Z pamięcią i wdzięcznością

Ks. Teodor Kaczmarek to jeden z kapłanów-męczenników, ofiara prześladowania przez władze PRL

22 września w Krotoszynie odbyły się uroczystości nadania imienia ks. Teodora Kaczmarka placowi wokół Bazyliki Mniejszej pw. św. Jana Chrzciciela. Przed laty ks. Teodor był proboszczem krotoszyńskiej parafii. Aresztowany 22 lutego 1953 roku przez funkcjonariuszy UB, skazany na 5 lat więzienia, zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w więzieniu w Sztumie. W 1993 roku Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego uznał wyrok sprzed 40 lat za nieważny.

Dzięki zaangażowaniu obecnego proboszcza ks. Aleksandra Gendery w poszukiwania informacji o życiu i motywach aresztowania proboszcza z Krotoszyna powstała praca, w której przypomniał on, a tym samym ocalił od zapomnienia, jedną z ofiar systemu komunistycznego. Wydana została w 2014 roku „Ks. Teodor Kaczmarek (1895-1954). Krotoszyński proboszcz zamęczony w więzieniu PRL”. Jednak nie tylko ks. prałat Gendera pisząc książkę ocalił postać byłego Proboszcza od zapomnienia, również Akcja Katolicka i Rada Miejska w Krotoszynie przyczyniły się do upamiętnienia rodaka, który został zamęczony w więzieniu w Sztumie. - Osoby, które znały przekonania kapłana i jego działalność były od początku przekonane, że stał się ofiarą polityczną komunistycznego reżimu. W tym kontekście upamiętnienie jego imieniem placu wokół bazyliki jest utrwaleniem historii i ma wymiar edukacyjny - zaznaczył ks. prałat Gendera.

Wszystko zaczęło się, kiedy Akcja Katolicka parafii pw. św. Apostołów Piotra i Pawła oraz św. Marii Magdaleny wystąpiła o zmianę ulicy Domki Farne na ks. Teodora Kaczmarka. Wówczas Komisja do spraw nazewnictwa ulic zaproponowała nazwanie ronda przy wjeździe do Krotoszyna imieniem ks. Kaczmarka. Propozycja ta nie została przyjęta przez Akcje Katolicką i wtedy Burmistrz miasta wyszedł z propozycją nazwania placu przy kościele. Propozycja ta została zaakceptowana. Akcja Katolicka krotoszyńskich parafii napisała ponownie wniosek do Rady Miasta, który został jednogłośnie przegłosowany. 29 sierpnia Rada Miejska w Krotoszynie podjęła uchwałę o nadaniu placowi, na którym stoi bazylika św. Jana Chrzciciela, imienia ks. Teodora Kaczmarka. Należy tutaj wspomnieć, że już od pięciu lat Samorządowa Inicjatywa Obywatelska również upamiętniała postać ks. Teodora Kaczmarka, organizując wraz z ks. proboszczem Aleksandrem Genderą memoriał jego imienia.

W rocznicę śmierci

W niedzielę, 22 września, dzień po 65. rocznicy śmierci ks. Teodora Kaczmarka odbyła się ważna uroczystość dla mieszkańców Krotoszyna. Plac otaczający Bazylikę Mniejszą pw. św. Jana Chrzciciela w Krotoszynie otrzymał imię zamęczonego kapłana. W wydarzeniu uczestniczyli parafianie, mieszkańcy miasta, jak i przedstawiciele władz samorządowych i wojewódzkich, parlamentarzyści oraz rodzina księdza. Uroczystości rozpoczęły się na cmentarzu parafialnym, gdzie spoczywają doczesne szczątki kapłana, które zostały sprowadzone do Krotoszyna i pochowane w rodzinnym grobowcu. Na miejscu pochówku nastąpiło odsłonięcie pomnika. Nagrobek zamordowanego kapłana znajduje się przy głównej alei za kaplicą-mauzoleum. W centralnym miejscu grobowca ustawiono pietę.

Następnie licznie zgromadzeni wierni przeszli do w Bazyliki Mniejszej pw. św. Jana Chrzciciela, gdzie była sprawowana Eucharystia, w trakcie której ks. proboszcz Aleksander Gendera przypomniał historię życia ks. Teodora Kaczmarka — byłego proboszcza krotoszyńskiej fary.

Ks. prałat Gendera podkreślił, że głęboko wierzy, co więcej ma wewnętrzne przekonanie, że ks. Teodor Kaczmarek jest męczennikiem. - Ubeckie więzienie na Mokotowie w Warszawie, gdzie był przetrzymywany było bardzo okrutne. Działy się tam „cuda”, gdyż niewinni ludzie przyznawali się do zarzucanych im zbrodni, których nigdy nie uczynili. Utrwaliły to słowa Hymnu Mokotowa, który powstał w celi śmierci: „Czerwone mury Krwawego Mokotowa, kryją tajemnice krat. Wymuszone tu zeznań słowa i męczeństwo przeklętych lat” - podkreśla Ks. Prałat. - Po wyroku skazującym na pięć lat pozbawienia wolności ks. dziekan Kaczmarek był przewieziony do więzienia w Sztumie, które wsławiło się szczególnie wrogim traktowaniem księży. Po 19 miesiącach od aresztowania zamęczony Proboszcz z Krotoszyna przeszedł do wieczności — zauważa ks. prałat Gendera, dodając, że osoby, które znały przekonania ks. Teodora Kaczmarka i jego działalność w krotoszyńskiej parafii były od początku przekonane, że stał się ofiarą polityczną komunistycznego reżimu. - W tym kontekście upamiętnienie jego  imieniem placu wokół krotoszyńskiej bazyliki jest utrwaleniem historii i ma wymiar edukacyjny — podkreśla Ks. Prałat. Duchowny zaznaczył również, że takie właśnie przekonanie przyświecało członkom parafialnych oddziałów Akcji Katolickiej w Krotoszynie, którzy nie ustępowali w petycjach do Rady Miasta, aby w prestiżowy sposób utrwalić te wydarzenia poprzez Plac ks. Teodora Kaczmarka.

Po zakończonej Eucharystii i odśpiewaniu pieśni „Boże coś Polskę”, księża wraz z asystą liturgiczną i zaproszonymi gośćmi udali się na plac przed bazyliką, gdzie została odsłonięta tablica z informacją o tym, że plac przy bazylice od dziś będzie nosić imię ks. Teodora Kaczmarka. Anna Sikora, przewodnicząca Rady Miejskiej w Krotoszynie przeczytała tekst przyjętej 29 sierpnia uchwały w sprawie nadanie nazwy temu miejscu. Wojewoda Zbigniew Hoffman w liście odczytanym przez jego przedstawiciela napisał, że to niezwykle ważna inicjatywa upamiętnienia tego zasłużonego i oddanego Proboszcza parafii farnej oraz Dziekana krotoszyńskiego. Ks. Teodor Kaczmarek przez lata działalności dał się poznać jako związany sercem z Wielkopolską. Był oddany idei wolnej Polski. Doświadczenia wojny, aresztowania, prześladowania nie złamały w nim ducha i wiary. W swych kazaniach bronił odważnie wolności i godności. Te wartości, które reżim komunistyczny chciał pozbawić Polaków. Natomiast burmistrz Franciszek Marszałek w imieniu przewodniczącej Rady Miejskiej i radnych pogratulował Akcji Katolickiej i ks. proboszczowi Genderze tej inicjatywy. Warto dążyć do celu, jeśli jest słuszny. Trzeba o takich bohaterach pamiętać. Oddał życie za wartości i wiarę. Wszyscy możemy być z niego dumni.

Duchowny, który stał się bohaterem dla swoich rodaków, urodził się 15 września 1895 roku w Kościanie. Obok wielu zasług organizacyjnych zasłynął przede wszystkim jako głosiciel patriotycznych kazań o wolności i poszanowaniu prawa. Wyraz swej nieprzejednanej postawie dał w 1952 roku podczas procesji Bożego Ciała. Gdy ateistyczne władze zakazały stawiania ołtarzy w miejscach publicznych, postanowił umieścić ołtarz (o silnej wymowie symbolicznej) na platformie samochodowej, która przemieszczała się wraz z procesją.

Wróćmy jeszcze do początków. Ks. Kaczmarek pochodził z bardzo religijnej, katolickiej rodziny. Jego rodzicami byli Jan Kaczmarek i Stefania z Węclewskich. Po ukończeniu szkoły średniej podjął studia na wydziale teologicznym w Monasterze. 5 kwietnia 1919 roku otrzymał święcenia kapłańskie w Gnieźnie. Początkowo został skierowany na wikariat do Ostrzeszowa. Potem mianowano go na nauczyciela religii w Seminarium Nauczycielskim w Wolsztynie. W 1926 roku został administratorem parafii w Wieszczyczynie koło Śremu. W 1933 roku objął funkcję proboszcza w Margoninie. Był tam również wizytatorem nauki religii.

Ks. Kaczmarek studiował także filozofię na uniwersytecie poznańskim. Pracę nad doktoratem przerwał mu wybuch II wojny światowej. We wrześniu 1939 został aresztowany przez hitlerowskie władze okupacyjne i wywieziony w okolice Siedlec. Do 1945 pracował jako wikariusz w Kamiennie. Po wojnie powrócił do swojej parafii w Margoninie.

Krotoszyński proboszcz

Władze Kościoła 1 października 1945 roku powierzyły ks. Kaczmarkowi funkcję proboszcza przy kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Krotoszynie. Mianowany został również komendarzem kościoła pw. św. Apostołów Piotra i Pawła.

Ks. Kaczmarek od razu rzucił się w wir pracy duszpasterskiej. Rozpowszechnił w Krotoszynie nabożeństwo do Jezusa Eucharystycznego i Matki Bożej. W 1949 roku został mianowany dziekanem dekanatu krotoszyńskiego. W Krotoszynie ukończył proces powiększania cmentarza parafialnego. Odnowił kościół pw. św. Ap. Piotra i Pawła. Nadzorował przebudowę organów, polegającą na ich elektryfikacji. Od 1945 roku zaczęto odprawiać nabożeństwa dla młodzieży gimnazjalnej w poewangelickim kościele pw. św. Andrzeja Boboli. Ze względu na liczne prześladowania ze strony władz komunistycznych spotkania członków Sodalicji Mariańskiej odbywały się na probostwie. Niestety Ksiądz Prałat nie zdążył zrealizować bardzo wielu swoich zamierzeń. Do śmierci doprowadził go proces, drastyczne przesłuchania i pobyt w więzieniu. Przez sześć miesięcy był odizolowany w niewielkiej, 1,2 x 3 m, jednoosobowej celi. W czasie choroby nie otrzymał pomocy lekarskiej. Nawet jeszcze po śmierci prokurator kopał zwłoki.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama