: wykorzystuje to, co święte, do brudnych interesów, a czyni to w imię troski o to, co święte. Naiwni ludzie sądzą, że faryzeusze są pobożni, że zabiegają o to, co Boże.
Ale Jezus zna ich myśli. On wie, po co przyszli, i w jakim celu przyprowadzili kalekiego człowieka. On wie, że wcale nie mają na uwadze jego zdrowia. To też tylko pozór. Cel ich jest jeden, chcą zdobyć argument, aby można było ukamienować Jezusa. Można to było uczynić w sam szabat, zaraz po wyprowadzeniu Go ze synagogi. Kamienowanie było czynem świętym.
Jezus podejmuje wyzwanie. Mógł nie zareagować na prowokację. Mógł powiedzieć kalekiemu, żeby przyszedł do Niego jutro, i uzdrowić go 24 godziny później. Mógł, ale On wiedział, że nie o uzdrowienie idzie. Zawalczył zatem o prostowanie ich myślenia. Odpowiedział na prowokację.
Jezus znał ich myśli. Jak się żyje z człowiekiem, wiedząc że on zna nasze myśli. To musi być nieprawdopodobna przygoda. To jest tak jakby człowiek nieustannie był nagi na oczach kogoś. Nic do ukrycia. Jak żyli apostołowie, mając świadomość, że Mistrz zna ich myśli? Jak żył Judasz? Jezus nieustannie zna świat naszych myśli, wyobraźni, pragnień, motywacji. Jest blisko i zna. Tak samo zna Bóg Ojciec i Duch Święty. Wszystko dla Nich jest czytelne. Nic nie jest ukryte. Natchnienie to dialog Boga z naszymi myślami. Ta prawda stanowi fundament modlitwy myślnej: komunikacji z Bogiem w świadomości i podświadomości.
Łk 6,9-11 Wtedy Jezus rzekł do nich: «Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?» I spojrzawszy dokoła po wszystkich, rzekł do niego: «Wyciągnij rękę!» Uczynił to, i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić wobec Jezusa.
Jezus postanawia wykorzystać prowokującą sytuację i robi lekcję pokazową. Wywołuje na środek synagogi człowieka kalekiego i zwracając się do swych przeciwników stawia im publicznie pytanie: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć? Oni wiedzieli, jaki jest sens tego pytania. Przybyli bowiem do synagogi po to, by zniszczyć Jezusa. On przybył, aby oddać chwałę Bogu i czynić dobro oraz ocalić życie kalekiego. Wszyscy wiedzieli, że odpowiedź jest jedna. W szabat należy czynić dobro i należy życie ocalić. Ale żaden z uczonych i faryzeuszy polujących na Jezusa nie wypowiedział ani jednego słowa.
Jezus odpowiada sam. Uzdrawia kalekiego. Cud jest odpowiedzią na pytanie. Tak kończy się katecheza prowadzona przez Jezusa. Był to jednak publiczny nokaut przeciwników. Wystawili się na tak mocną kontrę, że ich odpowiedzią jest jedynie jeszcze większa nienawiść w stosunku do Mistrza z Nazaretu. Precyzyjnie przygotowana akcja obróciła się przeciw nim. Łukasz notuje, że wpadli w szał, czyli szczególnie groźną wściekłość, i naradzali się, co z Jezusem uczynić. Jedno było pewne — On złamał szabat. Nic innego się nie liczyło.
Mechanizm nienawiści. Do człowieka, a zwłaszcza grona ludzi ziejących nienawiścią, nie ma już dostępu. Oni tylko wzrastają w nienawiści. Wszelkie dobro jest przez nich wykorzystywane jedynie w tym celu, by niszczyć tego, kogo nienawidzą. Straszny mechanizm, niszczący serce i wszystko, co jest w zasięgu ręki. Nienawiść wokół Chrystusa rośnie i przybiera charakter zorganizowany. Rozpoczęte polowanie prowadzone jest precyzyjnie przez grupę ludzi owładniętych szaleństwem nienawiści.
Wydarzenie w synagodze opisuje jeszcze Marek i Mateusz. Marek podkreśla, że na pytanie Chrystusa nic nie odpowiedzieli (por. Mk 3,4), i dokładniej przedstawia reakcję Jezusa: Spojrzał na nich z gniewem, zasmucił się z powodu zatwardziałości ich serca (por. Mk 3,5). Dwie cenne uwagi. Marek mówi o gniewie Jezusa z powodu zatwardziałości serca. Ten gniew jest odpowiedzią na ich milczenie. Nie byli w stanie wydać wyroku na siebie i przyznać racji Jezusowi. Ich nie interesowała prawda; ich interesowało zgładzenie Mistrza. Zatwardziałość serca to najgroźniejsza postawa na drodze życia religijnego. Zatwardziałego serca, czyli wypełnionego złą wolą, nie da się otworzyć, bo zła wola zamienia je w kamień, a kamienia nie można otworzyć; można go zamienić w piasek, zetrzeć w proch, ale nie otworzyć.
Marek sygnalizuje również, że po uzdrowieniu faryzeusze, wyszedłszy (z synagogi) wspólnie z herodianami, udali się na naradę, jakby Go zgładzić (por. Mk 3,6). To świadczy o łamaniu szabatu przez wrogów Jezusa. Dokładnie spełniają to, czego nie wolno w szabat. Urządzają naradę, której celem jest zabicie Jezusa. On ocala, oni decydują o śmierci, wydają wyrok i organizują akcję zmierzającą do jego wykonania.
Mateusz podaje nieco inną wersję tego wydarzenia. On najjaśniej ukazuje zamysł osaczających Jezusa. To oni wprost pytają: Czy wolno w szabat uzdrawiać? Jezus odpowiada w oparciu o ich przepisy, które pozwalają na czynienie dobra i akcje ratunkowe: Gdyby ktoś z was miał jedyną owcę i ta wpadłaby mu w jakiś dół właśnie w dzień szabatni, czy nie poszedłby, żeby ją wyciągnąć? Otóż o ile ważniejszy od owcy jest człowiek! Tak więc wolno jest spełniać w szabat dobry uczynek (por. Mt 12,11-12). To szersze wyjaśnienie dokonane w oparciu o przepisy pozwalające ratować owcę Jezus traktuje jako przypomnienie prawdy: O ile ważniejszy od owcy jest człowiek!
Większość błędów w interpretacji Bożego prawa wynika z zapominania o prawdziwej hierarchii wartości. Jeśli ona z całą oczywistością przenika serce człowieka, decyzje podejmowane przez niego zawsze są Boże. Należy mieć na uwadze to ostrzeżenie Jezusa zwłaszcza wówczas, gdy mamy do czynienia z wielością ludzkich przepisów, w których często człowiek się gubi. Tak jest z przepisami cywilnymi i tak jest z przepisami instytucji religijnych, w których statuty, regulaminy, konstytucje i reguły tworzą las. Wówczas takie prawo zamiast być pomocą dla człowieka staje się dla niego zagrożeniem. W nim bowiem łatwo dla ratowania jednej poziomki zdeptać po drodze człowieka.
opr. ab/ab