Modlitwa a polityka

Fragmenty książki "Człowiek mówi do Boga"

Modlitwa a polityka

ks. prof. Edward Staniek

CZŁOWIEK MÓWI DO BOGA

ISBN: 978-83-60703-87-8

wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007



MODLITWA A POLITYKA

Polityka jest dziełem ludzi, którzy się nią zajmują. Jej etyczny wymiar zależy wyłącznie od poziomu etyki tych, którzy ją uprawiają. Bóg jest obecny w polityce, czy tego politycy chcą, czy nie chcą. Życie religijne toczy się więc z nurtem wypracowanym w polityce i ma wpływ na decyzje o losach narodów czy ugrupowań społecznych.

Stary Testament jest historią zbawienia wplecioną w twarde tryby polityki. Podobnie jest z Nowym Testamentem. Jezus zginął jako skazaniec polityczny, a dzieje Jego Kościoła toczą się nieustannie w trybach polityki i to zarówno lokalnej, jak i kontynentalnej, a nawet światowej.

Jednym z przykładów politycznej modlitwy jest prośba, z jaką zwróciła się do Boga jedna z żon perskiego władcy — Estera. Była Izraelitką, a zajmowała ważne miejsce wśród dam dworu pogańskiego władcy. Dowiedziała się o przygotowaniu akcji zmierzającej do pogromu jej rodaków. Wówczas od ich przywódców otrzymała trudną misję, by, korzystając ze swej pozycji na dworze, stanęła w obronie zagrożonych. Jej interwencja była wyjątkowo niebezpieczna, ponieważ akcja zniszczenia Żydów została już definitywnie podjęta; już nawet postawiono szubienice.

Estera dobrze oceniała stopień ryzyka, ale mając przed sobą widmo śmierci rodaków, a w konsekwencji i własnej, postanowiła przemówić do władcy i przybliżyć mu sylwetki autorów zagłady oraz mechanizmy, które nimi kierują, wyjaśnić, dlaczego w jego państwie narasta niechęć do Żydów.

Swą misję przemyślała i dokładnie omówiła z Bogiem. Oto jej słowa skierowane do Niego:

„Panie mój, Królu nasz, Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samotną, niemającą oprócz Ciebie żadnego wspomożyciela, bo niebezpieczeństwo jest niejako w ręce mojej. Ja słyszałam od młodości mojej w pokoleniu moim w ojczyźnie, że Ty, Panie, wybrałeś Izraela spośród wszystkich narodów i ojców naszych ze wszystkich ich przodków na wieczystą posiadłość i uczyniłeś im tak wiele rzeczy według obietnicy. A teraz zgrzeszyliśmy przed obliczem Twoim i wydałeś nas w ręce wrogów naszych za to, żeśmy czcili ich bóstwa. Sprawiedliwy jesteś, Panie!” (Est 4, 17 l-n).

Już w modlitwie Estera zwraca się do Boga całego narodu. Ma bowiem stanąć w jego obronie. To nie jest tylko jej Bóg, to jest Bóg Izraela. Wraca wspomnieniami do czasu uprowadzenia narodu wybranego do niewoli. Wie, że dokonało się to za karę. Uznaje sprawiedliwość Bożych wyroków.

Estera ma świadomość swej przynależności do narodu i odpowiedzialności za jego losy. Prosi więc o odwagę i o mądrość potrzebną do przekonania władcy, by odstąpił od planu zniszczenia Izraelitów i obrócił całą machinę przygotowaną przeciw nim, tak aby w niej zginęli ich wrogowie.

„Wspomnij, Panie, pokaż się w chwili udręczenia naszego i dodaj mi odwagi, Królu bogów i Władco nad wszystkimi władcami. Daj odpowiednią mowę w usta moje przed obliczem lwa i obróć serce jego ku nienawiści do wroga naszego, aby zginął on sam i ci, którzy z nim jedno myślą. Wybaw nas ręką Twoją i wspomóż mnie opuszczoną i nie mającą nikogo oprócz Ciebie, Panie” (Est 4, 17 r-t).

Królowa Estera należy do kobiet wiernych Prawu, mimo że znalazła się w sytuacji wyjątkowo niekorzystnej, by to Prawo Boże zachować. Mówi o tym Bogu w sposób jasny. Wyznaje prawdę, w której żyje:

„Ty wiesz wszystko, wiesz, że nienawidzę chwały bezbożnych i brzydzę się łożem nieobrzezanych i każdym obcym.

Ty znasz niedolę moją i to, że brzydzę się znakiem mojego wywyższenia, który noszę na głowie w dniach publicznych wystąpień. Brzydzę się nim jak łachmanem krwawiącej kobiety i nie noszę go w dniach mego odpoczynku.

Także służebnica Twoja nie jadła ze stołu Hamana i nie ceniła sobie wysoko uczty króla ani też nie piła wina płynnych ofiar.

I nie radowała się służebnica Twoja od dnia zabrania jej aż dotąd, jak tylko w Tobie, Panie, Boże Abrahama.

O Boże potężny nad wszystkimi, wysłuchaj głosu pozbawionych nadziei i wyratuj nas z ręki niegodziwych, mnie zaś uwolnij od mego lęku” (Est 4, 17 u-z).

Estera musiała iść na kompromis. Była przecież poddaną swego władcy. Mimo to zachowała Prawo Boże w takiej mierze, w jakiej mogła to uczynić. Ślubowała przede wszystkim w swym sercu. Świadczy o tym jej podejście do standardu życia na królewskim dworze.

Polityka jest światem kompromisów. Trzeba dobrze znać ich granice, by w niej nie zginąć, by nie stracić wiary i prawości sumienia. Estera w swej rozmowie z Bogiem szuka atutu. Pragnie mieć pewność, że zostanie wysłuchana. Jej wierność sumieniu jest rękojmią prośby.

Wszyscy, którzy wchodzą w życie społeczno-polityczne, winni dobrze przemyśleć nowy wymiar swego odniesienia do Boga. Polityka, wielka i mała, musi być prowadzona z Bogiem. W niej jest miejsce na pełnienie woli Boga. Człowiek wierzący jako polityk musi sobie z tego jasno zdawać sprawę. Inaczej wygląda praca polityka, który w swojej działalności bierze pod uwagę jedynie ludzkie układy i może stosować wszystkie chwyty — dozwolone i niedozwolone — a inaczej tego, kto z polityką stanie przed Bogiem i zapyta: Panie, do czego jestem Ci tu potrzebny? Wejście człowieka w Bożą politykę zaczyna się od tego pytania.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama