A gdzie jest teraz twoje dziecko?

Od bycia rodzicem nie ma wakacji. Jeśli nie dostrzegamy zagrożeń - także duchowych - związanych z wakacjami naszych dzieci, możemy zaprzepaścić całe lata trudu rodzicielskiego

Od bycia rodzicem nie ma wakacji. Pomimo letniej beztroski naszych dzieci, my musimy być czujni na pojawiające się w tym czasie zagrożenia. Jeśli bowiem w porę nie zareagujemy, możemy wiele stracić...

Dominika w wakacje, po skończeniu pierwszego roku studiów, wybrała się na wędrówkę w Bieszczady. Tam na jednym ze szlaków spotkała ludzi, którzy sami siebie określali ekologami związanymi ze słońcem i mającymi lepszy kontakt z naturą. Zaprosili ją do swojej chaty, która stała gdzieś na bieszczadzkiej polanie. Żyli tam bez prądu, zupełnie odcięci od cywilizacji. Wrażliwą dziewczynę zafascynowała ich inność. Po powrocie do domu, w ciągu kilku dni zdecydowała się wyjechać ponownie w Bieszczady i zamieszkać z grupą ekologów. Szybko jej kontakty z bliskimi stały się oschłe i powierzchowne. Kiedy więc zaniepokojeni rodzice odnaleźli nowe miejsce pobytu córki, z przerażeniem zobaczyli oblicze „ekologii”, które oprócz kąpieli w rosie, bardziej wyróżniał panujący w chacie brud i odór. Na nic zdały się próby namówienia Dominiki do powrotu do domu i kontynuowania studiów. Nie pomogła też interwencja policji, która odkryła, że pod przykrywką życia zgodnego ze słońcem i naturą kryje się handel środkami odurzającymi. Dopiero po dwóch latach dziewczyna opuściła Bieszczady. Nie powróciła jednak na studia, a do normalności będzie zapewne wracała jeszcze całe lata.

Choćby nić kontaktu...

Ta historia, to tylko jedna z wielu podobnych, z którymi co roku stykają się pracownicy i wolontariusze Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach, działających w kilku miejscach w kraju. Prowadzą one działalność profilaktyczną, mającą na celu ochronę osób w różnym wieku przed manipulacją psychologiczną, doktrynalną i ideologiczną. Pomagają również ludziom uwikłanym już w sekty oraz ich rodzinom i przyjaciołom.

W krakowskim oddziale ośrodka pomoc i wsparcie otrzymała także rodzina Dominiki. — Rodzice, których dzieci padły ofiarą grup stosujących psychomanipulację, powinni niestety liczyć się z tym, że droga, która jest przed nimi, będzie długa i trudna. Najpierw jednak muszą zaakceptować nową sytuację i pogodzić się z tym, że zazwyczaj — ufajmy, że przejściowo — ich dziecka nie ma w domu — zauważa Józef Rostworowski, który od 17 lat pracuje jako wolontariusz w dominikańskim ośrodku w Krakowie, pełniąc w międzyczasie funkcję małopolskiego kuratora oświaty. Podkreśla przy tym, że niezwykle ważną rzeczą jest utrzymanie choćby najdrobniejszej nici kontaktu z synem lub córką, co zawsze zwiększa szansę na udzielenie pomocy.

Kiedy dziecko wraca jakieś inne

Grupy psychomanipulacyjne, do których należą także różnorodne sekty, działają przez cały rok. Jednak to właśnie w czasie wakacji, kiedy młodzi ludzie mają dużo wolnego czasu, który nierzadko spędzają poza domem i kiedy są szczególnie otwarci na nawiązywanie znajomości z nowymi ludźmi, werbownicy jeszcze intensywniej zarzucają swoje sieci. — Z zasady członek grupy stosującej psychomanipulację nie podchodzi od razu do swojej ofiary, ale najpierw dokładnie ją obserwuje. Oczywiście łatwiej czynić to na przykład w miejscach publicznych, zwłaszcza tych, gdzie młodzi chętnie przebywają. Zdarza się nawet, że na miejsce werbowania wybierane są pielgrzymki religijne. Niestety młodzież pozbawiona opieki rodziny, sama nie zawsze jest w stanie dobrze ocenić zamiary innych — wyjaśnia Rostworowski, który na co dzień jest także dyrektorem Niepublicznego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli przy Centrum Jana Pawła II w Krakowie. Stąd też od wielu lat właśnie pod koniec lata osoby posługujące w dominikańskich ośrodkach spotykają się z najbardziej trudnymi przypadkami. − To wówczas najczęściej przychodzą do nas rodzice, którzy zauważają, że ich dziecko po powrocie z wakacji jest jakieś inne. Czują oni, że coś się wydarzyło, że ktoś wpłynął na sposób myślenia dziecka — mówi Józef Rostworowski, dodając, że oczywiście niekoniecznie musi to świadczyć o tym, że młody człowiek należy już do grupy psychomanipulacyjnej. Na tym etapie jego bliscy muszą szczególnie zwracać uwagę na to, jak się zachowuje, czy nie nastąpiła zmiana, np. w sposobie ubierania, odżywiania, czy nie pojawiły się jakieś całkiem nowe przyzwyczajenia i czy przy tym nie prowadzi z kimś ożywionej
korespondencji.

Sprawdźmy, zanim wyjedzie

Musimy też zachować ostrożność, wysyłając dziecko na różne formy zorganizowanego wypoczynku. — Rodzice czy opiekunowie powinni dokładnie sprawdzić, kto wyjazd organizuje, kim są biorący w nim udział opiekunowie, jaki jest program wypoczynku i w jakim miejscu się on odbywa. Pamiętajmy, że każdą formę wypoczynku dla dzieci i młodzieży można sprawdzić w wojewódzkim Kuratorium Oświaty. Nasz niepokój powinny budzić zwłaszcza bardzo niskie koszty wyjazdu, ale też sytuacja, kiedy organizator unika odpowiedzi na nasze pytania lub gdy kontakt z nim ograniczony jest jedynie do telefonu komórkowego — przestrzega Rostworowski.

Warto być czujnym, gdyż sekty nie zawsze są łatwo rozpoznawalne. Często bowiem kryją się pod nazwami kościołów, związków wyznaniowych, nowych ruchów religijnych czy stowarzyszeń. Ważne jest nie tyle to, jak dana grupa się nazywa, ale to, w jaki sposób działa, werbując nowych członków i jakie są jej prawdziwe cele.

Ukryte zagrożenia

Specjaliści z Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach podkreślają, że największe niebezpieczeństwo, jakie czyha na młodych ludzi, wiąże się z uzależnieniem psychicznym. Powoduje ono najczęściej odcięcie zwerbowanej osoby od swojego dotychczasowego środowiska i poddanie jej „praniu mózgu”. Wówczas taką osobą bardzo łatwo jest sterować, tym bardziej że nie zdaje ona sobie sprawy z tego, że jest od kogoś uzależniona. Wydaje jej się, że sama dobrowolnie i świadomie podejmuje wszystkie decyzje, a w rzeczywistości jest zupełnie podporządkowana przywódcom danej grupy.

Taką typową grupą, która bardzo łatwo całkowicie uzależnia psychicznie jest Kościół Zjednoczeniowy Moona, działający dosyć szeroko także w Polsce. Bardzo aktywni, zwłaszcza na Pomorzu, są także członkowie destrukcyjnej grupy Hare Kriszna, przyciągającej młodych swoim strojem, śpiewem, tańcem, a także rozdawanymi za darmo posiłkami. Niebezpieczna jest również sekta używająca m.in. nazwy Bractwo Zakonne Himawanti, która ostatnio szukała swoich sympatyków i wyznawców także na portalach społecznościowych, np. na Facebooku. Wcześniej werbowała ona ludzi, oferując chociażby kursy jogi. Tego typu grupy często zresztą ukrywają się pod pozornie niewinną działalnością, taką jak nauka języków obcych czy zajęcia ze sztuk walk Wschodu. A trzeba zdawać sobie sprawę, że w naszym kraju może działać, jak się oblicza, ok. 300 sekt. Należy do nich ponad 100 tys. osób, a ich wpływom może ulegać nawet milion Polaków. By uchronić nasze dziecko przed ich zgubnym wpływem, nie wystarczy być czujnym jedynie podczas wakacji. O dobry kontakt z nim musimy bowiem dbać przez cały rok.

 

Dominikańskie Ośrodki Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach

Tu znajdziesz rzeczowe informacje i wsparcie, jeśli masz pytania lub potrzebujesz pomocy:
www.badzwolny.eu; tel. 24h: 694 480 628.

Adresy poszczególnych oddziałów:

  • Gdańsk
    ul. Świętojańska 72; tel. 795 516 463;
    e-mail: gdansk@badzwolny.eu
  • Kraków
    ul. Dominikańska 3/24; tel. 12 423 11 81;
    e-mail: krakow@badzwolny.eu
  • Poznań
    ul. Kościuszki 99; tel. 61 852 31 34;
    e-mail: poznan@badzwolny.eu (w sierpniu ośrodek nieczynny)
  • Warszawa
    ul. Dominikańska 2; tel. 22 543 99 99;
    e-mail: warszawa@badzwolny.eu
  • Wrocław
    ul. Nowa 4/1b; tel. 71 341 99 00;
    e-mail: wroclaw@badzwolny.eu
  • Łódź
    Fundacja Przeciwdziałania Uzależnieniom „Dominik” działająca przy klasztorze oo. Dominikanów (www.fundacjadominik.pl) ul. Zielona 13; tel. 42 639 28 85; e-mail: sekretariat@fundacjadominik.pl

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama