Leksykon współczesnych zagrożeń duchowych

Pomoc w pracy wychowawczej rodziców oraz pomoc katechetyczna i duszpasterska

Leksykon współczesnych zagrożeń duchowych

Andrzej Zwoliński

LEKSYKON WSPÓŁCZESNYCH ZAGROŻEŃ DUCHOWYCH

ISBN: 978-83-7505-132-2

wyd.: WAM 2009



Spis treści
Wstęp5
Agitacja do sekt i nowych ruchów religijnych9
Akupunktura17
Androgynizm21
Antropozofia24
Astrologia32
Ateizm40
Atlantyda47
Bahaizm51
Bioenergoterapia60
Buddyjskie wpływy na kulturę duchową Zachodu70
Chiromancja83
Chrześcijańska Nauka85
Doświadczenia pozacielesne89
Dualizm99
Ekologizm105
Ezoteryzm112
Faszyzm ezoteryczny 115
Feministyczne inspiracje123
Gnoza 133
Graal 139
Gry komputerowe 142
Guru148
Hare Kryszna 155
Hinduistyczne wpływy na kulturę duchową Zachodu 161
Hipnoza 172
Holizm 175
Homeopatia 178
Internetowe zagrożenia 183
Jasnowidzenie 191
Jezus New Age 201
Joga 206
Kolory magiczne 219
Komunizm ezoteryczny 223
Literatura zagrażająca duchowości chrześcijańskiej 233
Magia 241
Masoneria 250
Medialna obecność sekt 262
Medycyna niekonwencjonalna271
Medytacje psychomanipulacyjne276
Millenaryzm 286
Mineralogia 295
Mooniści — Kościół Zjednoczenia 299
Mormoni 304
New Age 311
Nowe ruchy religijne 319
Numerologia322
Objawienia327
Okultyzm337
Opętanie 341
Panteizm 347
Pogaństwo 350
Radiestezja 359
Rastafarianie 369
Reiki 374
Reinkarnacja 380
Rock demoniczny 390
Różokrzyżowcy 401
Sai Baba 415
Satanizm 418
Scjentologia 429
Seksualizm439
Seksualne nadużycia sekt447
Sekty455
Sekty charyzmatyczne 464
Sekty ekonomiczne467
Sekty polityczne 473
Sekty polskie481
Sekty szkolne 493
Sekty terrorystyczne 503
Senniki 512
Spirytyzm 516
Synkretyzm 528
Szamanizm 531
Sztuki walki 533
Świadkowie Jehowy 545
TM — Transcendentalna Medytacja 555
Talizmany 559
Taoistyczne wpływy na kulturę duchową Zachodu 564
Tarot 573
Techno szamańskie 577
Teozofia 585
Terapie toksyczne593
UFO 599
Voodoo 611
Wegetarianizm ideologiczny617
Wicca 628
Wolnomyślicielstwo 634
Wróżbiarstwo 646
Zabobon 651
Indeks osobowy 657
Indeks rzeczowy 670

WSTĘP

Czas należy do podstawowych wymiarów ludzkiej egzystencji. Rodzimy się, wzrastamy, nabywamy tężyzny, rozwijamy twórczo, tracimy siły, chorujemy, starzejemy się i umieramy — zanurzeni w strumieniu czasu, który nieustannie przepływa przez każdą cząstkę naszej świadomości. Zanurzenie człowieka w czasie jest jego siłą i słabością, oczywistością i trudną do poznania tajemnicą, rodzi szereg pytań, a jednocześnie jest odpowiedzią na pytanie o ludzką kondycję.

Niektórzy myśliciele twierdzą, że czas jest, poza trzema wymiarami przestrzeni (przód — tył; prawo — lewo; góra — dół), kolejnym, czwartym, niewidzialnym wymiarem świata. Fizyka współczesna próbuje wykazać istnienie „strzałki czasu”, czyli prawa natury, które uniemożliwia cofanie się czasu. Kosmologia mówi o początku czasu, którym miał być Wielki Wybuch (Big Bang), moment, w którym 15 miliardów lat temu zrodził się Wszechświat. Niepewna jest natomiast, czy nastąpi jego koniec — gdy, np. zgodnie z teorią pulsacji, cały Wszechświat ponownie skoncentruje się w jednym punkcie (Big Crunch).

Psychologia mówi o „czasie subiektywnym”, który wpływa na sposób percepcji świata przez poszczególnych ludzi. Biologia każdą żywą istotę traktuje jako zegar biologiczny, „nakręcony” w momencie poczęcia. Technika próbuje uchwycić mijający czas, odmierzyć go i opisać za pomocą atomowych zegarów, utrzymujących stałe drgania kryształu kwarcu. Jednak czas nadal pozostaje nieuchwytny, wymyka się wszelkim próbom naukowego opisu. A pytania: Czy jest początek i koniec czasu? Czy biegnie on do przodu, czy też jest w nim możliwość powrotu do tego co było? Czy istnieje czas uniwersalny, czy tylko wiele czasów relatywnych? — nadal pozostają bez odpowiedzi.

Paradoks świadomości czasu próbował, m.in., uchwycić św. Augustyn. W Wyznaniach przyznaje: „Czymże jest czas? Jeśli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeśli pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem. Z przekonaniem jednak mówię, że wiem, iż gdyby nic nie przemijało, nie byłoby czasu przeszłego. Gdyby nic nie przychodziło nowego, nie byłoby czasu przyszłego. Gdyby niczego nie było, nie byłoby teraźniejszości [...]. Istnieją trzy następujące dziedziny czasu: obecność rzeczy minionych, obecność rzeczy teraźniejszych, obecność rzeczy przyszłych. Obecnością rzeczy przeszłych jest pamięć, obecnością rzeczy teraźniejszych jest dostrzeganie, obecnością rzeczy przyszłych — oczekiwanie” (Wyznania, przekł. Z. Kubiak, Warszawa 1992, s. 355, 362). I wydaje się właśnie, że pomiędzy tymi trzema wymiarami czasu rozpięta jest egzystencja człowieka, a świadomość bycia pielgrzymem na tym świecie wprowadza trwały porządek w jego wspomnienia, obecność i oczekiwania. Rozmyślanie nad „duszą w drodze” jest podstawową intuicją człowieka.

Pierwotne kultury i religie podejmowały próbę „obłaskawiania” czasu, odnawiania go przez doroczne rytuały wypędzania demonów, chorób i grzechów oraz obrzędy dni poprzedzających Nowy Rok. Każdy nowy okres łączył się z nową nadzieją, z reaktywacją dobra, z odradzaniem świata. Jednocześnie w myśleniu takim zawarty był ciągły lęk przed końcem czasu. Dlatego starano się ponownie stwarzać świat, odnawiać go i udoskonalać. W rytuałach odwzorowana była świadomość istnienia cykli kosmicznych i historycznych, w które wpisana jest jednostka. Człowiek uznawał się za historycznego, przyznawał, że poddany jest „terrorowi historii”. Próbował także znaleźć sens czasu, sformułować go, przynajmniej symbolicznie. Bardzo często przy tym uciekał się do uproszczonych rozwiązań i odpowiedzi.

Już 700 lat przed Chr. Hezjod głosił, że przeminęły bezpowrotnie wieki złote, srebrne i brązowe, a ludzkość weszła w wiek żelaza, w którym bezprawie stanęło ponad prawem. Horacy mówił o przekleństwie ciążącym nad Rzymem i wzywał do przeniesienia się jego mieszkańców na Wyspy Szczęśliwości, za Słupami Herkulesa (Gibraltar i Tanger). Oswald Spengler, w opublikowanej w 1917 r. książce pt. Upadek Zachodu, podzielił istnienie świata na osiem okresów, z których ostatni, „faustyczny” (XX w.), ma doprowadzić do wyjałowienia kultury zachodniej.

Ernst Nolte, konserwatywny filozof dziejów, w swej publikacji Historyczne egzystencje. Między początkiem a końcem historii? (1998), wnikliwie analizował przemiany zachodzące współcześnie w istotnych, jak mówi, „modułach” dziejów: w religii, państwie, elitach rządzących, wojnie i rewolucjach, mieście i wsi, oświacie i nauce. Twierdzi, że wszystkie one rozsypują się, nie tworząc żadnych trwałych związków, zbliżając się tym samym do absolutnego końca. Przewiduje, że ok. 2200 r. zaniknie nawet pamięć wielkich napięć ideowych drugiego tysiąclecia, ludzkość będzie żyła w „naukowo-technicznej ekonomii konkurencyjnej”, nie pamiętając o przeszłości i spoglądając w przyszłość, co jest równoznaczne z końcem historii. Przeświadczenie o zbliżającym się końcu historii, a więc i o końcu czasów, staje się coraz powszechniejsze i przynosi różnorodne refleksje i „proroctwa”. Leszek Kołakowski pisze: „Lamenty zdają się wszechobecne; nad jakąkolwiek dziedziną życia się zastanowimy, mamy naturalną skłonność pytać: »Co się z tym złego stało?«; i rzeczywiście pytamy: co się złego stało z Bogiem? z demokracją, z socjalizmem? ze sztuką? z seksem? z rodziną? ze wzrostem ekonomicznym? Zdaje się, jakbyśmy wszyscy żyli w poczuciu wszechobejmującego kryzysu, nie umiejąc wszelako jasno określić jego przyczyn” (Cywilizacja na ławie oskarżonych, w: O kryzysie, pod red. K. Michalskiego, seria: Rozmowy w Castel Gandolfo, t. 2, Wiedeń-Warszawa 1990, s. 82).

Umacnia się przekonanie, że naiwna wiara w postęp, naukę, rozum, oświecenie i nowoczesność dobiega końca. Rodzi się więc trudne pytanie o najbliższą przyszłość. A każda niewiadoma, dotycząca życia ludzkiego, rodzi obawy, niepewność i strach.

Nawet optymistyczne koncepcje przyszłych czasów, budowane w opozycji do apokaliptycznych wizji świata, czerpią ze scenariuszy końca czasów. „Nowy renesans” ludzkości, który propaguje m.in. Mircea Eliade, ma być wiekiem eutyfroniki, wiekiem harmonii i równowagi między uczuciem a rozumem. Ma to być wiek prymatu umiarkowania nad skrajnościami, a zamiast „rozkołysania nad sprzecznościami” (pojęcie zaczerpnięte z hinduizmu) — stan pełnej równowagi. We wszystkich wizjach wyraźnie pobrzmiewają wnioski z zauważonych przez „endystów” (ludzie nauki o „końcach” — świata, czasu, ludzkości...) potencjalnych zagrożeń.

Chrześcijaństwo jest religią szczególnie skierowaną ku przyszłości — oczekuje nadejścia Chrystusa, który jednak niewiele objawił z tego, co dotyczy przyszłości świata i Kościoła. Wierzącym mają wystarczyć podstawowe prawdy: Kościół będzie trwał, Słowo Boże nie zaginie, a ogień Ducha Świętego nie zgaśnie. Jezus poza tymi zasadniczymi obietnicami nie powiedział prawie nic więcej o przyszłości. Przekazał jednak istotną dla niej naukę: sposobem budowania przyszłości jest skupienie swej uwagi, wysiłków i działań na chwili obecnej. Pielgrzym, świadomy celu swej wędrówki, z uwagą musi podejmować podróż aktualną drogą, by nie zboczyć, nie zagubić jej, nie zapomnieć dokąd idzie...

W chwilach zamętu myślowego bardzo ważne jest przypomnienie tego, co istotne dla ludzkiej egzystencji. Stąd zrodziła się koncepcja Leksykonu, który ma wskazać najważniejsze „zagrożenia duchowości”, rodzące wiele pytań, obaw i niepewności. Dobór tematyczny haseł jest jak najbardziej autorski, trudno bowiem było sięgnąć do gotowych zestawów, ponieważ ich nie ma. Każde hasło składa się z kilku części:

  • wyjaśnienie znaczenia pojęcia: etymologia, krótka próba definicji;
  • skrótowa historia obecności tematu w dziejach kultury;
  • współczesna postać i zakres pojęciowy hasła;
  • próba oceny ze strony nauki chrześcijańskiej (Biblia, Ojcowie Kościoła, nauczanie pasterskie). Wiele szczegółowych zagadnień nie występuje w postaci odrębnego hasła, lecz jedynie w „Indeksie rzeczowym”, często z odpowiednim odsyłaczem do konkretnego hasła w Leksykonie.

Celem tej publikacji jest próba podpowiedzi poszukującym i zakłopotanym wielością idei i propozycji z zakresu duchowości, jak je rozumieć, oraz dostrzeżenie ich znaczenia na tle szerokich zagadnień społecznych i religijnych, z jednoczesnym podkreśleniem odniesienia do najważniejszego dobra duchowego każdego z ludzi. Dla ułatwienia Czytelnikom poruszania się po zawiłościach różnych transkrypcji wyrazów chińskich i sanskryckich przyjęto zasady pisowni zastosowane w Encyklopedii mądrości Wschodu (Warszawski Dom Wydawniczy, Warszawa 1997). Pewne terminy zadomowione już w polskiej kulturze (a występujące np. w Leksykonie religii w opracowaniu H. Waldenfelsa, Verbinum, Warszawa 1997) zostawiono w ich dotychczasowej transkrypcji.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama