reklama

Ursula von der Leyen zostaje. Przepadł wniosek o wotum nieufności dla Komisji Europejskiej

Nieprawidłowości przy zakupie szczepionek, nadużycia przy zarządzaniu Funduszem Odbudowy i ingerencja w wybory w Rumunii – to zarzuty, którymi uzasadniono wniosek o wotum nieufności. Parlament Europejski opowiedział się jednak przeciwko temu wnioskowi.

Jakub Jałowiczor

dodane 10.07.2025 14:27

W głosowaniu 175 europosłów była za przyjęciem wniosku, przeciwko opowiedziało się 360, a 18 się wstrzymało.

Aby wniosek został przyjęty, musiałby uzyskać większość dwóch trzecich oddanych głosów, reprezentującą jednocześnie większość członków PE.

Inicjatorem wniosku był europoseł Gheorghe Piperea z prawicowej partii Związek Jedności Rumunów (AUR). AUR należy w PE do frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). W jej skład wchodzą też europosłowie PiS, z których większość podpisała się pod wnioskiem.

Podpisy złożyli też przedstawiciele innych grup politycznych w PE – Patriotów dla Europy, Europy Suwerennych Narodów – a także kilku niezależnych europarlamentarzystów.

Pfizer i ingerencja w wybory

Wnioskodawcy stawiają poważne zarzuty Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejskiej. Pierwszy dotyczy śledztwa Prokuratury Europejskiej (EPPO) w sprawie udziału KE w procesie zakupu szczepionek przeciw Covid-19. Szczepionki kupiono z pominięciem procedur, a von der Leyen kontaktowała się poprzez wiadomości SMS z Alfredem Bourlą pracującym dla Pfizera, producenta szczepionek.

Szefowa KE odmówiła współpracy ze śledczymi i nie ujawniła wiadomości wymienianych z Bourlą.

Zarzuty dotyczą też niewłaściwego zarządzania środkami w ramach popandemicznego Funduszu Odbudowy. W dodatku wnioskodawcy oskarżają też KE m.in. o ingerencję w wybory prezydenckie w Rumunii. Pod koniec 2024 r. w tym kraju przeprowadzono wybory prezydenckie. Pierwszą turę wygrał nieakceptowany przez KE Călin Georgescu. Miejscowy Sąd Konstytucyjny uznał ważność wyborów, a później w dziwnych okolicznościach zmienił zdanie i odwołał własne orzeczenie. Rola KE w całym procesie jest niejasna.

Podobnie jak w sprawie Pfizera, Komisja nie ujawnia dokumentów dotyczących swoich działań.

Wspólna obrona, czy wspólna dotacja dla swoich?

Wniosek był ponadto motywowany „nadużywaniem przez Komisję art. 122. Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej jako podstawy prawnej rozporządzenia SAFE, inicjatywy finansowania obronności o wartości 150 mld euro”. Zdaniem wnioskodawców stanowi to „poważne naruszenie kompetencji i wypaczenie zamierzonego celu artykułu, który jest zarezerwowany dla sytuacji nadzwyczajnych w gospodarce”.

Art. 122. dotyczy działań Unii Europejskiej w sytuacjach nadzwyczajnych, takich jak klęski żywiołowe, kryzysy energetyczne czy pandemie. Zgodnie z nim Rada (państwa UE), na wniosek Komisji, może działać poza normalną procedurą legislacyjną, a więc bez udziału Parlamentu Europejskiego. Plany obronne UE budzą też wątpliwości m.in. dotyczące tego, do kogo ostatecznie trafią unijne pieniądze.

Nieodwoływalni

Szefową KE obciąża też sprawa Orgenesis.

To firma medyczna, w której pracował mąż Ursuli von der Leyen, Heiko. Przedsiębiorstwo dostawało ogromne dotacje z KE. Miały one wynieść 320 mln euro. Po ujawnieniu tej sprawy, Heiko von der Leyen odszedł z Orgenesis.

Wniosek o wotum nieufności wobec KE musi zostać złożony przez co najmniej jedną dziesiątą europosłów. Obecnie PE liczy 720 posłów, więc potrzeba było minimum 72 podpisów. Wnioskodawcy spełnili ten wymóg.

Do tej pory w historii PE żadne wotum nieufności nie zostało przyjęte.

Źródła: PAP, osw.waw.pl, gazetaprawna.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama