Spowiedź uszna

Fragmenty książki "Siedem wtajemniczeń"

Spowiedź uszna

Ks. Mieczysław Maliński

SIEDEM TWOICH WTAJEMNICZEŃ

© Wydawnictwo WAM, 1997
Redakcja: Anna Piecuch
ISBN 83-7097-964-5



SPOWIEDŹ USZNA

A więc chrześcijaństwo to jest świat, w którym dominuje radość. Albo powinna dominować radość. Ale musi być w niej ten akcent pokuty. Jak sól w potrawie. Bo tak to nie może być, że my chrześcijanie jesteśmy specjalistami od bicia się w piersi: „Spowiadam się Panu Bogu Wszechmogącemu", „Panie, zmiłuj się nad nami", „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata" i „Panie, nie jestem godny". To nie jest istota chrześcijaństwa. Choć musi być ten kontrapunkt dla radości, czyli cecha pokutnicza. Bo inaczej, gdy dasz się skusić, zaryzykujesz jazdę na pełny gaz, to wylecisz na zakręcie. Jeżeli pójdziesz na żywioł, wyniesie cię.

Innymi słowy, chrześcijaństwo nie sprowadza się do sakramentu pokuty, do którego należy co chwilę przystępować. A już koniecznie raz do roku. Niemniej, chrześcijaństwo faktycznie posiada tę sól pokuty, która musi stale towarzyszyć naszemu życiu: To jest ta ostrożność: uważaj, bo bez kontroli się wyłożysz.

A co jest istotą tej soli? Fakt, że człowiek jest takim przewrotnym stworzeniem, że gdy zaczyna postępować źle, to sobie dobudowuje ideologię do złego postępowania. I na tym polega tragizm naszego życia grzesznego. Bo gdybyś widział siebie w prawdzie - że robisz źle. Ale ty sobie to od razu tłumaczysz i szybko sobie wytłumaczysz, udowodnisz, że masz rację, gdy bliźniego rąbiesz w szczękę. Bo uważasz, że mu się to słusznie i naukowo należy, że go kopiesz, że mu dokuczasz, że co raz na niego warkniesz, że depczesz mu po piętach. To wszystko za to, że taki drań, że sobie na to zasłużył i ktoś musi go nauczyć rozumu. I ty to zrobisz. I to jest twój obowiązek i twoja powinność.

To dobudowywanie sobie ideologii nie dotyczy tylko niszczenia indywidualnego człowieka. Ale gdy okradasz państwo - to tłumaczysz sobie, a czasem i ludziom, że ono ciebie najpierw okradło i okrada w dalszym ciągu.

I tak jest na każdym kroku. Ty konstruujesz sobie swoją ideologię zemsty, nienawiści, pogardy, chamstwa. Ale i nieuczciwości, niesprawiedliwości, oszustwa. I dochodzi do tego, że w twojej optyce wszystko to jest sprawiedliwością i uczciwością. Budujesz sobie swoją ideologię nie tylko na to, żeby siebie usprawiedliwić z tego, co zaszło, ale ugruntować i uzasadnić swoje dalsze postępowanie. I tak ty jesteś wciąż w porządku. Tobie sumienie nic nie wyrzuca.

Czyli to nie jest tak, jak w grzecznych opowiadaniach czy filmach - że gdy ktoś źle postąpi, to cierpi, to kole go grzech, to ma wyrzuty sumienia, że popełnił, że skrzywdził. Nic z tych rzeczy. Tyś jest gładziutki jak pupa nowo narodzonego dziecka. I dlatego nadal robisz porządek łokciami i nożem. I dlatego, dlatego, dlatego konfesjonał.

Kościół mówi: Przynajmniej raz w roku. Inaczej byś nie poszedł wcale. Bo i po co, jeżeli jesteś wciąż w porządku? A spowiedź raz do roku to już takie minimum, żeby cię opamiętać. Masz obowiązek na mocy przykazania kościelnego. A więc raz w roku, gdy chcesz być lojalny wobec Kościoła, gdy chcesz się prawdziwie uważać za należącego do tej społeczności. Wtedy musisz wziąć książkę do nabożeństwa - albo nie, siąść w kościelnej ławce - albo nie, może w domu, albo iść na spacer i zrobić porządny rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, wyspowiadać się, wykonać zadośćuczynienie. Nowy katechizm sprowadził nasze pięć warunków do trzech istotnych: żal za grzechy, spowiedź, zadośćuczynienie.

I wtedy jest szansa, że się obudzisz, że się zobaczysz w prawdzie, że się nawrócisz. A przynajmniej się zaniepokoisz, że nie wszystko z tobą jest w porządku.

Pan Jezus postanowił: „Komu odpuścicie grzechy, są mu odpuszczone, komu zatrzymacie, są mu zatrzymane". Mądrość Kościoła katolickiego polega na tym, że zbudował spowiedź uszną.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama