O ludzkiej wolności zamierzonej przez Boga i jej zagrożeniach we współczesnej kulturze
Wolność jest trudna.
Trzeba się jej uczyć.
Trzeba się uczyć być prawdziwie wolnym
(Jan Paweł II)
„Bóg stworzył człowieka jako istotę rozumną, dając mu godność osoby obdarzonej możliwością decydowania i panowaniem nad swoimi czynami” (KKK 1730). Życie w wolności jest zatem powołaniem człowieka. Każdy z nas jest świadomy, że posiada zdolność dokonywania wyborów. Nie znaczy to jednak, że wszyscy ludzie żyją w wolności, gdyż realizacja tego Bożego daru nie następuje w sposób automatyczny, jak uczenie się chodzenia czy posługiwania językiem ojczystym. Wolność stanowi dla każdego człowieka dar i zadanie. Nie można jej sobie zagwarantować raz na zawsze. Nikt z nas nie jest w pełni wolnym wewnętrznie i zewnętrznie. Nikt też nie jest w sposób absolutny zniewolony. Każdy człowiek posiada sobie tylko właściwy stopień wolności.
Podstawowym powodem obserwowanych obecnie trudności w osiągnięciu wolności przez człowieka, żyjącego w cywilizacji Zachodniej, jest dominujący typ kultury. Mamy do czynienia z dominacją dwóch trendów kulturowych. Pierwszym z nich jest modernizm. W dziedzinie poznania modernizm charakteryzuje się racjonalizmem, gromadzeniem wielkiej ilości danych statystycznych, opieraniem się na precyzyjnej logice faktów. Natomiast w dziedzinie działania modernizm kieruje się zasadą skuteczności i dążeniem do maksymalizacji osiąganych rezultatów. W konsekwencji modernizm umożliwia wzrost ekonomiczny, doskonalenie narzędzi produkcji i organizacji pracy, skuteczne działanie mediów. W modernizmie dominuje kryterium zysku i władza pieniądza, której podporządkowane jest nie tylko życie ekonomiczne i polityczne, ale nawet osobiste, rodzinne i artystyczne człowieka. Zupełnie inna jest logika postmodernizmu. Modernizm ignoruje pojedynczego człowieka, jego sytuację życiową, jego podmiotowość. Podporządkowuje życie ludzkie prawom ekonomii, techniki i skuteczności działania. Tymczasem postmodernizm jest wyrazem uprzywilejowania subiektywności pojedynczej osoby. W postmodernizmie wszystko jest subiektywne, dowolne, relatywne, indywidualne a najważniejszą wartością staje się tolerowanie wszelkich subiektywnych postaw i zachowań.
Wydawałoby się, że w obliczu tak sprzecznych trendów kulturowych, współczesny człowiek musi dokonać radykalnego wyboru między modernizmem a postmodernizmem. Tymczasem obserwujemy niezwykły fakt, iż w cywilizacji Zachodniej postmodernizm nie zastąpił modernizmu, lecz oba te teoretycznie wykluczające się systemy kulturowe, znalazły sposób na harmonijne współistnienie. Modernizm nadal w sposób bezwzględny wpływa na życie współczesnego człowieka w wymiarze ekonomicznym, politycznym i społecznym. Z kolei postmodernizm zdominował życie osobiste, rodzinne i obyczajowe poszczególnych ludzi. Okazuje się, że tego typu splot modernizmu i postmodernizmu ma bardzo negatywny wpływ na sposób interpretowania i przeżywania ludzkiej wolności. Wspólną płaszczyzną obu tych kierunków jest materializm, czyli patrzenie na człowieka oraz na przejawy jego działalności jedynie poprzez pryzmat cielesności i emocjonalności oraz dążenie do materialnego jedynie dobrobytu. W tak zredukowanym spojrzeniu na człowieka nie ma miejsca na dobrobyt duchowy, na sferę moralną, na szukanie sensu życia, na spotkanie z Bogiem, na odpowiedzialną wolność.
Okaleczenie ludzkiej wolności na skutek konsensusu między modernizmem i postmodernizmem najłatwiej zauważyć, obserwując pokolenie ludzi młodych. Większość z nich bezkrytycznie przyjęła subiektywistyczne zasady kultury postmodernistycznej, ale - zgodnie z dyktatem modernizmu - ograniczyła je wyłącznie do życia osobistego i obyczajowego. Młodzi są przekonani, że w świecie ich prywatności nie musi istnieć żadna prawda obiektywna, żadne obiektywne normy moralne czy zobowiązania prawne, że mogą robić to wszystko, czego subiektywnie pragną i co subiektywnie uważają za słuszne. W tej perspektywie wyrazem wolności jest kierowanie się cielesnymi i emocjonalnymi odczuciami oraz subiektywnymi przekonaniami. Największą zaś wartością nie jest już miłość czy prawda, lecz tolerancja. I to tolerancja rozumiana jako przekonanie, że nie istnieje obiektywna prawda, obiektywne dobro, ani jakiekolwiek obiektywne kryterium ludzkiego postępowania. W tej perspektywie nie da się i nie należy odróżniać dobra od zła, prawdy od fałszu, dojrzałych postaw od zachowań patologicznych, gdyż według postmodernizmu dosłownie wszystkie poglądy i postawy są równie słuszną alternatywą.
W ten sposób zaskakująca symbioza modernizmu z postmodernizmem w sposób niemal niezauważalny dla samych zainteresowanych bardzo skutecznie wypacza i ogranicza wolność współczesnego człowieka. W życiu osobistym wolność ta zostaje wypaczona lub ograniczona przez uleganie iluzjom łatwego szczęścia, które nie musi kierować się żadnymi obiektywnymi prawdami, normami moralnymi czy zobowiązaniami. Młodzi wyzwolili się już z XX-wiecznych utopii o kolektywnym szczęściu, prezentowanych przez socjalizm narodowy (faszyzm) czy socjalizm międzynarodowy (komunizm). Popadają jednak w "nowoczesne" utopie o łatwym szczęściu, tym razem w wymiarze indywidualnym, prywatnym. Trwając w tego typu utopiach, tym łatwiej i w sposób coraz mniej świadomy podporządkowują się dyktaturze ekonomii i polityki. W konsekwencji coraz więcej ludzi żyje nie tylko w iluzji łatwego szczęścia, ale także łudzi się, że żyje w wolności. Statystyki tych iluzji pokrywają się ze statystykami cierpienia i dramatów, np. w postaci rosnącej liczby narkomanów, alkoholików, chorych psychicznie, samobójców czy przestępców. Jednak w odniesieniu do życia prywatnego współczesny człowiek ucieka od modernistycznej zasady wyciągania logicznych wniosków z obiektywnych faktów i ze statystycznych danych. Stając się ofiarą postmodernistycznej logiki subiektywności i bezkrytycznej tolerancji, zatraca świadomość konsekwencji swoich czynów i zadawala się "wolnością" polegającą na szukaniu doraźnej przyjemności cielesnej lub emocjonalnej.
Drugim, obok negatywnych wpływów kulturowych, czynnikiem ograniczającym wolność współczesnego człowieka, są naiwne i utopijne wizje ludzkiej wolności. Jednym z typowych błędów jest utożsamianie wolności zewnętrznej z wolnością wewnętrzną. Wielu ludzi jest przekonanych, że wystarczy przezwyciężyć społeczno-polityczny system zniewolenia, aby automatycznie żyć w wolności wewnętrznej. Tymczasem przezwyciężenie zewnętrznych ograniczeń wolności (politycznych, ekonomicznych, społecznych, itd.) jedynie ułatwia realizację wolności wewnętrznej, ale nie gwarantuje, że dana osoba taką wolność osiągnie. Okazuje się, że w systemach totalitarnych wiele osób potrafi ochronić wolność wewnętrzną, mimo braku wolności zewnętrznej. Natomiast to właśnie we współczesnych demokracjach liberalnych miliony młodych jest zniewolonych różnego rodzaju uzależnieniami. Innym błędem jest odrywanie wolności od wymagań miłości i prawdy, od norm moralnych, prawnych czy społecznych. Błąd polega tu na absolutyzowaniu wolności, czyli na traktowaniu jej jako najwyższej wartości. Człowiek tak rozumiejący wolność sądzi, że być wolnym to czynić wszystko to, na co ma się w danym momencie ochotę. Gdyby taka była natura wolności, to najbardziej wolne byłyby małe dzieci, a także ludzie chorzy psychicznie i przestępcy, gdyż te grupy osób kierują się zasadą: robię to, czego chce moje ciało i emocje, co przychodzi mi spontanicznie, co mi się subiektywnie podoba, co nie wymaga wysiłku ani dyscypliny.
Kolejną wypaczoną postawą jest dążenie do osiągnięcia wolności dla samej wolności. Mamy wtedy do czynienia z wolnością czysto teoretyczną, która nie jest zdolna do wypowiedzenia się w konkretnym działaniu. W obliczu tak rozumianej wolności ludzie unikają zobowiązań i więzi, zwłaszcza na całe życie, aby "chronić" wolność. Tymczasem tak, jak ludzka myśl wyraża się i realizuje poprzez słowo, tak ludzka wolność wyraża się i realizuje poprzez konkretne działanie, poprzez wypełnianie słusznych obowiązków i zobowiązań. W przeciwnym wypadku okazuje się iluzją. Innym błędem jest rozumienie wolności jako prawa do kierowania się niczym nie ograniczonym subiektywizmem. W praktyce prowadzi to do czynienia tego, co łatwiejsze, a nie tego, co wartościowsze. Za mitem takiej łatwej wolności kryje się tchórzostwo wobec prawdy o człowieku i o realiach jego życia, a także lęk wobec wymagań płynących z miłości i odpowiedzialności. Ponadto ludzka wolność jest zagrożona zawężeniem pragnień i aspiracji. Wolność znajduje się bowiem w służbie ludzkich dążeń, pragnień, nadziei i aspiracji. W wypadku każdego człowieka granice jego wolności zostają więc ograniczone czy zdeformowane w takim samym stopniu, w jakim są zdeformowane i ograniczone jego dążenia, aspiracje czy pragnienia.
Katechizm definiuje ludzką wolność jako „zakorzenioną w rozumie i woli możliwość działania lub niedziałania, czynienia tego lub czegoś innego, a więc podejmowania przez siebie dobrowolnych działań. Dzięki wolnej woli każdy decyduje o sobie” (KKK 1731). Sensem ludzkiej wolności jest dobrowolne opowiedzenie się po stronie Boga oraz dążenie do błogosławionej doskonałości (por. Gaudium et Spes, 17). Wolność osiąga tę doskonałość wtedy, gdy jest ukierunkowana na Boga, który jest źródłem doskonałości i szczęścia. Dopóki nie opowie się po stronie najwyższego dobra, jakim jest Bóg, wolność „zakłada możliwość wyboru między dobrem a złem, a więc wzrastania w doskonałości, albo upadania i grzeszenia. (...). Staje się źródłem pochwały lub nagany, zasługi lub winy” (KKK 1732). Innymi słowy dojrzale wyrażana wolność to umiejętność szlachetnego poruszania się w świecie wartości. To zdolność opowiadania się po stronie miłości i prawdy, czyli po stronie prawdziwej miłości. Z tego właśnie powodu „im więcej człowiek czyni dobra, tym bardziej staje się wolnym. Prawdziwą wolnością jest tylko wolność w służbie dobra i sprawiedliwości. Wybór nieposłuszeństwa i zła jest nadużyciem wolności i prowadzi do niewoli grzechu” (KKK 1733).
Korzystanie z wolności w naturalny sposób prowadzi do podjęcia odpowiedzialności za własne czyny: odpowiedzialności moralnej, prawnej, społecznej. Nie ma wolności bez odpowiedzialności. Zarówno bowiem wolność jak i odpowiedzialność wynikają ze zdolności człowieka do podejmowania działań świadomych i dobrowolnych. Z tego samego powodu ewentualne ograniczenia świadomości lub wolności działania powodują proporcjonalne ograniczenia odpowiedzialności moralnej. Wolność czyni człowieka odpowiedzialnym za podjęte działania w takim stopniu, w jakim są one dobrowolne i świadome (por. KKK 1734). „Poczytalność i odpowiedzialność za działanie mogą zostać zmniejszone, a nawet zniesione, na skutek niewiedzy, nieuwagi, przymusu, strachu, przyzwyczajeń, nieopanowanych uczuć oraz innych czynników psychicznych lub społecznych” (KKK 1735). Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za dokonane czyny, ale także za brak działania oraz za zaniedbanie tych czynów, które są jego moralnym obowiązkiem (por. KKK 1736). „Zły skutek nie jest przypisywany sprawcy, jeśli nie był zamierzony ani jako cel, ani jako środek działania, jak np. śmierć poniesiona podczas udzielania pomocy osobie będącej w niebezpieczeństwie. Aby zły skutek mógł być przypisany sprawcy, trzeba, aby był przewidywany, a sprawca miał możliwość uniknięcia go” (KKK 1737).
Wolność jest niezbywalnym atrybutem i prawem każdego człowieka. Żadna władza ani instytucja nie może odbierać człowiekowi wolności, którą obdarzył go sam Bóg. „Prawo do korzystania z wolności jest nieodłącznym wymogiem godności osoby ludzkiej, zwłaszcza w dziedzinie moralności i religii. Prawo to powinno być uznane przez władze świeckie oraz chronione w granicach dobra wspólnego i porządku publicznego” (KKK 1738). Niestety człowiek potrafi źle używać wolności i sam się jej pozbawić. „Wolność człowieka jest ograniczona i omylna. Rzeczywiście, człowiek zbłądził. Zgrzeszył w sposób wolny. Odrzucając plan miłości Bożej, oszukał samego siebie; stał się niewolnikiem grzechu. Ta pierwsza alienacja pociągnęła za sobą wiele innych. Od początku historia ludzkości świadczy o nieszczęściach i uciskach, które zrodziły się w sercu człowieka w następstwie złego używania wolności” (KKK 1739). Oddalając się od miłości i sprawiedliwości, od prawa moralnego i ładu społeczno-kulturowego człowiek „godzi we własną wolność, sam się zniewala, zrywa braterstwo z innymi ludźmi i buntuje się przeciw prawdzie Bożej” (KKK 1740).
Chrystus jest tym, który przywraca człowiekowi wolność, który wyzwala nas od zła i grzechu i wyswobadza ku wolności (por. Ga 5,1). On jest prawdą, która przywraca nam wolność dzieci Bożych (por. Rz 8, 21). Jednak „łaska Chrystusa w żadnym wypadku nie narusza naszej wolności, gdyż odpowiada ona zmysłowi prawdy i dobra, jaki Bóg złożył w sercu człowieka. Przeciwnie, doświadczenie chrześcijańskie, zwłaszcza doświadczenie modlitwy, świadczy o tym, że im bardziej jesteśmy ulegli wobec poruszeń łaski, tym bardziej wzrasta nasza wewnętrzna wolność i nasza pewność zarówno wobec trudności wewnętrznych, jak wobec nacisków i przymusu ze strony świata zewnętrznego” (KKK 1742). Kiedy zatem bardziej słuchamy Boga niż ludzi i niż samych siebie, wtedy właśnie jesteśmy najbardziej wolni od zła i najbardziej zdolni do czynienia dobra.
Po grzechu pierworodnym ludzka wolność jest zagrożona. W naszych czasach jest zagrożona w sposób szczególny. Dominujące trendy społeczne i kulturowe u szczytu hierarchii wartości stawiają demokrację i tolerancję, a nie miłość i prawdę. Środki przekazu propagują dążenie do naiwnej spontaniczności, do szukania doraźnej przyjemności oraz lansują przeżywanie siebie głównie w kategoriach fizycznych i emocjonalnych. A więc w tych wymiarach, w których granice ludzkiej wolności są najmniejsze. W tej sytuacji ochrona wolności wymaga od każdego chrześcijanina demaskowaniu fałszywych koncepcji ludzkiej wolności, a także zafascynowania się perspektywą prawdziwej wolności dzieci Bożych. Życie w wolności wymaga nieustannej czujności, wewnętrznej dyscypliny i trudu samowychowania, bo przecież "uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę" (J. Liebert). Wolności nikt nie osiąga raz na zawsze. Jest ona sprawnością, która podlega nieustannemu ćwiczeniu, jak u sportowców czy muzyków. W przeciwnym razie słabnie, zamiera. Zachowanie wolności wymaga samowychowania i dyscypliny we wszystkich sferach życia. Osiągnięcie dyscypliny i wewnętrznej wolności w jednym aspekcie (np. wobec nacisków ciała czy bolesnych emocji) ułatwia osiągnięcie wolności we wszystkich innych dziedzinach życia. Natomiast porażka w jakiejkolwiek sferze (np. moralnej czy społecznej) osłabia wolność człowieka we wszystkich innych wymiarach jego życia.
Ludzka wolność nie oznacza kierowania się spontanicznością czy czynienia czegokolwiek. Ludzka wolność to zdolność czynienia tego, co szlachetne i wartościowe. I tylko tego. Zatem im bardziej wolny jest dany człowiek, tym bardziej zawężony - pozytywnie zawężony! - okazuje się repertuar jego zachowań. Człowiek wolny wyklucza bowiem z repertuaru swoich zachowań wszystko to, co sprzeciwia się miłości i prawdzie. Wszystko to, co jest wyrazem słabości, zależności czy nieodpowiedzialności. Łatwo jest wtedy przewidzieć, jak może on postąpić w danej sytuacji. Natomiast człowiek, który nie osiągnął wewnętrznej wolności, nie potrafi ustrzec się zachowań, które krzywdzą jego samego i innych ludzi. Trudno jest przewidzieć jego zachowania właśnie dlatego, że nie jest on zależny od samego siebie. Czasami ulega naciskom ciała, innym razem ulega subiektywnym sposobom myślenia, emocjom, presjom środowiska czy też różnego rodzaju uzależnieniom.
Biblia dostarcza nam bardzo konkretnego i precyzyjnego opisu dojrzałej wolności. Jeśli chcesz być człowiekiem wolnym, to najpierw nie rób tego, co krzywdzi ciebie lub innych. W szczególności nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie kłam. Nie stawiaj na miejscu Boga ani samego siebie, ani innego człowieka ani żadnej rzeczy. Ale to jeszcze nie wszystko. Jeśli chcesz być w pełni wolnym człowiekiem, to czyń dobro. Najpierw kochaj. Kochaj Boga nade wszystko, a drugiego człowieka aż tak, jak chcesz kochać samego siebie. Szanuj rodziców. Przebaczaj. Bądź cierpliwy. Zło w tobie i wokół ciebie zwyciężaj dobrem. Szczęśliwi są ci ludzie, którzy w taki właśnie sposób korzystają z Bożego daru wolności. Szczęśliwi ci, którzy pamiętają ku jakiej wolności wyswobodził nas Chrystus (por. Ga 5,1).
„Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście , śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy. (...). Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie” (Pwt 30, 15-16.19).
Warto przeczytać:
Dziewiecki M., Kształtowanie postaw, Radom 1997
Maliński M., Cena Twojej wolności, Poznań 1997
Pawlukiewicz P., Z młodzieżą spokojnie o wolności, Warszawa 1995
Tekst publikowany w: Wyznawać wiarę dzisiaj, Wydawnictwo Diecezjalne, Sandomierz 1999, s. 475 - 482