Przedmowa, autor Paweł Piotrowski
ISBN: 978-83-60703-77-9
wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007
Spis treści | |
Przedmowa | 5 |
Wstęp | 9 |
1. Medytacje, czyli rozmowy duszy z miłosiernym Bogiem | 13 |
1.1. Rozmowa miłosiernego Boga z duszą grzeszną | 13 |
1.2. Rozmowa miłosiernego Boga z duszą w rozpaczy | 14 |
1.3. Rozmowa miłosiernego Boga z duszą cierpiącą | 17 |
1.4. Rozmowa miłosiernego Boga z duszą dążącą do doskonałości | 19 |
1.5. Rozmowa miłosiernego Boga z duszą doskonałą | 21 |
2. Rekolekcje ze Świętą Faustyną | 25 |
2.1. Rekolekcje jednodniowe | 26 |
2.2. Rekolekcje trzydniowe | 30 |
2.3. Rekolekcje ośmiodniowe | 38 |
3. Teksty do osobistej medytacji | 48 |
3.1. Wizja piekła | 48 |
3.2. Niezgłębione Miłosierdzie Boże | 49 |
3.3. Cierpienia Jezusa od dusz wybranych | 50 |
3.4. Z tęsknotą patrzę | 51 |
3.5. Bądź pozdrowiona, Miłości wiekuista | 52 |
3.6. Biczowanie Jezusa | 53 |
4. Medytacje różańcowe | 55 |
Wstęp | 55 |
4.1. Różaniec ufności | 58 |
4.2. Różaniec dla poszukujących Prawdy | 72 |
5. Drogi krzyżowe ze Świętą Faustyną | 87 |
5.1. Droga krzyżowa miłości | 87 |
5.2. Droga krzyżowa dla pogłębienia życia duchowego | 97 |
Kiedyś mało znany kult Miłosierdzia Bożego dziś staje się centralną myślą i troską Kościoła. Obok kultu maryjnego i szczególnego nabożeństwa do Matki Bożej rozwija się na całym świecie kult Miłosierdzia Bożego, a to za sprawą wyniesienia na ołtarze świętej zakonnicy z Łagiewnik, siostry Faustyny, oraz wzniesienia świątyni — sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
Wielu dziwi się czasem temu, że tak późno, że dopiero teraz. Przecież o Miłosierdziu Bożym mówi już Stary Testament w Księdze Psalmów. Ewangelia Jezusa Chrystusa to Ewangelia Bożego Miłosierdzia. Na kartach wszystkich kanonicznych Ewangelii — jak nić pajęcza — przewija się temat Bożego Miłosierdzia. Wszystkie znaki i cuda, jakie Jezus czynił, błogosławienie dzieci, słowa pełne miłości o człowieku i do człowieka, a także o rzucaniu kamieniem: jeśli ktoś jest bez grzechu, świadczą o miłosiernej postawie Mistrza z Nazaretu. Całe Kazanie na górze i wiele przypowieści Jezusa to piękne słowa o Miłosierdziu Bożym i nieskończonej miłości Boga, posuniętej — w obrazie biblijnym — aż do miłości nieprzyjaciół, czyli miłości bez granic, bo miłosierdzie to miłość nieznająca granic.
Także Listy św. Pawła Apostoła, napominające różne Kościoły, z reguły kończą się optymistycznym akcentem mówiącym o Miłosierdziu Bożym i tym, że jest ono nieskończone, a Ojcowie Kościoła pierwszych czterech wieków często mówią o miłosierdziu, które na sądzie ostatecznym z pewnością będziemy podziwiać bardziej niż sprawiedliwość, bo Bóg jest Miłością i Miłosierdziem.
A jednak pomimo tego miłosierdzia, obecnego praktycznie na każdym etapie rozwoju młodego chrześcijaństwa pierwszych wieków i historii Kościoła, dopiero dziś, na początku XXI wieku kult Miłosierdzia Bożego wszedł w szczególne łaski u ludzi. I może dlatego powstają książki, modlitewniki i Świętej Faustyny rozmowy z Bogiem, takie jak te, które trzymam w dłoniach, oparte na Miłosierdziu Bożym, które nie tylko jeszcze raz chcą powrócić do Ewangelii i objawić światu Jego nieskończone miłosierdzie i przypomnieć o nim dzisiejszemu człowiekowi, ale też przywołać Chrystusowe: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Ewangeliczne Miłosierdzie Boże i to, objawione światu za sprawą siostry Faustyny, staje dziś przede mną w całej swojej rozciągłości. Problem w tym, że nie bardzo chcę z niego korzystać. Nie podchodzę do kratek konfesjonału, by uporządkować swoje sprawy z Bogiem, nie rozmyślam o Męce Pańskiej, nie wsłuchuję się w Ewangelię i w słowa Chrystusa skierowane do siostry Faustyny i zbyt mało przejmuję się Miłosierdziem Bożym, żeby nie powiedzieć — w ogóle się nie przejmuję, bo jestem mądrzejszy i na pozór miłosierdzia nie potrzebuję; bo mało we mnie pokory i zdaje mi się, że bez Boga sobie poradzę. Pozostaję głuchy na Jego wezwanie zawarte w Ośmiu błogosławieństwach, a moja sytuacja w życiu nie skłania mnie do naśladowania postawy miłosiernego Samarytanina. I gdybym dziś znalazł się w sytuacji Samarytanina z przypowieści O miłosiernym Samarytaninie, w której notabene tak naprawdę codziennie się znajduję, nawet nie wiem, czy w ogóle bym przystanął. Może bym się zatrzymał, bo nie wypada przejechać obojętnie obok leżącego. Może bym się użalił nad nim w stylu: O biedaku, ależ cię pobito, bardzo ci współczuję. Kto ci to zrobił? Jak mógł to zrobić?! Miałeś jednak mnóstwo szczęścia. Mógł cię przecież zabić, a tylko pobił... Wiedz, że Kościół cię kocha. A na razie żegnaj, bo się bardzo spieszę. I tyle. I nic więcej.
Podobnie jest z miłością posuniętą aż do granic miłości nieprzyjaciół. Nie przystaje do modelu współczesnego człowieka, w którym liczy się konsumpcyjny styl życia, troska o pracę, kariera za wszelką cenę, bardziej mieć niż być. Takiemu człowiekowi obce wydają się też słowa Jezu, ufam Tobie, a te o byciu wszystkim dla wszystkich niemal jak chleb, do którego każdy może przyjść i wziąć tyle, ile potrzebuje, stają się puste.
I dlatego Świętej Faustyny rozmowy z Bogiem tak cieszą, bo w takiej właśnie perspektywie się zrodziły. Powstały po to, by uderzyć... w twarde serc naszych opoki. By je przeczytać — przeżyć, trzeba poświęcić piętnaście minut dziennie na chwilę refleksji, by zatrzymać się nad swoim życiem i podumać o jego celowości, zrobić rachunek sumienia i stanąć w prawdzie przed sobą. Potrzeba też świadomości swojej niedoskonałości, grzeszności i tego, że nie posiadłem wszystkich rozumów świata i mam w sobie dość pokory, by uderzyć się w pierś i powiedzieć: kiepska ta moja duchowość. Nie modlę się. Nawet nie wiem, czy jestem jeszcze człowiekiem wierzącym...
To książka właśnie dla tych, którzy klęczą nie przy ołtarzu, chwaląc się przed Bogiem swoimi zasługami, ale klękają pod chórem i biją się w pierś, bo odwagi nie mają, by uklęknąć przed ołtarzem i Bogu spojrzeć w oczy, albo choćby tylko głowę lekko unieść ku górze, przez swoją grzeszność i życie, jakie prowadzą, a właściwie jak się prowadzą w życiu.
To książka dla tych, którzy potrafią pochylić głowę przed Źródłem i pić z niego bezpośrednio. To rekolekcje dla zdrowych i chorych; dużych i małych; inteligentów i niedouczonych; starych i młodych; dla każdego, kto szuka miłosiernej miłości Boga i chce ją znaleźć albo choćby zrozumieć.
W końcu to książka dla tych, którzy wierzą w Boże Miłosierdzie. Czekają na nie i często powtarzają: Jezu, ufam Tobie. Moc tych słów jest wielka! A po przeczytaniu tej książki zapewne ją zrozumiesz.
Paweł Piotrowski
opr. aw/aw