Słowa świata zewnętrznego i wewnętrznego

Fragmenty książki "Siedem wtajemniczeń"

Słowa świata zewnętrznego i wewnętrznego

Ks. Mieczysław Maliński

SIEDEM TWOICH WTAJEMNICZEŃ

© Wydawnictwo WAM, 1997
Redakcja: Anna Piecuch
ISBN 83-7097-964-5



Słowa świata zewnętrznego i wewnętrznego

Można podzielić słowa na dotyczące świata zewnętrznego i dotyczące naszego życia wewnętrznego. Jedna grupa słów to takie, jak: stół, wiatr, słońce, pieniądz. Druga to: kocham, tęsknię, jestem smutny, wściekły, szczęśliwy. Z jednej strony świat przedmiotowy, z drugiej podmiotowy. Z jednej obiektywny, z drugiej subiektywny. Z jednej świat rzeczy, z drugiej - mojego wnętrza.

Na pozór jest to przedział sztywny, ale przecież nie ma świata czysto zewnętrznego: jest „mój pies", „mój kot", o których mówię i myślę jako istotach mi bliskich, prawie przyjaciołach. Ale nie tylko: moje drzwi do mieszkania są jakąś moją barykadą jak również wyjściem na zewnątrz; ściany mnie chronią, stół mi służy, krzesła mi służą, tak jak okno, filiżanka. Słowo „służy" ma głębszy sens niż to w pierwszej chwili postrzegamy. Podobnie słowo „mój długopis" czy „mój telewizor". Na pewno jest to przełamanie bariery, która oddziela „świat zewnętrzny" od świata mojej osoby, mojego wnętrza.

To upodmiotowienie świata zewnętrznego idzie dalej: Wszystkie, nawet najbardziej naukowe, informacje bardzo szybko nabierają cech osobistych. Szybko zaczynają wchodzić jako element składowy nie tylko mojej wiedzy o świecie ale mojego światopoglądu, który jest prawie cząstką mojego „ja", mojej samoświadomości, mojej osoby. I tak należy stwierdzić, że w tym sensie nie ma jakiejś oficjalnej prawdy. Zresztą nieprzypadkowo.

Człowiek jest świadomy mniej lub więcej, że wszystko co z zewnątrz niego, to nie obca czy obojętna sprawa, ale jego sprawa życiowa. Powiedzmy dokładniej: człowiek jest mniej lub więcej świadomy, że należy do świata. Że jest cząstką świata. I wszystko, co świat stanowi, jest z nim związane. Że jego egzystencja uzależniona jest od świata. I tak nawet silnik odrzutowy to nie jakiś wymysł mechaników, którego znajomość można sobie podarować, ale to sprawa każdego. Bo latamy samolotami napędzanymi silnikami odrzutowymi. A nawet gdy nie ja sam nimi podróżuję, to podróżują nimi moi bliscy. A nawet gdy nikt z moich bliskich nie używa ich jako środka lokomocji, to samoloty mi latają nad głową. I jest dla każdego ważne, żeby mu taki samolot nie spadł na jego dom.

Począwszy od elektrowni atomowej poprzez dziurę ozonową, statki kosmiczne, a skończywszy na słońcu, gwiazdach, planetach, oceanach czy benzynie bezołowiowej.

Słowa z natury rzeczy na wskroś osobiste czy egzystencjalne, takie jak miłość, tęsknota, szczęście, bojaźń, poczucie bezpieczeństwa mogą stać się obiektem badań naukowych na wzór fenomenów fizycznych czy chemicznych. A więc w pewien sposób zostają uprzedmiotowione, zobiektywizowane.

Ale i w tym wypadku nie dajmy się ponieść sugestii, że na tej zasadzie zostają w pełni uprzedmiotowione. One do końca nie dadzą się uprzedmiotowić. Nawet w wersji naukowej są również ujmowane egzystencjalnie. Bo każdego z nas obchodzi wynik naukowych badań nad miłością, poczuciem zagrożenia, bo to jest moja sprawa. I ja sobie przetłumaczę wyniki badań naukowych na własne potrzeby.

Owszem, na początku, gdy chodzi o szkolne wiadomości, które muszą być przeze mnie wyuczone, „bo inaczej nie przejdę z klasy do klasy", „nie zaliczę semestru", z czasem jednak nabierają coraz bardziej charakteru osobistych opinii, przeświadczenia. Podkreślane są takimi zwrotami, jak: „ja tak myślę, uważam, sądzę, takie jest moje zdanie, opinia, stanowisko, jestem przekonany, mogę stwierdzić".

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama