Biblia dla młodych czytelników w formie opowiadań (wstęp i spis treści)
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo „JEDNOŚĆ", Kielce 2005
ISBN 83-7224-973-3
www.jednosc.com.pl
Spis treści | |
Słowo wstępne | 7 |
Refleksje teologiczne | 11 |
Abraham | |
Obietnica Rdz 12,1-9; 13,1-4 | 21 |
Rozdzielenie Rdz 13,5-18; 15,1-6; 16,1-3 | 30 |
Odwiedziny Rdz 18; 16,15 | 37 |
Sodoma i Gomora Rdz 19,1-26 | 45 |
Izaak Rdz 21,1-21; 24 | 53 |
Jakub | |
Potrawa z soczewicy Rdz 25,19-34; 27,1-40 | 63 |
Błogosławieństwo Rdz 27,1-45 | 70 |
Drabina do nieba Rdz 27,41-46; 28,10-22 | 77 |
Lea i Rachela Rdz 29,1-30 | 83 |
Dobrobyt Jakuba Rdz 29,31-30,43 | 92 |
Powrót do domu Rdz 31 | 98 |
Pojednanie Rdz 32-33 | 105 |
Józef | |
Marzyciel Rdz 37 | 113 |
Niewolnik Rdz 37,36; 39,1 | 120 |
Żona Potifara Rdz 39,1-20 | 126 |
W więzieniu Rdz 39,21-40,23 | 131 |
Zastępca Rdz 41........... | 136 |
Pierwsza podróż braci Rdz 42 | 141 |
Druga podróż braci Rdz 43 | 147 |
Ponowne spotkanie Rdz 44-47,12 | 155 |
Wskazówki metodyczne | 162 |
Obietnica (zob. s. 21) | 162 |
Rozdzielenie (zob. s. 30) | 164 |
Odwiedziny (zob. s. 37) | 164 |
Sodoma i Gomora (zob. s. 45) | 165 |
Izaak (zob. s. 53) | 166 |
Potrawa z soczewicy (zob. s. 63) | 167 |
Błogosławieństwo (zob. s. 70) | 167 |
Drabina do nieba (zob. s. 77) | 168 |
Lea i Rachela (zob. s. 83) | 169 |
Dobrobyt Jakuba (zob. s. 92) | 170 |
Powrót do domu (zob. s. 98) | 171 |
Pojednanie (zob. s. 105) | 172 |
Marzyciel (zob. s. 113) | 172 |
Niewolnik (zob. s. 120) | 173 |
Żona Potifara (zob. s. 126) | 173 |
Wwiezieniu (zob. s. 131) | 173 |
Zastępca (zob. s. 136) | 173 |
Pierwsza podróż braci (zob. s. 141) | 174 |
Druga podróż braci (zob. s. 147) | 175 |
Ponowne spotkanie (zob. s. 155) | 175 |
Jeśli o czymś nie można rozprawiać teoretycznie, trzeba to opowiedzieć.
Umberto Eco
Podczas kursów opowiadań biblijnych, odbywających się w Szwajcarii i w Niemczech, często ich uczestnicy zadają mi pytania, na które postaram się udzielić wyczerpujących odpowiedzi.
Dlaczego powinno się opowiadać historie biblijne?
Po pierwsze, dlatego że opowiadanie historii biblijnych sprawia radość zarówno słuchającym, jak i opowiadającemu. Po drugie: podstawowa wiedza biblijna, która wywierała ogromny wpływ na naszą kulturę, w dużej części naszego społeczeństwa po prostu zaginęła, i to zaledwie w przeciągu życia jednego pokolenia.
W niektórych szkołach podstawą do dyskusji nad istotnymi problemami uczniów są jedynie skąpe życiowe doświadczenia ich samych. Być może zagubienie w dzisiejszych czasach doświadczeń życia i wiary naszych przodków przyczyniło się do tego, że młodzi ludzie - mający przed sobą jeszcze całe życie - należą do pokolenia „no - future"(„bez przyszłości"). Temu, kto nie ma przeszłości, trudno jest widzieć swą przyszłość. Jako człowiek mam za zadanie przekazywać nie tylko swoje dziedzictwo genetyczne, ale także kulturowe. Dlatego właśnie zajmuję się opowiadaniami biblijnymi.
Czy przypadkiem historie biblijne nie przekazują dziecku fałszywego obrazu rzeczywistości? Sprawozdanie i opowiadanie posługują się podobnymi środkami wyrazu. Jeśli zatem dziecko przyjmie każde opowiadanie jako sprawozdanie, relację, to czy może mu ono zafałszować obraz rzeczywistości?
Powyższe pytanie odzwierciedla szeroko rozpowszechniony dziś przesąd o „obiektywnym nauczaniu", w czasie którego nauczyciel „stoi ponad" problemem i przekazuje jedynie pewne naukowe fakty. Ponieważ pedagodzy i rodzice przestali rozpoznawać prawdę płynącą z opowiadanych historii, zawartą w mitach, sagach czy legendach, to w naszym stuleciu różnego rodzaju pomoce naukowe, takie jak: film, taśma magnetofonowa, folie, stały się „świętościami" pośredniczącymi między uczniem a nauczycielem. Jestem jednak przekonany, że uczniowie potrafią wyczuć, że obok tego co rozpoznawalne rozumem, istnieje jeszcze rzeczywistość i prawda ukryta za zasłoną symboli. Nie tylko dzieci, także dorośli - jeśli tylko nie są zbytnio zadufani w swoje wykształcenie - potrafią tę rzeczywistość odkryć. Bruno Bettelheim powiedział kiedyś:: "Dzieci potrzebują bajek!". Moim zdaniem dzieci potrzebujątakże historii biblijnych, by móc odnaleźć sens swojego życia.
Podstawowa wiedza biblijna może być przedstawiana w różnoraki sposób. Po co zatem opowiadania?
Tradycja wiary może być przekazywana na różne sposoby: choćby przez twierdzenia, wyznania, których uczymy się na pamięć, czy też poprzez obchodzenie świąt (czasu Adwentu, Bożego Narodzenia, Wielkanocy), ze wszystkimi zwyczajami związanymi z tymi szczególnymi okresami roku. Ważnym elementem w przekazywaniu tradycji wiary jest także kult publiczny oraz sprawowanie sakramentów i sakramentaliów. Jednak w centrum doświadczenia religijnego i przekazywania dziedzictwa chrześcijaństwa stoi Biblia. Dzieli się ona doświadczeniem religijnym, które było udziałem ludzi żyjących przed nami, zawartym w twierdzeniach, wyznaniach, przykazaniach, nakazach, a przede wszystkim - w opowiadaniach. Klaus Dessecker sformułował to w następujący sposób: „Chrześcijaństwo jest wspólnotą opowiadających, w której podstawowy przekaz wiary dokonuje się nie za pomocą argumentów, lecz narracji". Umberto Eco zaś napisał swój bestseller pt.: Imię róży, kiedy w dojrzałym wieku pojął, że „Jeśli o czymś nie można rozprawiać teoretycznie, trzeba to opowiedzieć".
Czy wolno historie biblijne opowiadać z fantazją, jak Pan to czyni, fałszując jednocześnie tekst biblijny? Czy dzieci nie chcą przypadkiem poznać dokładnie owych historii?
To, że dzieci chciałyby od razu dokładnie usłyszeć opowiadaną historię, jest kolejnym starym przesądem. Dzieci potrafią cieszyć się różnorodnością życia i wszelkimi jego przejawami. Wychowanie do prostoty sprawia, że dzieci stają się ograniczone w pojmowaniu spraw. Przecież i autorzy biblijni przekazywali te same historie w różny sposób. Nie reprodukowali ich, ale interpretowali. Ja dzisiaj robię to samo, opowiadając historie biblijne. Kiedy „wchodzę" w opowiadaną historię biblijną - to znaczy opowiadam subiektywnie, historia ta zaczyna żyć.
Jeden z moich przyjaciół, pochodzący z Bazylei Willi Bremi, opowiedział mi kiedyś o malarzu zwanym Peter Fluck, którego umysł przez lata zajmowała przypowieść o marnotrawnym synu: „Na jednym ze swoich obrazów przedstawił Ojca w stodole, tak po chłopsku, przy rąbaniu drzewa. Ojciec spoglądał w stronę drogi, po której wracał właśnie jego młodszy syn po tym, jak na obczyźnie roztrwonił majątek i popadł w biedę. Malarz mówił o tym obrazie: » — Wiem, że ta scena jest inaczej przedstawiona w Biblii, że Ojciec ujrzał go z daleka i wybiegł mu naprzeciw. Nie zapomniałem o tym. Ale gdyby ów ojciec pochodził ze Szwajcarii, z Berna, na pewno czekałby na niego w zagrodzie, i wcale nie wybiegłby mu naprzeciw! « O tym, jak ważne było dla Flucka to berneńskie tłumaczenie Jezusowej przypowieści, świadczy upartość malarza w jak najwierniejszym oddaniu jej na płótnie. Realizm malarstwa Flucka widoczny jest również w postaci marnotrawnego syna. Postać na płótnie coraz bardziej stawała się podobna do autoportretu malarza!".
Czy ciągłe opowiadanie historii biblijnych, nie staje się z upływem czasu zajęciem nudnym?
Jeśli chcę rodziców, nauczycieli, księży zaprosić do opowiadania historii biblijnych, nie znaczy to wcale, że trzeba tylko i wyłącznie opowiadać. Ja sam w ciągu godziny opowiadam najczęściej przez około piętnaście do dwudziestu minut. W pozostałym czasie próbuję pogłębić to, co zostało już usłyszane. Bywa, że to pogłębianie zajmuje mi całą godzinę. Często proszę też o namalowanie opowiedzianej historii czy postaci występujących w opowiadaniu, aby uczniowie mogli dać wyraz swojej fantazji.
Propozycje takiego pogłębienia usłyszanych historii znajdą Państwo we wskazówkach metodycznych na końcu tej książki. Temu, kto potrzebuje dodatkowych informacji historycznych czy teologicznych, proponuję sięgnąć do teologicznych opracowań ksiąg Starego Testamentu, słowników biblijnych i innych tego typu publikacji.
Werner Laubi
opr. mg/mg