Czy Bóg pragnie ludzkiego cierpienia?

O stosunku Boga do zła i cierpienia

J.M. Garrigues, medytując nad obrazem bł. Fra Angelica, przedstawiającym wyszydzanego Chrystusa, stwierdził, że Chrystusowi zawiązano przepaską oczy nie tylko po to, by nie widział, kto Go policzkuje i opluwa, ale przede wszystkim dlatego, że w obliczu zła Bóg jest niewidzącym, nie może widzieć zła. Można się domyślać pobożnej intencji tej wypowiedzi, ale nie sposób się z nią zgodzić.

Bóg nie tylko widzi zło, nie tylko bada serca i sumienia, a także przenika i zna nas do głębi. On także — jak uczy Biblia — brzydzi się złem. Nie ma nic wspólnego ze złem — nie jest jego sprawcą ani źródłem. Z drugiej strony, także zło nie ma do Niego dostępu — a więc nie jest w stanie zmienić ani samego Boga, ani Jego zbawczych zamiarów wobec człowieka. Na wspomnianym obrazie Fra Angelica Chrystus jest wobec dotykającego Go zła niewzruszony i majestatyczny, odziany w białą szatę chwały.

Chrystus pod opaską ma zamknięte oczy, bo nie potrzebuje ich otwierać, aby widzieć. Ludzie, którzy zasłonili Mu oczy, by nie widział, kto Go bije, postąpili w sposób typowy dla grzesznika, który przed Bogiem zawsze chce stać się anonimowym, ukrytym i bezkarnym. Chce zrzucić odpowiedzialność za swój grzech i zło na innych, nawet na Boga.

Chrystus utożsamił się z każdym krzywdzonym i cierpiącym człowiekiem — jest w nim męczony i krzyżowany. A więc, gdy krzywdzimy drugiego człowieka, krzywdzimy w nim Chrystusa. To nie Bóg powinien się tłumaczyć przed człowiekiem za istniejące w świecie zło i cierpienie, lecz człowiek przed Nim. Jesteśmy winni niejednemu złu i cierpieniu, albo bezpośrednio je sprawiając, albo na przykład milcząc w obliczu otaczającego nas zła, zamykając się w kręgu własnych interesów. Przez całą naszą grzeszną sytuację, jaką zbyt biernie dziedziczymy po przodkach i do której dokładamy własny udział, a następnie przekazujemy potomnym, sprzymierzamy się z ojcem kłamstwa, nienawiści i wszelkiego zła — z szatanem. Nasze przymierze z nim zawieramy pod drzewem życia wiecznego — ryzykując jego utratę. I o to właśnie chodzi szatanowi. Dlatego też dniem i nocą oskarża nas przed Bogiem naszym i pilnie się stara, by było o co.

Z drugiej strony także Boga oskarża przed nami (podsuwając nam myśl, że to On jest odpowiedzialny za zło), by doprowadzić nas do zwątpienia w Niego i do bluźnierstwa. Za wszelką cenę stara się nam wmówić, że Bóg nie jest miłością (bo gdyby nas kochał, nie pozwoliłby, by zło nas dręczyło). Każdorazowe odrzucanie przez nas miłości Ojca (który nieustannie ponawia propozycję miłości) jest aktem samopotępienia. Zaprzeczanie miłości Boga przez czynienie Go odpowiedzialnym za zło, jest bluźnierstwem wobec Niego.

Wiele szkody we właściwym rozumieniu stosunku Boga wobec zła powoduje zdanie, które chętnie podsuwamy cierpiącym: „Bądź wola Twoja”. Nie można w sposób odpowiedzialny powiedzieć, że Bóg chce, byśmy cierpieli. Wolą Bożą jest, byśmy właśnie w cierpieniu i mimo niego dochowali Mu wiary i miłości. Chce, byśmy z powodu cierpienia i zła, które nas doświadcza, nie stoczyli się w jego otchłań, ale nawet wobec wrogów i krzywdzicieli zachowali życzliwość, tak jak Chrystus wobec swych oprawców. Nie znaczy to jednak, że wolą Bożą jest, abyśmy byli bierni wobec zła i cierpienia. Powinniśmy walczyć z nim, dopóki to możliwe, ale zawsze godziwymi środkami. Zatem zasada: „Bądź wola Twoja” wyklucza zasadę: „Oko za oko, ząb za ząb”.

W godzinach próby musimy pamiętać, że nie jesteśmy stworzeni do ziemskiego przemijającego życia, lecz do życia wiecznego. Naszą ojczyzną jest Bóg. Święty Paweł zauważa: „Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (Rz 8,18). Patrząc na cierpiącego Chrystusa, kontemplujmy w Nim Bożą miłość, która nie cofnęła się dla nas nawet przed męką. Ostatecznie cierpienie jest tajemnicą i nie wszystko już dziś możemy w nim zrozumieć. Możemy jedynie w godzinie ciemności i udręki zaufać Temu, który sam się poddał cierpieniu — nie dlatego, że ma w nim upodobanie, lecz dlatego, że przyjął na siebie ludzki grzech, po to, by obdarować nas dziecięctwem Bożym.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama