O odpowiedzialności moralnej człowieka
"Nauczycielu, co dobrego mam czynić,
aby otrzymać życie wieczne?"
(Mt 19, 16)
Gdy obserwujemy zachowania człowieka i zachowania zwierząt, to dostrzegamy istotną różnicę. Otóż zwierzęta działają w sposób automatyczny, to znaczy oparty na instynktach lub na zachowaniach wyuczonych, np. w oparciu o tresurę zaprogramowaną przez człowieka. Zwierzęta nie potrafią natomiast działać w sposób świadomy i wolny. Nie programują swoich zachowań ani nie przewidują ich skutków. Nie podejmują decyzji. W sposób instynktowny lub wyuczony reagują jedynie biernie na bodźce, które w danym momencie na nie oddziałują.
Na zupełnie innych zasadach opiera się zachowanie człowieka. W miarę rozwoju i dojrzewania dziecko, a w jeszcze większym stopniu człowiek dorosły, jest świadomy własnych zachowań. Świadomość działania oznacza, że człowiek rozumie to, co czyni. Potrafi programować własne zachowania, potrafi określać ich cel oraz przewidywać skutki swoich działań.
Z drugiej strony człowiek potrafi podejmować działania w sposób wolny. Oczywiście nie chodzi tu o wolność rozumianą w sensie magicznym czy absolutnym, jako wolność do czynienia czegokolwiek. Człowiek nie jest wolny w tym sensie, że może zdecydować, by np. latać jak ptak lub by stworzyć coś z niczego. Jest natomiast wolny w tym sensie, że może zająć postawę wobec siebie i życia, wobec ludzi i Boga. Zajęcie takiej postawy dokonuje się poprzez określone zachowania, na które dany człowiek decyduje się w konkretnych sytuacjach życiowych. Wolność ludzka oznacza zatem zdolność działania z własnej inicjatywy a także zdolność wyboru działań w obliczu określonych możliwości i uwarunkowań.
Każdy z nas jest dumny z władzy uświadamiania sobie własnych działań oraz ze zdolności do podejmowania określonych decyzji w oparciu o własne pragnienia czy przekonania a nie w oparciu o naciski z zewnątrz czy przymus zewnętrzny. Codzienne doświadczenie ukazuje jednak cenę, jaką płaci człowiek za zdolność do działania świadomego i autonomicznego. Ceną tą jest możliwość błędnego postępowania. Okazuje się, że człowiek potrafi decydować się na działania, które wyrządzają szkodę innym ludziom a nawet jemu samemu. Człowiek potrafi tak bardzo manipulować własną świadomością i w tak bardzo błędny sposób korzystać ze swojej wolności działania, że może doprowadzić siebie do dramatycznych uzależnień (np. alkoholizm czy narkomania), do zaburzeń psychicznych, depresji czy stanów samobójczych.
Powyższe fakty empiryczne prowadzą do wniosku, że nie każde zachowanie człowieka, podjęte w sposób świadomy i dobrowolny, ma jednakową wartość. Pewne zachowania prowadzą do rozwoju i szczęścia, do budowania więzi miłości z Bogiem, z samym sobą i z innymi ludźmi, do osiągania satysfakcji i pokoju wewnętrznego. Z kolei są i takie zachowania, które prowadzą do nienawiści, egoizmu, agresji czy desperacji. W tej sytuacji konieczna jest analiza ludzkiego zachowania w wymiarze moralnym, gdyż ona umożliwia odróżnianie zachowań dobrych i szlachetnych od zachowań błędnych i grzesznych. Wtedy mamy szansę unikać zachowań, które nas krzywdzą i niszczą a podejmować takie działania, które prowadzą do rozwoju i satysfakcji.
Stwierdziliśmy powyżej fakt, że nie wszystkie sposoby postępowania są równie dobrą alternatywą. Są zachowania, które prowadzą do życia ale są też i takie, które prowadzą do śmierci. Tylko ktoś zaburzony psychicznie albo cyniczny może negować oczywisty fakt, że tylko niektóre sposoby postępowania są godne człowieka i prowadzą do pozytywnych konsekwencji. Trudno zatem negować samo istnienie czynów dobrych i złych. Okazuje się jednak, że nie zawsze i nie wszystkim ludziom przychodzi łatwo odróżnić zachowania, które są dobre i szlachetne od zachowań złych i grzesznych. Potwierdza się zatem starożytna mądrość, wyrażona w regule, że nikt nie jest sędzią we własnej sprawie. Popatrzmy skąd bierze się nasza trudność obiektywnego, trafnego osądu własnych czynów.
Zauważmy najpierw, że żaden zdrowy psychicznie człowiek nie chce wyrządzać sobie krzywdy i nie chce niszczyć się własnym postępowaniem. Mimo to wiele osób postępuje w ten właśnie sposób. I nie chodzi tu tylko o alkoholików czy narkomanów. Co więcej, to właśnie człowiek żyjący w cywilizacji Zachodniej, który osiągnął niespotykany wcześniej stopień wiedzy o samym sobie i który cieszy się największym zakresem wolności zewnętrznej, okazuje się człowiekiem tak bardzo nieszczęśliwym i wyrządzającym sobie krzywdę. Jeszcze nigdy w historii Europy nie było na naszym kontynencie tak wielkiego odsetka osób uzależnionych, zaburzonych psychicznie, samobójców, ludzi łamiących własną przysięgę małżeńską, ludzi niezdolnych do podejmowania decyzji na całe życie oraz do wiernej miłości.
Z powyższych faktów wynikają bardzo istotne wnioski. Po pierwsze, człowiek jest zdolny zarówno do działań, które go rozwijają i uszczęśliwiają jak i do działań, które go krzywdzą a nawet niszczą. Jest więc rzeczą konieczną odróżniać zachowania dobre od złych. Po drugie, subiektywne przekonanie danego człowieka, że jego działanie jest słuszne i właściwe, nie może stanowić wystarczającego kryterium, aby to działanie zaklasyfikować jako moralnie dobre lub złe. Dla przykładu niektórzy młodzi w wieku rozwojowym sięgają po alkohol z subiektywnym przekonaniem, że nie wyrządzają sobie krzywdy, chociaż jest to sprzeczne z obiektywnymi faktami.
Potrzebne są zatem obiektywne kryteria, na podstawie których można bezbłędnie i jednoznacznie odróżnić czyny moralnie dobre od czynów moralnie złych. Czy jednak takie obiektywne kryteria są w ogóle możliwe? Czy nie są one z konieczności określone przez jakiś system etyczny, filozoficzny, światopoglądowy, antropologiczny czy teologiczny? Wtedy nadal byłyby to kryteria subiektywne, z tą jedynie różnicą, że nie byłyby głoszone przez pojedynczego człowieka lecz przez określony system, grupę społeczną czy doktrynę.
Na szczęście jest możliwe ustalenie obiektywnych kryteriów osądu ludzkiego działania. Podstawą do ustalenia tych kryteriów są obiektywne, naturalne konsekwencje danego czynu. Oznacza to, że czynem obiektywnie złym jest każdy czyn, którego naturalne, obiektywne konsekwencje są negatywne. Dla przykładu aborcja jest czynem obiektywnie złym, gdyż jej konsekwencją jest zabicie niewinnego człowieka. Podobnie kradzież jest czynem obiektywnie złym, gdyż jego naturalną konsekwencją jest bezprawne pozbawienie kogoś jego własności. Obserwując zatem obiektywne konsekwencje poszczególnych zachowań człowieka, możemy z obiektywną pewnością określić, czy są one dobre czy też złe, niezależnie od tego, co o tych czynach sądzi sam ich sprawca.
Fakt, że człowiek może świadomie decydować się na czyny obiektywnie dobre lub złe, wprowadza nas w istotę sfery moralnej. Warto w tym miejscu wprowadzić od razu ważne rozróżnienie. Otóż określone czyny są dobre lub złe same w sobie, a więc niezależnie od stopnia świadomości i wolności człowieka, który te czyny wykonuje. Aby je ocenić w kategoriach dobra i zła wystarczy - jak już wspomnieliśmy -analizować obiektywne konsekwencje tych czynów.
Wymiaru moralnego natomiast nabierają czyny nie same w sobie lecz w odniesieniu do człowieka, który jest ich sprawcą. Aby zatem stwierdzić, że dany czyn jest dobry lub zły, wystarczy, że wiemy o jaki czyn chodzi. Aby natomiast ocenić moralną odpowiedzialność danego człowieka za dany czyn, nie wystarczy, że wiemy jaki to jest czyn. Określone zachowanie człowieka analizowane samo w sobie nie zawiera bowiem jeszcze wymiaru moralnego. Wymiaru moralnego nabiera ono dopiero w odniesieniu do sprawcy, a konkretnie w odniesieniu do stopnia jego świadomości i wolności przy dokonywaniu określonego czynu.
Odpowiedzialność moralna pojawia się zatem wszędzie tam, gdzie człowiek podejmuje swoje działania w sposób świadomy i dobrowolny. "Czyny ludzkie, to znaczy czyny wybrane w sposób wolny na podstawie sądu sumienia, mogą być kwalifikowane moralnie" (KKK, 1749). Tam, gdzie świadomość i dobrowolność jest pełna, tam pełna jest również odpowiedzialność moralna danego człowieka za jego zachowanie. Tam natomiast, gdzie z jakichś względów świadomość i/lub wolność działania jest z jakiegoś względu zmniejszona, tam też w tym samym stopniu zmniejszona jest odpowiedzialność moralna za dany czyn.
Zilustrujmy tę zasadę na przykładzie zachowań człowieka uzależnionego od alkoholu. Zwykle jest on świadomy, że sięganie po alkohol spowoduje kolejne upicie się. Alkoholik nie jest jednak w pełni świadomy, że jego wolność została ograniczona a w skrajnych wypadkach zupełnie zniesiona, ze względu na działanie emocjonalnych oraz intelektualnych mechanizmów uzależnienia. W takiej sytuacji dokonuje on czynów, które są bardzo złe, gdyż przynoszą dramatyczne krzywdy jemu samemu i innym ludziom ale jego odpowiedzialność moralna w zaawansowanej fazie uzależnienia może być nawet zupełnie zniesiona ze względu na utratę wolności działania.
Trzeba jednak pamiętać, że w sytuacjach, w których człowiek z jakiegoś względu nie ma wolności lub świadomości działania, wyrządzone przez niego zło pozostaje nadal złem, od którego powinien się on odwrócić i za które jest zobowiązany zadośćuczynić, gdy tylko odzyska wolność i świadomość działania. Groźnym uproszczeniem i błędem jest pogląd, że nie istnieje żadna odpowiedzialność za popełnione zło, jeśli nie zostało ono popełnione w sposób świadomy i dobrowolny, czyli jeśli nie istnieje odpowiedzialność moralna za dane zachowanie. Druga skrajność to traktowanie wszystkich złych zachowań w kategoriach osądu moralnego. Także wtedy, gdy dany człowiek nie był świadomy swych działań lub był pozbawiony wewnętrznej wolności.
Z dotychczasowych analiz wynika, że kryteriami moralności ludzkich czynów jest z jednej strony wybrany przedmiot działania i jego obiektywne konsekwencje a z drugiej strony wolność i świadomość człowieka działającego. Ten drugi aspekt wyraża się najbardziej poprzez intencję, z jaką dany człowiek decyduje się na określony czyn. Przedmiot i intencja działania to zatem dwa fundamentalne elementy moralnej analizy ludzkiego czynu.
Przedmiot działania "stanowi materię czynu ludzkiego" (KKK, 1751). Jest to tak istotny element działania człowieka, że "wybrany przedmiot już sam może uczynić złym całość działania. Istnieją konkretne zachowania, jak nierząd, których wybór jest zawsze błędny" (KKK, 1755).
Z kolei "w odróżnieniu od przedmiotu, po stronie podmiotu działającego znajduje się jego intencja. (...) Cel jest pierwszym elementem intencji i wskazuje na zamierzony kres działania. (...) To samo działanie może być inspirowane wieloma intencjami, np. wyświadczenie przysługi, by zyskać przychylność lub by się nim chełpić" (KKK 1752).
Jest jeszcze trzeci element, który należy uwzględnić przy moralnej ocenie ludzkiego działania. Chodzi tu o okoliczności danego czynu. Otóż żaden człowiek nie działa w próżni, w całkowitym oderwaniu od okoliczności wewnętrznych i zewnętrznych. Z tego powodu czasem także okoliczności działania wpływają na ocenę moralną danego czynu. Okoliczności "są drugorzędnymi elementami czynu moralnego. Przyczyniają się one do powiększenia lub zmniejszenia dobra lub zła moralnego czynów ludzkich (np. wysokość skradzionej kwoty). Mogą one również zmniejszyć lub zwiększyć odpowiedzialność sprawcy (np. działanie ze strachu przed śmiercią). Okoliczności nie mogą same z siebie zmienić jakości moralnej samych czynów; nie mogą uczynić ani dobrym, ani słusznym tego działania, które jest samo w sobie złe" (KKK 1754).
Czyny w pełni moralnie dobre to zatem te, których wybranym przedmiotem jest dobro, które podjęte zostały w słusznej intencji oraz których wartość moralna nie została zniekształcona czy pomniejszona przez okoliczności zewnętrzne. Dla przykładu czynem w pełni moralnie wartościowym jest pomoc udzielona drugiemu człowiekowi (dobry przedmiot) z powodu bezinteresownej miłości (właściwa intencja) w sytuacji całkowitej dobrowolności (a nie np. ze względu na nacisk ze strony innych ludzi). Innymi słowy "czyn moralnie dobry zakłada jednocześnie dobro przedmiotu, celu i okoliczności. Zły cel niszczy działanie, chociaż jego przedmiot byłby sam w sobie dobry (jak modlitwa i post po to, by ludzie widzieli)" (KKK 1755).
Z drugiej strony właściwa intencja działania "nie czyni ani dobrym, ani słusznym zachowania, które samo w sobie jest nieuporządkowane (jak kłamstwo czy oszczerstwo). Cel nie uświęca środków" (KKK 1753).
W obliczu powyższych analiz trzeba z całą mocą stwierdzić, że "błędna jest ocena moralności czynów ludzkich, biorąca pod uwagę tylko intencję, która je inspiruje, lub okoliczności (środowisko, presja społeczna, przymus lub konieczność działania, itd.) stanowiące ich tło. Istnieją czyny, które z siebie i w sobie, niezależnie od okoliczności i intencji, są zawsze bezwzględnie niedozwolone ze względu na ich przedmiot, jak bluźnierstwo i krzywoprzysięstwo, zabójstwo i cudzołóstwo. Niedopuszczalne jest czynienie zła, by wynikało z niego dobro" (KKK 1756).
Po grzechu pierworodnym wszyscy jesteśmy zranieni w naszych więziach i pragnieniach, w naszej świadomości i wolności. Każdemu z nas grozi zatem manipulowanie własną świadomością oraz błędne korzystanie z własnej wolności aż do wyrządzania krzywdy sobie i innym. Nikt nie może uważać się za całkowicie obiektywnego sędziego własnego życia i postępowania. Wszyscy potrzebujemy obiektywnych kryteriów, dzięki którym możemy z pewnością odróżniać czyny moralnie dobre od czynów moralnie złych i przynoszących bolesne konsekwencje.
W tym kontekście możemy lepiej zrozumieć jak cenną pomocą są dla nas przykazania Boże, które stają się mądrością i siłą ludzi wierzących. Najdoskonalszym i ostatecznym wzorcem i kryterium postępowania moralnego dla chrześcijan nie są jakieś abstrakcyjne zasady lecz osoba Jezusa Chrystusa: Jego słowa i Jego czyny.
Czuwajmy nad moralnością naszych czynów nie tylko ze względu na nasze wewnętrzne słabości i zranienia ale także ze względu na świat zewnętrzny, który łudzi iluzją łatwego szczęścia oraz sugeruje, że wszelkie sposoby postępowania są równie wartościową alternatywą. Najlepszym sposobem czuwania nad moralnością naszych czynów jest troska o dobro, bo zło najpełniej zwycięża się czynieniem dobra.
Cenną pomocą w unikaniu zła i pełnieniu dobra jest codzienny rachunek sumienia w obliczu kochającego Boga, przed którym możemy stanąć w całej nagości prawdy o naszym życiu i postępowaniu. A ostatecznym kryterium moralnego postępowania jest zasada, że "miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa" (Rz 13, 10).
Tekst ukazał się w: Wyznawać wiarę dzisiaj, Wydawnictwo Diecezjalne, Sandomierz 1999, ss. 483-489