Kiedy przychodzi Maryja

Objawienia maryjne - co je łączy i dlaczego Kościół z tak wielką ostrożnością do nich podchodzi?

Określenie choćby przybliżonej liczby objawień maryjnych w dwutysiącletniej historii chrześcijaństwa nie jest możliwe. Różne źródła podają rozmaite dane: od 900 do 21 tys. świadectw takich fenomenów, spośród których Kościół uznał zaledwie około 70. Dlaczego tak niewiele? Ponieważ z wielką pokorą i ostrożnością podchodzi do takich spraw.

Objawienia Matki Bożej są jednymi ze szczególnych i interesujących zdarzeń historii chrześcijańskiej, zwłaszcza ostatnich dwóch wieków. Od Europy po Azję, od Afryki po Amerykę, każdy kontynent ma swoją historię objawień maryjnych - podkreśla Daniela Del Gaudio, włoska zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Immacolatine, zarazem wykładowca teologii dogmatycznej w Instytucie Nauk Teologicznych w Benevento, autorka książki pt. „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Objawienia maryjne od starożytności po czasy współczesne”, zabierając czytelników w wyjątkową podróż do 24 miejsc, gdzie ukazała się Maryja.

Bez granic

Obok najczęściej odwiedzanych przez pielgrzymów Guadalupe, Lourdes czy Fatimy są też miejscowości mniej znane, jak Szydłowo na Litwie, La-Vang w Wietnamie, Champion w USA, Akita w Japonii czy Cuapa w Nikaragui. Z Polski autorka wybrała Licheń. Aby ukazać nieprzypadkowość objawień, przy każdym z nich ukazuje ówczesne uwarunkowania społeczne. „Maryja wchodzi w dialog z kulturami i ludźmi wszystkich stanów, płci, ras, języków i narodów, tworząc zawsze głębokie i trwałe relacje wpisujące się w kulturę, w której żyją widzący, by poprzez nie przekazać, z poszanowaniem lokalnych tradycji, języków i mentalności - przesłanie ewangeliczne. W ten sposób Maryja nieustannie powtarza to, co powiedziała w Kanie Galilejskiej, choć czyni to w różnych językach i na różne sposoby, dostosowane do danej kultury, by wszyscy mogli przyjąć Jej przesłanie i wejść w komunię z Bogiem, ku któremu zawsze prowadzi” - podkreśla autorka, dodając, że Matka Boża szanuje kulturę wszystkich narodów, wzbogaca ich historię, formułując swoje posłanie w sposób najbliższy ludziom, do których się zwraca, czasem nawet w dialekcie, jak w Guadalupe czy Lourdes.

Wybiera najsłabszych

S. D. Del Gaudio zauważa, że objawienia Maryi we wszystkich częściach świata świadczą o dynamice działania samego Boga. Matka Boża jest do nas posłana jako emisariuszka Jego słowa, jako nauczycielka. Każda epoka - jak zwraca uwagę autorka - ma swoje objawienia maryjne. Ich świadkami są zakonnicy i zakonnice oraz święci, a także zupełnie zwyczajni ludzie: ogrodnicy, rzemieślnicy, nawet publiczni grzesznicy i ludzie z marginesu oraz dzieci. „Maryja ukazuje się w swoim ciele chwalebnym, wybierając na pojedynczych widzów najsłabszych, często dzieci, gdyż ich umysły są bardziej otwarte na przyjęcie tego, co nadprzyrodzone. Przekazuje im swoje nauki, rozmawia z nimi, uśmiecha się, czasem płacze, objawiając im tajemnice przeznaczone dla nich lub całej ludzkości. Widzący stają się z kolei pośrednikami objawień z nieba, kanałami przekazującymi głos Maryi całemu światu. Ich świadectwo, spójność życia stają się ważnymi kryteriami prawdziwości objawień” - wyjaśnia s. Daniela, przypominając jednocześnie, że objawienia maryjne należą do prywatnych i trzeba je odróżnić od publicznych. Oba terminy wciąż nie są dobrze rozumiane. Na przykład niektórzy błędnie uważają za objawienie publiczne pewne wydarzenie nadnaturalne, trudno wytłumaczalne, którego doświadcza jakaś osoba w obecności świadków. Za prywatne objawienia natomiast uważa się wizje, których wizjoner doświadcza w odosobnieniu, „prywatnie”, czyli bez obecności świadków. Tymczasem zgodnie z definicją zawartą w Katechizmie Kościoła Katolickiego objawienia publiczne to objawienia zawarte w Piśmie Świętym i wyjaśnione w Tradycji Kościoła (zwłaszcza tej apostolskiej). Ich treść jest obowiązująca dla wszystkich wierzących: musimy ją przyjąć i w nią wierzyć. Objawienie prywatne natomiast to autentyczne objawienie (przez słowo) skierowane do konkretnego człowieka, które jednakże nie nakłada na wszystkich bezpośredniego obowiązku wiary. Możemy więc w nie wierzyć bądź nie.

Tęcza łącząca niebo z ziemią

S. Łucja, wizjonerka z Fatimy, uważa, że celem wszystkich objawień było nakłonienie ludzi do nieustannego wzrastania w wierze, nadziei i miłości. Najczęściej Matka Boża wzywała ludzi do nawrócenia, do modlitwy i pokuty, do zaufania Bożemu Miłosierdziu, okazując zatroskanie o los całego świata. Objawiając się w Guadalupe, mówiła: „chcę tutaj okazywać miłość i współczucie temu ludowi i wszystkim ludziom, którzy szczerze proszą mnie o pomoc. Tutaj będę ocierać im łzy, uspokajać i pocieszać”. W Lourdes i Fatimie prosiła też o odmawianie Różańca w intencji nawrócenia grzeszników. Częstym pragnieniem było również wybudowanie w miejscu objawień świątyni. Zdarzało się też, że Najświętsza Maryja Panna zapowiadała jakieś wydarzenia, przestrzegała przed nieszczęściami lub karą Bożą (jak na przykład w La Salette), prosząc o podjęcie konkretnych działań, aby im zapobiec. Czasami powierzała wizjonerom sekrety. Tak zdarzyło się w Lourdes i w Fatimie.

Przy okazji objawień maryjnych potwierdzenie uzyskały niektóre ogłoszone przez Kościół dogmaty. Na przykład w Lourdes Maryja potwierdziła dogmat o swoim Niepokalanym Poczęciu. „Maryja, wzór wiary i posłuszeństwa słowu Bożemu, rozdziera zasłonę dzielącą rzeczywistość nadprzyrodzoną od ziemskiej, by Jej dzieci, pielgrzymujące w czasie i w historii, mogły tym szybciej dojść do wiecznego celu, którym jest komunia z Bogiem. Każde Jej objawienie jest jak tęcza, która łączy niebo z ziemią, znak wiecznie nowej jutrzenki odkupienia i zbawienia całego rodzaju ludzkiego” - przypomina s. Del Gaudio.

MD

ROZMOWA

Pomoc na trudne czasy

o. PAWEŁ GOMULAK OMI
rzecznik Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej

Czym są objawienia maryjne? Dlaczego do nich dochodzi?

Myślę, że trzeba uporządkować pojęcia. Objawienie jest tylko jedno: Jezus jest jedynym Słowem Ojca, które miał do powiedzenia człowiekowi. Natomiast objawienia prywatne, nawet te zatwierdzone przez Kościół jako autentyczne - w tym również objawienia maryjne - służą pomocą w zrozumieniu i wypełnieniu Objawienia Bożego w danej epoce i mentalności. Inaczej rzecz ujmując, Matka Boża pomaga nam lepiej rozumieć Objawienie Jej Syna, szczególnie gdy w danej epoce gubi albo zaciemnia się jego sens.

Dlaczego Matka Boża objawia się dzieciom? Czy ma to jakieś znaczenie dla prawdziwości i wiarygodności objawień?

Ujmują mnie te momenty Pisma Świętego, gdy Chrystus podkreśla, że jeśli nie staniemy się jak dzieci, nie wejdziemy do Królestwa Niebieskiego. Przy czym na określenie dziecka w Nowym Testamencie używa się zasadniczo trzech terminów greckich: paidion, teknon i nepios. Ciekawy jest pierwszy, którego zresztą używa Jezus. Oznacza dziecko do siódmego roku życia, które - jak czytamy w prawie kanonicznym - w tym wieku nie może popełnić grzechu ciężkiego, gdyż nie ma w pełni zdolności używania rozumu samodzielnie, a więc zasadniczo nie może podejmować decyzji moralnych w sposób dobrowolny i samodzielny. Co to oznacza? Że dziecko takie przyjmuje świat i zasady moralne od rodziców jako swoje. Dlatego Jezus stawia przed nami „paidion”, podkreślając, że musimy wrócić w sposobie myślenia do dziecka i przyjmować świat tak, jak widzi go nasz Ojciec Niebieski. Także w przypadku objawień maryjnych może być to czynnik pomocny w stwierdzeniu prawdziwości, ponieważ dziecko nie jest przewrotne w myśleniu.

Co łączy wszystkie objawienia maryjne?

Jezus. Matka Boża zawsze prowadzi do swego Syna. Jest Matką Kościoła, który Jezus nabył swoją Krwią. Misją Maryi jest dzieło Chrystusa. I tylko w takim kluczu można patrzeć na objawienia maryjne. Inaczej stawiamy Maryję na jakiejś dziwnej, niekatolickiej pozycji czwartej osoby Bożej. Była i jest pokorną Służebnicą Pańską. Dlatego właśnie boję się tych ludzi, którzy wyszukują jakieś dziwne „objawienia” będące w opozycji do tego, co zostało Objawione. Zresztą jest to jedno z kryteriów prawdziwości objawień: nie mogą być sprzeczne z Objawieniem Jezusa.

Objawienia maryjne nie należą do depozytu wiary. Skoro nie ma obowiązku w nie wierzyć, to jaki jest ich sens?

Rzeczywiście, nie mamy obowiązku wierzyć w inne objawienia poza Objawieniem. I jeśli ktoś odrzuca wszystkie objawienia prywatne, a żyje Objawieniem Chrystusa, będzie zbawiony. Pamiętam, jak jeden z naszych współbraci w seminarium nie potrafił zrozumieć, że nie musi wierzyć w objawienia św. Faustyny i odmawiać Koronki do Bożego Miłosierdzia, bo jeśli będzie wierzył w to, co mówi Pismo Święte i Tradycja - ta, która kończy się ze śmiercią Jana Ewangelisty - będzie zbawiony. Objawienia Maryi nie powiedzą niczego, co już zostało powiedziane w Chrystusie. Są pomocą, byśmy trwali w nauce Chrystusa szczególnie wtedy, kiedy czasy i okoliczności wymagają od nas większej gorliwości bądź powrotu do Jego nauczania.

Dziękuję za rozmowę.

opr. nc/nc

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama