Modlitwa jest i zawsze pozostanie tajemnicą. Ale można się do niej zbliżyć – uwrażliwia ks. dr Jerzy Jastrzębski, zachęcając do głębszego zrozumienia Modlitwy Pańskiej, a zarazem poznania nauczania bł. kard. Stefana Wyszyńskiego.
To zwykle pierwsza modlitwa, jakiej się uczymy. Prosta i piękna. Obecna podczas każdej Mszy św., rozpoczynająca pacierz, powtarzana w Różańcu i różnego rodzaju koronkach. Paradoksalnie – odmawiamy ją często bezrefleksyjnie. Każde z wezwań kryje tymczasem ogrom treści, które warto zgłębić z pomocą innych. Takie podpowiedzi kryje publikacja „Modlitwa doskonała. «Ojcze nasz» oczami prymasa Wyszyńskiego”.
Modlitwa nie jest prywatna sprawą
„Trzeba nauczyć się tej modlitwy, bo my jej jeszcze na ogół nie umiemy” – pisał Prymas Tysiąclecia, zwracając uwagę, że odmawiając „Ojcze nasz” mechanicznie, z przyzwyczajenia, nie zastanawiamy się ani nad jej konsekwencjami, ani nad wymaganiami Chrystusa. Na bazie tej modlitwy w zakładzie dla niewidomych w Laskach wygłosił cykl konferencji. Odnosząc się do okoliczności jej powstania, kard. Wyszyński zwracał uwagę, że – co ważne – najpierw wspólnota zauważyła potrzebę zgłębienia tajników modlitwy, a kiedy wyraziła tę potrzebę, Mistrz na nią odpowiedział.
„Modlitwa otwiera nasze serca na Boga i na ludzi, pomaga przekroczyć tendencje egoistyczne i rozpoznać, co mamy czynić, aby żyć dla większej chwały Bożej. Dobrze przeżyta modlitwa otwiera nas na mądre pielęgnowanie relacji. Dzięki ćwiczeniu w otwieraniu się na Boga, myśleniu o Bogu – potrafimy coraz bardziej przełamywać siebie i coraz częściej myślimy o innych, a coraz mniej o sobie” – przypomina autor we wstępie do książki, podkreślając, jak istotna jest refleksja nad wypowiadanymi słowami i przeżywanie ich tak, by w efekcie nasze serce rozszerzało się na potrzeby innych ludzi.
Bogactwo myśli
Ks. J. Jastrzębski, zachęcając do zgłębienia Modlitwy Pańskiej, prowadzi nas w swej publikacji przez jej poszczególne wezwania. Stanowią one kolejno tytuł siedmiu rozdziałów. Bezpośrednio pod każdym z nich widnieje podtytuł, który stanowi podpowiedź, jak rozumieć dany fragment w duchu myśli Prymasa Tysiąclecia. I tak wezwanie „Święć się imię Twoje” – uzupełniają słowa: „odwróć wzrok od siebie i popatrz na Boga”. Autor nie tylko przybliża rozważania prymasa na temat „Ojcze nasz”, niejako uwspółcześniając język wypowiedzi, ale też w bardzo jasny i przystępny sposób nawiązuje do nauczania kard. S. Wyszyńskiego odnośnie do różnych kwestii, jak m.in. miłość Boga i bliźniego, modlitwa, grzech, wolność, pokora.
Książka zawiera ponadto kilka tekstów inspirowanych przesłaniem prymasa, w tym kazanie wygłoszone przez autora w ramach przygotowań do beatyfikacji czy prezentacja postaci bł. kard. S. Wyszyńskiego opracowana na potrzeby międzynarodowego spotkania kapłanów wspólnoty Emmanuel. Znajdziemy w niej również piękne opowiadanie, które ks. Jerzy napisał w klasztorze w Komańczy, a które nawiązuje do słów prymasa: „Czas to miłość”.
Wzór wszystkich modlitw
PYTAMY Ks. dr. Jerzego Jastrzębskiego, autora książki „Modlitwa doskonała. «Ojcze nasz» oczami prymasa Wyszyńskiego”.
W jednym z wywiadów wyraził Ksiądz myśl, że poznając życie i nauczanie kard. S. Wyszyńskiego, chce się wchodzić w nie coraz głębiej. Dlaczego zainspirowały Księdza rozważania prymasa o Modlitwie Pańskiej?
Ojca duchowego naszego narodu, czyli prymasa Wyszyńskiego, poznałem przez mojego ojca biologicznego, Adama. Mając kilka lat, zastanawiałem się, dlaczego mój tata jedzie długo pociągiem, potem stoi kilka godzin w kolejce, żeby oddać przez chwilę hołd Prymasowi Tysiąclecia, i po kilkugodzinnej podróży powrotnej i nieprzespanej nocy idzie do pracy. Kim ten człowiek jest, że tato zadaje sobie taki trud? – myślałem. Pytanie, kim jest prymas, pracowało we mnie wiele lat, a owocem tego jest pierwsza z moich książek: „Bł. Stefan Wyszyński. Prymas do odkrycia”. W jego nauczaniu zacząłem szukać odpowiedzi na różne pytania. Wśród nich było to, które zadali Jezusowi apostołowie i które wcześniej czy później stawia sobie każdy człowiek wierzący: „jak mam się modlić?”. Znalazłem rozważania prymasa na temat „Ojcze nasz”. Postanowiłem przybliżyć je innym, używając współczesnego języka, ale też sięgając do innych tekstów kard. Wyszyńskiego.
Dlaczego „Ojcze nasz” jest modlitwą doskonałą?
Pan Jezus dał nam w niej pewien model, wzór dla wszystkich innych wypowiadanych przez nas modlitw. Przede wszystkim uczy nas dostrzec Boga jako ojca nas wszystkich: mówimy przecież – na co zwracał uwagę prymas – „Ojcze nasz”, a nie „Ojcze mój”. Uczy nas też, że wyliczenie naszych potrzeb poprzedzić powinno uwielbienie Boga, a kiedy prosimy – to nie tylko o chleb, ale także o miłość i o przebaczenie, bez których nie da się żyć, jak też o obronę przed złem wewnętrznym czy zewnętrznym, które próbuje mnie zniszczyć. To ciekawe, że ostatnia z siedmiu próśb dotyczy tego, by Bóg nie tylko obronił nas przed złem, ale też – jeśli nas ono powali – pozwolił nam się podnieść.
To także modlitwa, która otwiera nas i na Boga, i na ludzi...
Pan Jezus powiedział, że nie możemy kochać Boga, którego nie widać, jeżeli nie kochamy ludzi, których widzimy. Analizując wołanie „Ojcze nasz”, prymas Wyszyński mocno podkreśla braterstwo ludzi mających tego samego Ojca. Ideologia komunistyczna, która była fundamentem PRL-u, w czasie której prymas posługiwał, opierała się na filozofii walki klas Marksa i Engelsa. Zgodnie z nią ta grupa społeczna, która zwycięży, w domyśle: klasa robotnicza, powinna przejąć przewodnictwo partii. A prymas stanowczo mówił, że życie społeczne winno toczyć się nie jako walka, ale wprowadzanie zasad współpracy w oparciu o przykazanie miłości, które na poziomie prawnym oznacza respektowanie praw człowieka. W tym sensie można powiedzieć, że kto dobrze przeżyje modlitwę, ten chce w codzienności praktykować braterstwo z powodów religijnych, a wobec osób niewierzących po prostu szanować prawa, które są wyrażone w katalogu praw człowieka.
Co Księdza osobiście ujmuje w sposobie rozumienia tej modlitwy przez bł. kard. S. Wyszyńskiego?
Dużo elementów. Kiedy np. analizuje prośbę: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”, podkreśla, że nie jest to wołanie tylko o to, by mieć co jeść. Często nawiązuje do obrazu ziarna pszenicy rzucanego w błoto, co jest symbolem codziennej pracy. Nie wiemy, jaki to przyniesie efekt, bo tylko Bóg zna czas wzrostu i owocowania, ale warto ten trud podejmować. Z tej myśli rodzi się też potrzeba szacunku wobec pokarmu czy uwrażliwienie na wzajemne dzielenie się. Kiedy np. prymas mówi o wzajemnym przebaczeniu, odnosi się do potrzeby wzajemnej miłości. Pisze, że kłócimy się o drobiazgi: o klucz, którego nie można znaleźć, czy o to, że ktoś podał nam kawę zamiast herbaty, a chodzi o to, byśmy jako bracia i siostry poprzez detale budowali przyjazną atmosferę życia. To inspirujące, że człowiek będący autorem wielkich haseł teologicznych potrafił je przełożyć na język codzienności. Przywoływane przykłady dowodzą, że był bardzo uważnym obserwatorem.
Czym nas Ksiądz zaskoczy, jeśli chodzi o kolejne publikacje?
Pomysłów jest dużo, tymczasem zachęcam do zaglądania na stronę skarbnicajerzego.pl. W zakładce „duchowość” można znaleźć dużo materiałów nt. prymasa Wyszyńskiego, mistyczki i stygmatyczki s. Wandy Boniszewskiej czy Najświętszego Serca Pana Jezusa. W ostatnim czasie w wydawnictwie Esprit ukazała się moja „Droga krzyżowa z bł. ks. Jerzym Popiełuszką” – nie tylko w kontekście Wielkiego Postu, ale też w związku z przypadającym w tym roku 40-leciem śmierci ks. J. Popiełuszki. Chciałbym przez różne publikacje pokazać, że święci Kościoła mają w sobie wielki potencjał i trzeba w ich nauczaniu wyszukiwać takie perły, a jednocześnie szukać nowego sposobu przekazu tych treści.
Echo Katolickie 15/2024