Fragment "Przewodnika po niebie, piekle i czyśćcu" (rozdział 1)
Wydawnictwo WAM 2002. Tytuł oryginału Your One-Stop Guide to Heaven, Hell and Purgatory
Bądź gotowy na śmierć. Bądź gotowy na przyjście Chrystusa, gdy nadejdzie kres wszystkiego. Jak? Po pierwsze, pamiętając, że kiedyś umrzesz. Po drugie, uznając, że nie wiesz, kiedy, gdzie i w jaki sposób to nastąpi. Po trzecie, troszcząc się w życiu o to, co jest rzeczywiście ważne.
Co jest naprawdę ważne? Znasz odpowiedź na to pytanie: bądź egoistą. Co takiego? Pozwól, że ci wyjaśnię.
Najważniejsze jest to, byś nagromadził dla siebie możliwie jak najwięcej skarbów. Największe bogactwa. Największe szczęście.
To wcale nie oznacza pieniędzy. Nie oznacza żadnych dóbr materialnych. Nie jest to także ani władza, ani sława. Nie. Sięgnij myślą dalej, poza te dobra. Pieniądze, majątek, władza czy sława w każdej chwili mogą zniknąć.
Błędna inwestycja, jakiś proces sądowy, zmiany w zarządzie firmy, złe public relation i wszystko przepadnie. Ot tak!
Zamiast tego — mówi Jezus — „Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy” (Łk 12,33).
Na poziomie praktycznym, a ściślej ekonomicznym, o wiele rozsądniejsze wydaje się inwestowanie w najwyższe szczęście w niebie, a to dlatego — wiesz o tym doskonale — że wszystko, co widzisz, wszystko, czego dotykasz, wszystko, co znajduje się wokół ciebie, a nawet ty sam — wszystko to kiedyś zniknie. Któregoś dnia, szybciej, niż się można spodziewać. I nieważne, czy to „szybciej” nastąpi jutro czy za kilka dziesięcioleci.
Nie musisz jednak pracować nad gromadzeniem skarbów w niebie, jeśli nie chcesz. Można cię do tego zachęcić, można ci dodać odwagi, ale nie można cię do tego zmusić. Masz wolny wybór.
Oczywiście nie oznacza to, że pieniądze, dobra materialne, władza czy sława są złe same w sobie. Nie, nie mogą być złe. Nie są niczym więcej niż tylko narzędziami lub tylko produktami ubocznymi. Narzędzia i produkty uboczne mogą być użyte do pożytecznych celów, ale także mogą być wykorzystane niewłaściwie, do celów — powiedzmy — skrajnie złych.
Istnieją takie narzędzia, które z łatwością można przekształcić w przedmioty przynoszące szkody. W broń. W służenie złotemu cielcowi.
Jezus przestrzegał nas także przed tym. W zdaniu następującym po fragmencie dotyczącym trzosu i nieba Chrystus powiedział: „Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze” (Łk 12,34).
Jeśli stracisz głowę dla pieniędzy, dóbr materialnych, władzy czy sławy, to narazisz się wyłącznie na cierpienia. Kiedyś stracisz te dobra lub — przypuszczalnie — odrzucisz je. Przecież kiedyś będziesz musiał zakończyć życie.
Jezus mówi nam, że możemy uniknąć cierpienia. Ale — szczerze mówiąc — nie wystarczy gromadzić dóbr na koncie niebiańskiego banku. Chodzi o to, że możemy mieć przedsmak nieba już na ziemi. Twoje serce znajdzie się tam, gdzie znajduje się twój skarb. Jeśli najbliższe są ci dobra konsumpcyjne, twe serce znajdzie się wśród takich właśnie dóbr. Jeśli zaś będziesz starał się wypełniać wolę Boga, twoje serce będzie z Nim.
Ty decydujesz. Zegar bije.
Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina nam: „Śmierć kończy życie człowieka jako czas otwarty na przyjęcie lub odrzucenie łaski Bożej ukazanej w Chrystusie” (1021)2.
Z całą prostotą Katechizm podkreśla, że śmierć „jest kresem życia ziemskiego” (1007).
Ponadto czytamy, iż czas jest miarą naszego życia; w jego biegu zmieniamy się i starzejemy. Jak w przypadku wszystkich istot żyjących na ziemi, śmierć jawi się jako naturalny koniec życia. Śmierć przynagla nas. Pamięć o naszej śmiertelności służy jako przypomnienie, że „mamy tylko ograniczony czas, by zrealizować nasze życie: «Pomnij [...] na Stwórcę swego w dniach swej młodości [...] zanim wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał» (Koh 12,1.7)” (KKK 1007).
W następnym rozdziale zajmiemy się kwestią ducha —twojej duszy.
opr. mg/mg