Odpowiedź z poradnika "Rosary Hour" - cykl pytań o życie wieczne
Umarto nasza, babcia. Mój synek był bardzo do niej przywiązany, bardzo ją kochał. Kiedy śmiertelnie zachorowała i znalazła się w szpitalu, okłamywałam go, że babcia wyjechała w dalekie strony. Bałam się przyprowadzić do łóżka umierającej, aby nie przeżył wstrząsu. Byłoby to jego pierwsze zetkniecie ze śmiercią, z bliska. Mam jednak z. tego powodu wyrzuty sumienia, czy dobrze postąpiłam.
Nie trzeba dziecku zabraniać zbliżania się do osoby umierającej ani udziału w pogrzebie. Rodzice maja obowiązek przygotować swoje dzieci do życia. Jak mogące przygotować, gdy zakrywają przed nim najistotniejsze zjawiska zachodzące w życiu ludzkim? Życie obfituje w blaski i cienie, radości i smutki. Wychowanie cieplarniane nie przysposobi dziecka do znoszenia cierpień, trudności i ciężkich obowiązków. Czyżby Pani obawiała się najtrudniejszych pytań? Jaka doskonała okazja dla matki lub ojca, by pouczyć dziecko o śmierci bliskiej osoby, o zmartwychwstaniu i o miłości Boga, który powołuje nas do królestwa niebieskiego! Okazją do poważnej rozmowy na temat życia i śmierci może być wizyta w szpitalu, odwiedzenie cmentarza i modlitwa przy grobie dziadka, babci, wujka, ciotki...
opr. mg/mg