Odpowiedź z poradnika "Rosary Hour" - cykl pytań o życie wieczne
W momencie śmierci każdego człowieka następuje sąd. Jak pogodzić ten sąd szczegółowy z sądem powszechnym nad całą ludzkością?
Nie ma tu żadnej sprzeczności. Już wraz ze śmiercią rozpoczął się sąd, który przy końcu czasu stanie się sadem obejmującym cały świat. Podczas gdy sąd osobisty dotyczy jednostki, to na sądzie ostatecznym stanie się widomy los wszystkich ludzi. Wszyscy poznają ostateczna prawdę o Bogu i o człowieku, prawdę, której uosobieniem jest Jezus Chrystus, "Sędzia żywych i umarłych" (Dz 10, 42 i in.), a wtedy też zwycięży ostatecznie sprawiedliwość. Sprawiedliwość zostanie oddana ubogim i uciśnionym, upokorzonym i zapomnianym, bezimiennym ofiarom kataklizmów natury i ludzkiej bezwzględności. Chrystus osądzi wtedy, odrzuci i obali wszystkie inne moce i potęgi. Ostatnim Sędzią będzie Chrystus, stąd Jego sad okaże się sadem łaski dla tych, którzy w Nim pokładali nadzieję. Ten przyszły sad sięga już w teraźniejszość, bo "kto nie wierzy, już został potępiony" (J 3, 18). Już teraz następuje rozdział pomiędzy ludźmi w wyniku ich dobrych albo złych czynów (por. J 3, 18-21). Na sadzie ostatecznym ten rozdział stanie się dla wszystkich jawny.
opr. mg/mg