Recenzja książki "Bóg żywy. Katechizm Kościoła Prawosławnego", WAM 2001
To bardzo miły początek nowego milenium — w Wydawnictwie WAM Księży Jezuitów przy współudziale prężnego i zasłużonego Stowarzyszenia Pomocy Wydawnictwom Katolickim na Ukrainie „Kairos” ukazała się książka Bóg żywy. Katechizm Kościoła Prawosławnego. Opracowany przez zespół wiernych prawosławnych. Książka została przetłumaczona z francuskiego, bowiem katechizm ten powstał w latach siedemdziesiątych XX wieku w środowisku prawosławnych we Francji. W zasadniczej części został on ułożony przez świeckich, ponieważ jego właściwym przeznaczeniem jest rodzina chrześcijańska, która jest powołana do edukacji religijnej dzieci i samokształcenia duchowego dorosłych — i tak się po francusku nazywa — Katechizm dla rodzin. To nie jest dokument, to jest drogowskaz.
Katechizmy jako takie powstawały przede wszystkim w ogniu walk religijnych, zaciętych polemik wyznaniowych. Do absolutnych rekordzistów należy katolicki katechizm jezuity Piotra Kanizjusza (po polsku od 1570 r.), ale dużą popularność miały opracowania Roberta Bellarmina, Stanisława Hozjusza, wreszcie obowiązujący do niedawna Katechizm Rzymski, zredagowany przez Karola Boromeusza. Idąc za przykładem Marcina Lutra swoje katechizmy ułożyli protestanci — kalwini, anglikanie, prezbiterianie — wszyscy w XVI wieku. W tym kontekście i pod wyraźnym wpływem chrześcijaństwa zachodniego powstały — pod koniec XVI i w pierwszej połowie XVII wieku - także pierwsze katechizmy prawosławne (na uwagę zasługują prace mgr Konsueli Szczypior z Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej UJ, poświęcone ruskim katechizmom).
I oto przed nami książka napisana przez prawosławnych we Francji, a wydana przez Ojców Jezuitów w Krakowie. Ta książka jest zatem znakiem możliwości bratającego się chrześcijaństwa, symbolem duchowej współpracy. A sama w sobie jest piękna i mądra, uczy miłości do Boga, do człowieka, do Kościoła. Uczy tolerancji. Pokory. Tłumaczy. Pomaga. Wspiera. Nie jest przeciwko nikomu, jest świadectwem głębi tradycji i mądrości koniecznej do właściwego odbierania świata współczesnego w całej gamie jego blasków i cieni.
Jak dobrze, że mogą do niej sięgnąć także ludzie znający język polski, zwłaszcza, że dzięki przenikliwości Redaktora polskiego wydania — ks. Henryka Paprockiego — została ona dostosowana do bardzo szerokiego odbioru. Mimo że nie jest to książka łatwa, że wymaga od nas skupienia i otwarcia, jest to książka dobra jak chleb. Chleb powszedni.
Wszystkim, kto się przysłużył do jej powstania — dziękuję i Bóg zapłać!
opr. mg/mg