Chrześcijanin nie jest samotną wyspą, czyli wspólnota Kościoła

Rozważanie na 5 tydzień Wielkiego Postu

Do tej pory rozważaliśmy rzeczywistość grzechu, bezwarunkową miłość Boga do nas, wezwanie do nawrócenia, nasze powołanie i wypływająca z bycia chrześcijaninem misję. Trzeba jednak zauważyć, że to wszystko dzieje się we wspólnocie. Prywatna religijność to mrzonka i oszukiwanie samego siebie. Bóg zbawia nas we wspólnocie, choć z tego — oczywiście — nie wynika, że niekiedy daje się On spotkać w samotności naszego serca.

Karl Rahner powiedział kiedyś, że chrześcijanin jutra będzie mistykiem albo w ogóle go nie będzie (nie chodziło mu o chodzenie z głową w chmurach, ale o osobiste doświadczenie Boga). Można by sparafrazować to stwierdzenie następująco: Chrześcijanin jutra będzie we wspólnocie albo go w ogóle nie będzie. Aby wzrastać w wierze potrzebujemy odpowiedniego środowiska: nie getta, ale wspólnoty, która z jednej strony będzie otwarta na całą złożoność świata, a z drugiej świadoma swojej chrześcijańskiej tożsamości.

Wspólnota jest miejscem, w którym poznajemy trzecią Osobę Trójcy Świętej: Ducha Świętego. Twarzą Boga Ojca jest cały ogrom stworzenia. Twarz Syna to Jezus Chrystus. A twarzą Ducha jest właśnie wspólnotowa jedność w różnorodności. Nie można być chrześcijaninem w pojedynkę między innymi dlatego, że nie można oddzielić przykazania miłości Boga od przykazania miłości bliźniego. Wspólnota jest miejscem, w którym możemy uczyć się ewangelicznej miłości. Wspólnota jest niezbędna również dlatego, by skutecznie ewangelizować. Bóg potrzebuje bowiem nie tylko świętych jednostek, ale jeszcze bardziej świętych wspólnot. „Po tym poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13,35). A zatem nie modlitwy, posty, pobożne miny, ale znaki jedności i miłości są istotą chrześcijańskiego świadectwa. Dlatego Jan Paweł II podkreśla, że jednym z głównych zadań chrześcijan jest „czynić Kościół domem i szkołą komunii”.

Zastanów się nad swoim byciem chrześcijaninem w perspektywie komunii (wspólnoty). Może warto byłoby zaangażować się bardziej... Rozejrzyj się wokół. Popatrz, ile wspaniałych rzeczy dzieje się w Kościele. Może Bóg wzywa Cię do czegoś więcej niż bycia „niedzielnym”, porządnym, ale trochę anonimowym katolikiem. A może już znalazłeś jakiś ruch, wspólnotę, środowisko, w którym zaczynasz lepiej rozumieć wielkość Twojego chrześcijańskiego powołania. Podziel się z innymi swoim doświadczeniem wspólnoty Kościoła i wspólnoty w Kościele. Może dzięki Twojemu świadectwu ktoś zdoła się w ten wielkopostny czas obudzić z duchowego odrętwienia.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama