Fragmenty książki "Odpowiedzi na 101 pytań o duchowość w życiu codziennym"
Copyright © Wydawnictwo WAM 2003
Często jest tak, że przez dłuższą czy krótszą chwilę czujemy w sobie żal. Jest nam przykro z powodu słów, które ktoś do nas wypowiadał, jest nam przykro, ponieważ ktoś nas zawiódł albo okłamał choćby w rzeczy drobnej. Żal jest tym większy, im bliższa jest nam osoba, której ufaliśmy, a która nas zawiodła. Żal jest tym większy, im bardziej jesteśmy ludźmi wrażliwymi. Bywa, że ktoś nie panuje nad słowami, używa słów cierpkich, ostrych, obraźliwych, robi to bezmyślnie i przechodzi nad tym do porządku dziennego, a ktoś wrażliwy nosi te słowa długo w sercu.
Są urazy głębokie, jest żal, który trwa długo, jest poczucie krzywdy, które nie ustaje, mimo mijających lat. Żona, która wielokrotnie była upokarzana przez męża, znosząca jego nadużywanie alkoholu przez długie lata, w końcu załamuje się. Ile razy teściowa i synowa żywią do siebie wzajemne urazy, oparte na faktach albo na ich wyobrażeniach. Człowiek oszukany przez kogoś, skrzywdzony, człowiek któremu odebrano dobre imię, niesprawiedliwie cierpiący, niesprawiedliwie odarty z dóbr moralnych i materialnych, nawet uwięziony, nie może nieraz do końca życia poradzić sobie z poczuciem krzywdy.
Gdy ludzie widzą, że ci, którzy krzywdzą, są bezkarni, wówczas często noszą w sobie głęboki żal i poczucie krzywdy. Rodzi się nieraz wielka niechęć do człowieka albo do całych społeczeństw. Uczucie sympatii czy antypatii ma to do siebie, że każdy ma swoje racje dla uzasadnienia tego, co czuje. Gdy pytamy ludzi skłóconych, choćby w rodzinie, każdy twierdzi, że jest skrzywdzony i że racja jest po jego stronie. Trudno jest powiedzieć: „moja wina” i „twoja krzywda”, raczej mówimy: „jego wina”, „twoja wina” i „moja krzywda”.
Jak kochać, gdy w sercu mam żal?
Trzeba się modlić za tego, do kogo czujemy żal, codziennie prosić Ducha Świętego, żeby żal uciszył, a rozwinęła się w nas miłość. Żal po jakimś czasie staje się coraz mniejszy, jeśli nie jest podtrzymywany. Pan Jezus mówi, że należy miłować bliźniego swego, jak siebie samego, „Co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Pan Jezus zna nasze serce, wie o budzącym się żalu, o urazach, o zranieniach, a jednak mówi: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13, 35).
„O Jezu, miłosierdzia, drżę, kiedy pomyślę, że mam zdawać sprawę z języka, w języku jest życie, ale i śmierć, a nieraz językiem zabijamy, popełniamy prawdziwe zabójstwo — i to mamy jeszcze uważać za rzecz małą? Naprawdę nie rozumiem takich sumień” (Dz, 119).
„Słowa, którymi błagałam Boga, są następujące: Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, za grzechy nasze i świata całego; dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas” (Dz, 475).
opr. ab/ab