Fragment książki wydawnictwa "Serafin" na temat życia modlitewnego św. Franciszka z Asyżu
Modlitwa i medytacja zajmuje w życiu św. Franciszka centralne miejsce. Stanowią one fundamentalną tajemnicę jego osoby; są źródłami, z których czerpie. Pod tym stwierdzeniem podpisze się każdy, kto odwiedza franciszkańskie miejsca: San Damiano i Carceri w pobliżu Asyżu oraz — jak gniazda jaskółcze przyklejone do zbocza góry — pustelnie w Loggio Bustone, Greccio i Fonte Colombo w dolinie Rieti. Także Celle di Cortona (Le Celle), Monte Casale, Narni i Alwernia świadczą wymownie o tym, jak chętnie Franciszek oddalał się na modlitwę i medytację. W cichym odosobnieniu prawie niedostępnych szczytów górskich, cienistych dębowych gajów i dziewiczych lasów odnajdywał spokój, a poprzez kontakt ze stworzeniem — także kontakt ze Stwórcą. W nietkniętej przyrodzie dotykał brzegu Niedotykalnego, o którym psalmista mówi: O Boże mój, Panie, jesteś bardzo wielki! Odziany we wspaniałość i majestat, światłem okryty jak płaszczem (PS 104, 1-2).
Jak i o co modlił się św. Franciszek, obrazują wyraźnie jego pisma. Wszystkie one oddychają duchem modlitwy i pobożności, oddania się i skupienia oraz gorącej miłości do Boga i człowieka. Franciszek, poszcząc modląc się, ułożył ostateczną Regułę. Błogosławieństwo dla brata Leona napisał jeszcze własnoręcznie po otrzymaniu stygmatów na Alwernii; Pieśń słoneczna natomiast jest owocem długiej medytacji obłożnie chorego. Gdy Franciszek pisze Listy lub Regułę, to formy modlitewne jakby mimowolnie wplatają się w jego sowa: rozpoczyna znakiem krzyża lub prośbą o błogosławieństwo, a kończy prawie zawsze błogosławieństwem. Liczne fragmenty w Listach są formalnie modlitwami, okrzykami radości lub długimi medytacjami. Reguła z 1221 r. zawiera dokładne pouczenie, jak się modlić; do niej dołączony jest dłuższy hymn dziękczynny. Oznacza to, że Franciszek nie tylko uczy, jak się modlić, lecz włącza swoich słuchaczy i czytelników bezpośrednio do modlitwy. Modli się z nimi.
Obok napomnień i katechez jak się modlić, istnieją pisma Franciszka, które ze względu na swoją formę i treść są właśnie modlitwami. Zaliczają się one do najpiękniejszych zachowanych do dziś pism Świętego z Asyżu. Jeszcze na długo przed powstaniem znanej Pieśni słonecznej język niektórych jego modlitw przybiera formę i siłę poetyckiego wyrazu.
Streszczająca relacja znajduje się u Tomasza z Celano:
Mąż Boży Franciszek nie szukał swego, ale zważał głównie na to, co sprzyja zbawieniu innych, a ponad wszystko pragnął umrzeć i być z Chrystusem... Na wszystkie rozproszenia od zewnątrz okazywał się niewrażliwy i dlatego z całych sił powściągał zmysły zewnętrzne oraz trzymał na wodzy poruszenia ducha, aby być wolnym tylko dla samego Boga. Ukrywał się w zagłębieniach skały, a w rozpadlinie przepaści było jego mieszkanie... Z prawdziwie szczęsnej pobożności pogrążał się w niebiańskich sferach, a pełen wyniszczenia zagłębiał się dłużej w ranach Zbawiciela. Dlatego często wybierał miejsca samotne, aby całkowicie mógł kierować ducha do Boga... Jego najpewniejszym portem była modlitwa, nie krótka — na chwilę, nie pusta czy zarozumiała, ale czasowo długa, pełna pobożności i pokornie łagodna. Jeśli ją zaczynał wieczorem, ledwie rano kończył. Modlił się chodząc, siedząc, jedząc i pijąc. Często całe noce spędzał na modlitwie w opuszczonych kościołach...
Do najpiękniejszych jego modlitw — obok Pieśni słonecznej — należy wykład modlitwy Ojcze nasz, będący właściwie medytacją Modlitwy Pańskiej.
O, Najświętszy Ojcze nasz:
Stwórco, Odkupicielu,
Pocieszycielu i Zbawicielu nasz.
Który jesteś w niebiosach:
w aniołach i świętych.
Oświecasz ich, aby Cię poznali,
bo Ty, Panie, jesteś światłością.
Rozpalasz ich, aby Cię kochali,
bo Ty, Panie, jesteś miłością.
Zamieszkujesz w nich
i napełniasz, aby ich uszczęśliwić,
bo Ty, Panie, jesteś Dobrem najwyższym,
wiecznym,
od którego pochodzi wszelkie dobro,
bez którego nie ma żadnego dobra.
Święć się Imię Twoje:
niech zajaśnieje w nas poznanie Ciebie,
abyśmy poznali jaka jest szerokość Twoich dobrodziejstw,
długość Twoich obietnic,
wysokość majestatu
i głębokość sądów.
Przyjdź królestwo Twoje:
abyś Ty królował w nas przez łaskę
i doprowadził nas do Twego królestwa,
gdzie będziemy Cię oglądać bez zasłon,
miłować doskonale
i w radosnym zjednoczeniu
cieszyć się Tobą na wieki.
Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi:
abyśmy Cię kochali z całego serca,
zawsze o Tobie myśląc;
z całej duszy,
zawsze za Tobą tęskniąc;
całym umysłem,
ku Tobie kierując wszystkie nasze intencje,
szukając we wszystkim Twojej chwały
i ze wszystkich naszych sił,
obracając wszystkie nasze siły i władze
duszy i ciała na służbę
Twej miłości, a nie na co innego;
i bliźnich naszych kochajmy
jak samego siebie,
wszystkich pociągając według sił
do Twej miłości,
ciesząc się z dobra innych
jak z własnego
i współczując
w nieszczęściu
i nikomu nie dając żadnego zgorszenia.
Chleba naszego powszedniego:
umiłowanego Syna Twego, Pana naszego Jezusa Chrystusa,
daj nam dzisiaj:
na pamiątkę i dla zrozumienia
i uczczenia miłości,
którą nas darzył,
oraz tego, co dla nas powiedział,
uczynił i wycierpiał.
I odpuść nam nasze winy:
przez Twoje niewysłowione miłosierdzie,
przez moc męki
umiłowanego Syna Twego
i przez zasługi i wstawiennictwo
Najświętszej Dziewicy
i wszystkich wybranych Twoich.
Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom:
a czego nie odpuszczamy w pełni,
Ty, Panie, naucz nas w pełni odpuszczać,
abyśmy dla Ciebie prawdziwie
kochali nieprzyjaciół
nieprzyjaciół modlili się za nich pobożnie do Ciebie,
nikomu złem za złe nie oddając,
i byśmy starali się w Tobie wszystkim służyć pomocą.
I nie wódź nas na pokuszenie:
ukryte czy jawne
nagłe czy uporczywe.
Ale nas zbaw ode złego:
przeszłego, obecnego i przyszłego.
Chwała Ojcu i Synowi
i Duchowi Świętemu,
jak była na początku, teraz
i zawsze, i na wieki wieków. Amen.
Ojcze nasz — zwierciadłem życia
Przegląd rozważań św. Franciszka nad modlitwą Ojcze nasz pozwala intuicyjnie wychwycić, jak głęboko wniknął on w sens Modlitwy Pańskiej. Nie stałą się ona dla niego jedynie formułą. Na pewno bierze się to także stąd, że modlitwa ta zaważyła na jego życiu i określiła je. Gdy Franciszek popadł w konflikt ze swoim ojcem z powodu solidaryzowania się z trędowatymi i odbudowywania kościołów, doszło do procesu sądowego. Podczas mającej cechy sensacji sceny przed biskupem oraz zbiegłym się tłumem, Franciszek oświadczył otwarcie i uczciwie:
Słuchajcie mnie wszyscy i rozumiejcie dobrze. Aż dotąd nazywałem Piotra Bernardone moim ojcem. Ponieważ jednak zdecydowałem się służyć Bogu, oddaję ojcu pieniądze, z powodu których był rozgniewany, a także wszystkie szaty, które otrzymałem od niego. Chcę odtąd mówić: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, a nie: Ojcze mój, Piotrze Bernardone.
W taki sposób syn kupca, powołując się na modlitwę Ojcze nasz, uwolnił się od spadku i rodziców.
Gdy wkrótce potem przyłączyli się do niego towarzysze, by z nim dzielić radykalny sposób życia, nauczał ich modlitwy Ojcze nasz jako najważniejszej modlitwy wspólnej. Zalecał ją także wszystkim chrześcijanom, gdyż tak napisał:
Do wszystkich wiernych na całym świecie: I wychwalajmy Go, i módlmy się w dzień i w nocy, mówiąc: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, bo zawsze powinniśmy się modlić i nie ustawać.
Modlitwa Ojcze nasz była ulubioną modlitwą Braci Mniejszych i — co jest jeszcze ważniejsze — zdecydowanie uformowała ich wspólne życie. Wyłączne zwrócenie się ku Ojcu w niebie pozwoliło powstać braterskiej wspólnocie nie mającej ojca na ziemi, ale mającej jedynie Boga za ojca. W Regule z 1221 r. czytamy:
Wy wszyscy jesteście braćmi. I nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, bo jeden jest Ojciec, który jest w niebie. Ani nie nazywajcie się nauczycielami, gdyż jeden jest wasz Nauczyciel, ten w niebie.
Ponieważ Bóg jest naszym Ojcem w niebie, więc my wszyscy, ludzie na ziemi, jesteśmy rodzeństwem. To podstawowe orędzie chrześcijańskie Franciszek traktował poważnie i żył braterstwem ogarniającym także gwiazdy, przypływy i odpływy morza, obłoki i burze, wody i rośliny, krzewy i zwierzęta. Na fundamencie braterstwa oparł swoją braterską wspólnotę. I zaufał troskliwej dobroci Ojca, zrezygnowawszy ze wszystkiego.
Nie ma wątpliwości: modlitwa Ojcze nasz była dla niego testamentem i programem. Objaśnia ona w dużej mierze sposób życia Świętego z Asyżu i jego wspólnoty. Franciszek sam jest tą modlitwą, a jego zakon — wspólnym przeżyciem Ojcze nasz. Podarowana przez niego i po nasze czasy przekazywana medytacja tej Modlitwy jest świadectwem życia, dogłębnie przeżytym w codziennej praktyce doświadczeniem. Wykład modlitwy Ojcze nasz św. Franciszka stanowi zaproszenie skierowane również do nas, byśmy sami w podobny sposób potraktowali Modlitwę Pańską, pokochali ją i nią żyli. Postępując w ten sposób na pewno staniemy się naśladowcami Jezusa i znajdziemy się w orszaku małego Biedaczyny z Asyżu, który słusznie jest nazywany Świętym modlitwy Ojcze nasz.
Tekst pochodzi z książki Leonarda Lehmanna OFMCap "Święty Franciszek mistrz modlitwy". Wydawnictwo Serafin, www.e-serafin.pl
www.e-serafin.pl/produkt-34.html
opr. mg/mg