Teologia chrzcielna - Okres wczesnej scholastyki (wieki XI-XII)

Fragmenty książki "Inicjacja chrześcijańska", redakcja - Jakub Kołacz SJ

Teologia chrzcielna - Okres wczesnej scholastyki (wieki XI-XII)

Marino Qualizza

INICJACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

Tytuł oryginału - Iniziazione cristiana. Battesimo, Confermazione, Eucaristia
© EDIZIONI SAN PAOLO s.r.l., 1996
Piazza Soncino, 5 - 20092 Cinisello Balsamo (Milano)
© Wydawnictwo WAM, Kraków 2002
Redakcja Jakub Kołacz SJ



ROZWÓJ TEOLOGICZNO-DOGMATYCZNY

4.3. Okres wczesnej scholastyki (wieki XI-XII)

W prawie niedostrzegalnym przejściu pomiędzy patrystyką a wczesną scholastyką dziedzictwo Ojców zostaje powierzone, a następnie przekazane przez osobistości nie mniej znakomite od poprzednich. Wystarczy wspomnieć Dionizego Areopagitę na Wschodzie i Grzegorza Wielkiego na Zachodzie. Ani jeden, ani drugi nie mówią rzeczy nowych, lecz wyrażają w sposób ścisły i systematyczny to, co odziedziczyli z przeszłości. Jednak imię Dionizego stanie się sławne dzięki połączeniu z Dionizym nawróconym przez Pawła (por. Dz 17, 34). Z tego powodu nauka, która dotarła do nas podpisana jego imieniem, zyskała nadzwyczajne przyjęcie, w tym przypadku zasłużone ze względu na jakość jej treści.

Na Zachodzie trzeba wspomnieć jeszcze Izydora z Sewilli, inicjatora teologicznej wiedzy encyklopedycznej. Właśnie dzięki tym opracowaniom Izydor stał się przekazicielem nauki patrystycznej następnym epokom.

Przejście do wczesnej scholastyki jest poprzedzone przez teologię epoki karolińskiej. Ona to dostosowuje do nowych czasów to, co otrzymała w spadku od przeszłości. Trzeba jednak poczekać na wiek XII, aby pojawiły się możliwości nowych opracowań i wprowadzenia nowych kategorii, które otrzymają swoją ostateczną akceptację w XIII wieku, mianowicie w okresie największego rozkwitu scholastyki.

W wieku XII jedno imię wybija się nad wszystkie: Hugo od św. Wiktora. Powołując się na Augustyna opracowuje on dynamiczną koncepcję rzeczywistości sakramentalnej w dziele De Sacramentis christianae fidei. Odnajdujemy w nim pojęcia obecne już u Augustyna: sacramentum, res sacramenti oraz sacramentum et res. Ale o ile dla Augustyna ta terminologia była czymś funkcjonalnym i w pewien sposób egzystencjalnym, tutaj staje się niemal techniczną, używana jest mianowicie z pewnym rygorem naukowym.

Piotr Lombard (1164), Mistrz sentencji, podaje ścisłe i na ile to możliwe, wyczerpujące wyjaśnienie chrztu: został ustanowiony przez Jezusa w Jordanie; jest połączony z objawieniem się Trójcy Świętej; woda jest elementem lub materią chrztu, jego treścią (res) jest usprawiedliwienie, czyli odnowienie człowieka, który z grzesznika staje się sprawiedliwym.

Wspomnijmy jeszcze wkład Aleksandra z Hales (1254). Dzieło jego pozostawiło ślad dlatego, że sprecyzował w nim kryterium ważności udzielania sakramentu. Tym co jest ważne, jest wiara Kościoła; od udzielającego żąda się, aby czynił to, czego wymaga Kościół. Od Aleksandra zaczyna ustalać się wyraźnie struktura sakramentalna w dwumianie „materia-forma". Po tylu wcześniejszych intuicjach, począwszy od Augustyna, Aleksander opracowuje syntetyzę wcześniejszej pracy, doprowadzając do pełnej dojrzałości naukę o charakterze chrztu, którą przedstawia jako „upodobnienie" lub „przystosowanie" do Chrystusa.

Wraz z tymi przesłankami dotarliśmy do wielkiej syntezy przygotowanej przez św. Tomasza z jednej strony, a św. Bonawenturę z drugiej. Powszechnie wiadomo, że ci dwaj najwięksi teologowie średniowiecza inspirują się dwoma sposobami myślenia, dwoma różnymi światami kulturowymi, stanowiąc jednak część tej samej rzeczywistości eklezjalnej i społecznej.

4.3.1. Św. Tomasz

Koncepcja św. Tomasza, przedstawiona w „Summie Teologicznej" w kwestiach 66-71 nie jest oryginalną, ani nie należy ją za taką uważać, ponieważ odnosi się do dwóch kryteriów, z których czerpie natchnienie: fundamentu biblijnego i tradycji Kościoła, począwszy od czasów apostolskich. Ale tym, co z pewnością jest oryginalne, to rozwinięcie koncepcji, a także jej pogłębienie, tak zwarte i proste, że zdumiewa do dziś.

Obok tych zalet, dostrzec można także niedoskonałości i ograniczenia, wyraźnie związane z okresem kulturalnowym, w którym kształtowało się rozumowanie św. Tomasza. Niektóre kwestie już nas nie interesują, ponieważ strukturalnie są związane ze Średniowieczem. Jednak centralny rdzeń nauki Tomasza jest bogaty w bardzo wartościowe i aktualne wskazówki.

Wykład Tomasza rozpoczyna się od opisu chrztu jako akcji, a nie jako prostego wskazania wody. Wyczuwa on doskonale, że sakrament jest procesem, przebiegiem, w którym obmycie jest niezbędnym znakiem sakramentalnym. Ważne jest uściślenie związku chrztu z osobą Chrystusa. Jeżeli jest prawdą, że chrzest został ustanowiony wówczas, gdy Chrystus był ochrzczony w Jordanie, to jest także prawdą, że swoją skuteczność czerpie on z Paschy Chrystusa. „Ponieważ człowiek jest upodobniony przez chrzest do męki i zmartwychwstania Chrystusa, przez fakt, iż umiera dla grzechu i zaczyna nowe życie, było bowiem konieczne, aby Chrystus cierpiał i zmartwychwstał zanim ludziom została wskazana konieczność dostosowania się do Jego śmierci i zmartwychwstania" (kwestia 66, art. 2).

Chrztu udziela się wzywając Trójcy Świętej. To wezwanie jest konieczne, ponieważ pokazuje podmiot naszego zbawienia (tamże, art. 4). Tomasz potwierdza tu rzeczywiste znaczenie formuły chrztu, z oznaczeniem pierwszego i absolutnego protagonisty historii zbawienia, to znaczy jedynego Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Następnie interesujące są uzasadnienia, dla których chrztu nie wolno powtarzać. Wszystkie one mają podstawę chrystologiczną: bezpośrednią lub pośrednią.

Przez chrzest „zostaliśmy zanurzeni w śmierci Chrystusa" (Rz 6, 3); za jej pośrednictwem umieramy dla grzechu i zmartwychwstajemy do nowego życia. To zdarza się tylko jeden raz, jak i w przypadku Chrystusa (tamże, art. 9). Trzeba zawsze mieć na uwadze dwa aspekty chrztu: mękę Chrystusa i działanie Ducha Świętego. Jest ono elementem określającym skuteczność sakramentu, ponieważ to właśnie w mocy Ducha działanie sakramentalne łączy nas z Chrystusem i zbawia. To zaś w szczególny sposób widać w chrzcie krwi, tzn. w męczeństwie, uważanym przez Tomasza za najbardziej doniosły wśród chrztów, ponieważ łączy bezpośrednio z męką Chrystusa i w nim działanie Ducha powoduje skutek miłości gorącej i radosnej (tamże, art. 12). Mówiąc o podmiotach chrztu Tomasz stwierdza, że wszyscy są do niego zobowiązani, ponieważ bez niego nie mogą osiągnąć zbawienia (kwestia 68, art. 1). Jednakże, jak już wspomnieliśmy, chrzest z wody może być zastąpiony przez wolę i pragnienie. Tylko wyraźna lub domyślna odmowa prowadzi do potępienia.

Tomasz nie ma wątpliwości odnośnie delikatnej kwestii konieczności wiary dla otrzymania chrztu. Jest ona konieczna do uzyskania skutku łaski, ale ponieważ w chrzcie zostaje dany również charakter, jako upodobnienie do Chrystusa-kapłana, zostaje on udzielony pomimo wszystko, nawet jeżeli wiara nie jest doskonała, pod warunkiem jednak, że musi zaistnieć zasadnicza istota rzeczy, która sakramentowi nadaje kompletność (tamże, art. 8).

Odnośnie chrztu dzieci Tomasz jest bardzo jasny. Przytacza interesującą motywację eklezjologiczną, w zgodności z św. Augustynem. „Dzieci, które nie mają zdolności używania rozumu, jako umieszczone w łonie matki Kościoła, otrzymują zbawienie nie same z siebie, lecz przez działanie Kościoła" (tamże, art. 9).

Na temat skutków chrztu, odwołując się do teologii łaski mówi, iż przez ten sakrament człowiek zostaje włączony w Chrystusa jako członek Jego ciała. Od Chrystusa otrzymuje potem oświecenie w celu poznania prawdy, a za pomocą łaski staje się zdolnym do pełnienia dobrych uczynków (kwestia 69, art. 5).

Podsumowując stwierdźmy, że chrzest otwiera nam bramy królestwa Bożego, ponieważ na niego jest ukierunkowany (tamże, art. 7). Na koniec możemy wyciągnąć następujące wnioski:

- Chrzest jest wynikiem i urzeczywistnieniem zbawczego dzieła Chrystusa, złączonego w szczególny sposób z Paschą śmierci i zmartwychwstania.

- Wszystko to, co jest zawarte w chrzcie, pochodzi od Chrystusa i zostało przekazane Kościołowi, który jako matka żyje tym i przekazuje następnym pokoleniom.

- Chrystus jest włączony w tajemnicę Boga, Trójcy Świętej. To w jej imię i jej mocą głoszony jest chrzest - źródło wszelkiego zbawienia. Oprócz działania Ojca i Syna, Tomasz szczególnie uwypukla działanie Ducha Świętego, ponieważ to on rozpala serce do gorącego przylgnięcia do Boga.

- Zbawienie dane przez Boga w chrzcie jest całkowitym odnowieniem człowieka; rozpoczyna od przebaczenia grzechów i dochodzi do przyznania wszystkich łask, które są człowiekowi potrzebne po to, aby mógł żyć po ludzku i po Bożemu.

4.3.2. Św. Bonawentura

Św. Bonawentura bardziej akcentował działanie i wpływ Ducha Świętego. Dostrzega on bowiem - zgodnie z nastawieniem augustyńskim i doświadczeniem franciszkańskim - w pierwszej kolejności aspekty bezpośrednio religijne i mistyczne chrztu. W tym znaczeniu wprowadza do teologii raczej doświadczenie wiary przeżywanej, niż jedynie lub przeważnie rozważanej. Jest to widoczne przede wszystkim w dziele Breviloqiuium.

Teolog ten w szczególny sposób podkreśla dwa aspekty: chrzest jest lekarstwem (medicamentum) na rany grzechu pierworodnego i jest wzrostem życia łaski. Jest on bramą do tego życia, które potem będzie musiało być rozwijane, jak powie w swoim Itinerarium mentis in Deum.

Bonawentura wskazuje następnie łączność chrztu z Kościołem. Wyprzedzając wskazania późniejszych wieków stwierdza, że chrzest nie tyle odnosi się do jednostki, ile do Kościoła. To właśnie w nim jednostka znajduje swoje miejsce i zaangażowanie. Kościół, jako żywa wspólnota i matka wierzących, swoją wiarą sprawia, że sakrament jest skuteczny. Nie jest to niewątpliwie zasługą Kościoła, lecz darem wiary, która pochodzi od Boga.

W szkole franciszkańskiej tę samą myśl rozwijał Duns Szkot. W wiekach XIV-XV sukces osiągnięty przez nominalizm nie doprowadził do prawdziwych alternatyw w teologii chrztu, z wyjątkiem intensywniejszego akcentowania subiektywizmu, który jednak swoje największe zastosowanie znajdzie w teologii łaski. Lecz dzięki Lutrowi i reformatorom tenże nominalizm, także na płaszczyźnie teologii sakramentalnej wydał owoce, które nie prowadzą ku zbawieniu. Głównym problemem stała się luterańska wizja łaski i antropologii. Ponieważ relacja Bóg-człowiek została pomyślana w terminach dialektycznego przeciwstawienia, również refleksja nad sakramentami nie jest zgodna z wcześniejszą tradycją Kościoła. Problem zrodził się z zanegowania pośrednictwa Kościoła w odniesieniu do łaski(26).


26.  Odnośnie problemu antropologii teologicznej zob. R. Fransen, w: MS, t. IX, s. 118-172, oraz A. Agnoletto, Lutero, Mediolan 1974.

opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama