Dlaczego ateiści uważają, że istnienie Boga należy rozpatrywać w takich samych kategoriach jak istnienie krasnoludków?
Niemal każdy wojujący ateista twierdzi, że Bóg jest jak krasnoludki. Wiara w Boga ma być tak samo naiwna jak wiara w krasnoludki. Nawet teista o słabo ugruntowanym światopoglądzie zauważy, że te porównania są absurdalne
Niemal każdy wojujący ateista twierdzi, że Bóg jest jak krasnoludki. Wiara w Boga ma być tak samo naiwna jak wiara w krasnoludki. Nieistnienia krasnoludków też podobno nie da się udowodnić. Krasnoludki to nie jedyny obiekt cieszący się sympatią ateistów. Zamiast krasnoludków możesz wstawić też Świętego Mikołaja, strzygi, Wielką Niebieską Pomarańczę, Latającego Potwora Spaghetti i dowolny inny bezsens jaki sobie wymyślisz. Nawet teista o słabo ugruntowanym światopoglądzie zauważy, że te porównania są absurdalne. Już na dzień dobry ateiści popełniają tu błędy logiczne False Analogy oraz Reductio ad Absurdum.
Na samym początku warto zauważyć, że rozumowanie ateistów jest błędnokołowe w tym miejscu. Otóż wszyscy wiedzą, że krasnoludki nie istnieją. Sprawa została więc rozstrzygnięta odgórnie i powszechny wniosek został przyjęty jako przesłanka na początku rozumowania ateisty, a następnie została poczyniona fałszywa analogia do Boga. Bóg nie istnieje bo nie istnieją krasnoludki. Jedno wielkie błędne koło w rozumowaniu, błędna analogia i prostackie uproszczenie całej sprawy. W kwestii istnienia lub nieistnienia Boga sytuacja nie jest już po prostu tak oczywista jak z nieistnieniem krasnoludków. Większość ludzkiej populacji wierzy w Boga i nic nie wskazuje na to, że się to zmieni. Natomiast nie znam nikogo dorosłego, kto wierzyłby w krasnoludki. Ateistom jedynie wydaje się, że nieistnienie Boga jest tak „oczywiste” jak nieistnienie krasnoludków. W rzeczywistości jest to prymitywne uproszczenie całej sprawy i pójście na skróty. Ta analogia jest po prostu błędna.
Niektórzy ateiści twierdzą, że istnienie lub raczej nieistnienie krasnoludków jest tak samo nie do udowodnienia jak istnienie lub nieistnienie Boga. Dlatego stawiają znak równości między tymi kwestiami i uważają sprawę za załatwioną. Jest to jednak ponownie bardzo prymitywne uproszczenie. Ateistom tylko dlatego udaje się ośmieszać wiarę w Boga po przyrównaniu jej do wiary w krasnoludki, gdyż właśnie wszyscy wiedzą, że krasnoludki nie istnieją. Gdyby to nieistnienie nie było oczywiste to wtedy ateiści utraciliby „efekt” w tym przykładzie i już nie porównywaliby Boga do krasnoludków. Musieliby znaleźć sobie coś innego do porównania, czego nieistnienie byłoby równie oczywiste. To proste.
Jeśli dla kogoś nie jest to nadal oczywiste to można bardzo prosto wykazać, że ateiści celowo sprowadzili Boga do absurdalnych krasnoludków, aby uzyskać absurdalny wniosek, który z góry sobie założyli (rozumowanie to jest jak widać błędnokołowe). Zabawmy się więc przez chwilę w pewną grę myślową i zastąpmy Boga czymś innym, czego istnienie lub nieistnienie jest równie nieudowodnione jak krasnoludków, na przykład nieznaną galaktyką, gwiazdą, gatunkiem i tak dalej. Co wtedy otrzymamy? Ano okaże się wtedy, że istnienie Boga nie jest już tak absurdalne a Jego nieistnienie nie jest już tak oczywiste. Jak widać ateiści celowo przywołują tu krasnoludki i redukując Boga do absurdu rozstrzygnęli całą sprawę odgórnie, zawierając konkluzję w przesłance i popełniając tym samym błędne koło w rozumowaniu (błąd logiczny Petitio Principii). Ateista argumentuje, że nieistnienie Boga jest „oczywiste”, a przecież ten argument jest właśnie przedmiotem sporu. Kiedy porównamy Boga do czegoś innego niż krasnoludki wtedy Jego istnienie nie jest już absurdalne a nieistnienie nie jest pewne.
To, że ateiście nieistnienie Boga wydaje się tak oczywiste jak nieistnienie krasnoludków nie ma najmniejszego znaczenia. Jest to jedynie jego subiektywne złudzenie wynikające z prymitywnego uproszczenia całej sprawy i jego światopoglądu. Gdyby nieistnienie Boga było oczywistą prawdą to już wszyscy na świecie dawno temu byliby ateistami. Nie byłoby nawet agnostyków. Jednak skoro tak nie jest to kwestia istnienia Boga jest co najmniej dyskusyjna. Nieistnienie Boga nie jest tym samym wcale takie oczywiste jak nieistnienie krasnoludków. Natomiast nieistnienie krasnoludków jest oczywiste dla wszystkich. Brak analogii pomiędzy Bogiem a krasnoludkami jest znowu ewidentny i tym samym ateiści są w błędzie.
Można potraktować Boga jak hipotezę eksplanacyjną w kwestii zagadnienia genezy świata. Bóg jest odpowiedzialny za początek świata. Nie ma najmniejszego znaczenia, że ateiści się z tym nie zgadzają i proponują swoje alternatywne ale równie nieudowodnione koncepcje początku świata. Oba światopoglądy stoją tu na jednej płaszczyźnie eksplanacyjnej. Są równe i równie nieudowodnione. To co jest w tym momencie jednak bardziej istotne to fakt, że nikt nie przyprawia krasnoludkom takiego atrybutu jak zdolność stwarzania świata. Po raz kolejny widać tu fałszywą analogię jaką popełniają ateiści pomiędzy Bogiem a krasnoludkami.
W tym momencie niektórzy ateiści zaczynają kombinować. Istnienia Boga nie da się udowodnić i dlatego zrównują Go z krasnoludkami. Jeśli tak się postawi sprawę to kwestia ta staje się jeszcze bardziej problematyczna dla ateistów gdyż brak dowodu nie jest dowodem na brak. Brak dowodu na to, że w galaktyce Andromedy jest życie nie jest dowodem na brak życia w galaktyce Andromedy. W tej sytuacji jedynym logicznie uprawnionym wnioskiem dla niewierzącego jest agnostycyzm. Ale agnostycyzm jest brakiem stanowiska i nic nie obala, z istnieniem Boga włącznie. Natomiast ateizm twierdzi, że Bóg nie istnieje bo nie istnieją krasnoludki. Jak na dłoni widać tu błędność logiczną ateizmu u samych jego podstaw.
Tak więc można całkiem zasadnie orzec, że wierzymy w Boga bo nie wierzymy w krasnoludki. Nie wiem co ma jedno z drugim wspólnego. Ateiści popełniają tu błąd logiczny False Analogy. Tym samym porównanie Boga do krasnoludków możemy wyrzucić na śmietnik razem z innymi ateistycznymi absurdami typu „latający czajniczek” Russella i Latający Potwór Spaghetti.
Pewien mój znajomy ex-ateista powiedział mi kiedyś, że porzucił ateizm gdyż raził go żenujący prymitywizm i prostactwo tego światopoglądu. Utkwiło mi w pamięci zwłaszcza jego porównanie, że myślenie ateistów jest „płaskie jak naleśnik”. Moim zdaniem widać to najlepiej właśnie po tym, że ateiści przyrównują Boga do krasnoludków i Latającego Potwora Spaghetti. Zawsze w takim momencie przypomina mi się to trafne porównanie mojego znajomego.
Pierwotna publikacja: grudzień 2015. Wykorzystano w Opoce za zgodą Autora
opr. mg/mg