Skłonność do zmysłowości, miłostek, próżnowania i błaznowania

Fragmenty książki "Środki zaradcze na choroby duszy"

Skłonność do zmysłowości, miłostek, próżnowania i błaznowania

Klaudiusz Aquaviva SJ

ŚRODKI ZARADCZE NA CHOROBY DUSZY

przekład ks. Stanisław Ziemiański SJ

Copyright © Wydawnictwo WAM 2003



Rozdział VIII

Skłonność do zmysłowości, miłostek, próżnowania i błaznowania

(75) Choroba ta jest bardziej grubiańska i cielesna [od innych]. Mimo to nie jest trudniejsza do wyleczenia, byleby chory, zachowując pewną ostrożność, zabrał się do leczenia siebie. Niech więc zrozumie, że ten nędzny i brzydki sposób postępowania jest stanowczo niegodny zakonnika, który powinien być człowiekiem ukrzyżowanym. Niech ta świadomość go zawstydza i sprawia, że będzie się uważał za nędzniejszego od innych.

(76) Niech nigdy nie godzi się na wyjątki w wyżywieniu, ubraniu i rozrywkach, a tym bardziej niech nie stara się o nie, a jeżeli ktoś ze świeckich mu coś takiego ofiaruje, niech odmówi, a gdy ze słusznych przyczyn odmówić przyjęcia nie może, niech to zaniesie przełożonemu dla chorych.

(77) Poza czasem posiłku, choćby nie wiadomo jak czuł się głodny, niech żadnych pokarmów nie przyjmuje. Nie można bowiem pochwalić robienia zapasów, nawet za zgodą przełożonego, po to, by potem z nich do woli korzystać. Nie jest też rzeczą budującą prosić o to szafarza czy innego z braci.

(78) Pamiętając o ubóstwie i umartwieniu, niech nigdy nie narzeka na domowe wyżywienie, chleb, wino, mięso, lecz niech zawsze stara się brać to, co gorsze, a jeżeli rzeczywiście czasem wkradną się braki, to ma możliwość choć trochę doświadczyć świętego ubóstwa.

(79) Aby przez hołdowanie ciału nieroztropnie sobie nie zaszkodził, niech pamięta o tym, by do rozmyślania i do aktów cnoty dodawać także umartwienia ciała, biczowanie i inne pokuty. Niech prosi o nie, niech będzie wytrwały w ich stosowaniu i niech nierozważnie sobie nie pochlebia, że tego rodzaju praktyk i ćwiczenia się w nich nie potrzebuje, ponieważ jakoby nie czuje się narażony na wielkie trudności.

(80) Niech się stara jak najdokładniej zachować milczenie. Aż trudno uwierzyć, jak bardzo zachowanie milczenia sprzyja uniknięciu niezliczonych win, które zaciągamy przez nieuporządkowane gadulstwo, jak i opanowaniu nadmiernej swobody, która sprzyja zmysłowości. Niech spróbuje, a przekona się!

(81) Jeśliby czasem, spracowany i zmęczony, potrzebował odpoczynku, niech nie szuka go w rozmowie, niech nie zaczepia innych, niech nie organizuje spotkań, lecz może sam przez pewien czas przejść się po ogrodzie czy gdziekolwiek indziej, wznieść myśl do Boga, odmawiając kilka wersetów psalmu lub jakiegoś hymnu, nie w formie wytężonej modlitwy, ale dla odprężenia i odświeżenia ducha, dziękując, prosząc i wzbudzając pragnienia. Jeśli się ktoś w tym wyćwiczy, znajdzie wiele duchowych przeżyć, z łatwością wypływających prosto z serca. Przez to nie tylko duch się wzmocni, ale i ciało odczuje ulgę. Jeżeli jednak niektórzy tego nie doświadczają, niech wiedzą, że bierze się to stąd, iż przyzwyczaili się do szukania ziemskich namiastek pociechy i rozkoszują się próżnym plotkowaniem i czczą gadaniną.

(82) Gdy go wołają do gości lub gdy on kogoś odwiedza, niech sobie zrobi postanowienie i jakimś szczególnym sposobem niech sobie nakaże unikanie żartów, kawałów, plotek, a jeśli rozmowa zejdzie na takie tory, niech zmieni temat na pobożny, nawiązując jakoś umiejętnie do tego, o czym się mówi.

(83) Jeśli poczuje do kogoś jakąś szczególną, choćby całkiem naturalną sympatię i skłonność, niech zaraz od początku stara się przeciąć wszelkie niewłaściwe kontakty i odnosić się do tej osoby ze zwyczajną życzliwością. (Jedno bowiem szczególnie serdeczne i bliskie spotkanie potrafi pociągnąć za sobą niesłychanie wiele obmów, oszczerstw, niesnasek, donosów, podejrzeń, schadzek, prezentów itp.) Wszystkich należy traktować jednakowo.

(84) Na koniec, niech się gorliwiej odda modlitwie i pracy nad sobą. Gdy bowiem zakosztuje pociech duchowych, nie będą mu smakować tamte błazeństwa.

Należałoby w tym miejscu napomknąć co nieco na temat pokus przeciw czystości, na które bez wątpienia chorzy tego rodzaju są często narażeni, choć niekiedy udają, że ich nie dostrzegają lub nie chcą dostrzegać. Lecz już samo niebezpieczeństwo choroby, ciężkość upadków, wstyd i wiele innych racji skłaniają do zastosowania lekarstwa. Gdy chodzi o konkretne sposoby, do jakich należy się uciekać, takie jak: modlitwa, post, pokuta, unikanie okazji, pokora, wyjawianie pokus, pilne czytanie, pobożne praktyki, częste korzystanie z sakramentów i wiele innych, to pełno ich w życiorysach świętych. Jak różnymi zaś sposobami należy leczyć tych chorych, w zależności od tego, czy choroba zaczyna się w duszy od wyobraźni i przechodzi na ciało, czy przeciwnie, z niepowściągliwości ciała przenosi się na duszę; jak postępować, gdy nachodzą chorego niedobrowolne brzydkie myśli, pochodzące bądź to ze złych nawyków wyobraźni, bądź podsuwane przez złego ducha; z jaką roztropnością należy te sprawy badać, jakie środki zastosować — o tym wszystkim można się dowiedzieć z pism wielu doktorów, którzy na ten temat szeroko pisali, a szczególnie św. Bonawentury69 i kanclerza Gersona70.

Przypisy

69 Tract. De puritate conscientiae [O czystym sumieniu], rozdz. 12, oraz: De reformatione mentis [O naprawie umysłu], cz. 2, rozdz. 22.

70 De exercitiis discr. simpl. [O ćwiczeniu się w prostym rozeznawaniu]; De malarum cogitationum causis atque remediis [O przyczynach złych myśli i lekarstwach na nie], rozdz. 3 i na różnych innych miejscach.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama