Przemówienie podczas Synodu Biskupów, 12.10.2005
1. Przed 10 laty wraz z przyjaciółmi z tego samego pokolenia przygotowaliśmy książkę, a później cykl programów telewizyjnych pod tytułem Dzieci Soboru zadają pytania. Określenie «dzieci Soboru» stało się później w Polsce dość popularne i odnosiło się do tych katolików, którzy byli rówieśnikami Soboru Watykańskiego II. W związku z tym nie pamiętają oni żadnej innej liturgii niż ta w języku narodowym, a takie «odkrycia» Soboru, jak powszechne powołanie do świętości, otwartość ekumeniczna, dialog z innymi religiami czy z niewierzącymi, nie są dla nich nowościami, lecz częścią oczywistego oficjalnego nauczania Kościoła, nieodłącznym składnikiem Tradycji.
Dlatego właśnie chciałbym skorzystać z okazji, że przemawiam na Synodzie Biskupów, odbywającym się w roku, w którym przypada czterdziesta rocznica zakończenia II Soboru Watykańskiego, by podziękować Bożej Opatrzności za wielki dar tego Soboru i posoborowej reformy, w tym reformy liturgicznej. Rzecz jasna, pojawiało się i pojawia wiele nadużyć w celebrowaniu liturgii, i trzeba się temu przeciwstawiać. Niech mi jednak będzie wolno wyrazić przekonanie, że gdyby nie reforma liturgiczna, wielu katolików mojego pokolenia nie odnalazłoby swego miejsca w Kościele, albo też byłoby to o wiele trudniejsze.
2. Eucharystia niewątpliwie jest najważniejszym momentem życia Kościoła. Użyję określeń nietypowych dla języka kościelnego — jest ona wizytówką czy okrętem flagowym Kościoła. Bardzo często jest jedyną rzeczywistością, poprzez którą liczni nominalni katolicy, czy nawet niekatolicy mają bezpośredni kontakt z Kościołem. Zatem, choćby z powodów pragmatycznych, powinniśmy w każdej parafii czynić wszystko, co w naszej mocy, aby niedzielna Msza była prawdziwie piękna, inspirująca, wiodąca swych uczestników «na głębię». To dobrze, że parafie organizują festyny czy imprezy sportowe, ale najważniejszym elementem ich życia powinna być troska o niedzielną Eucharystię.
W tej dziedzinie kluczowa jest odpowiedzialność księdza. Jeśli on tylko odprawia Mszę, to jest ona jedynie wysłuchiwana przez jego parafian. Jeśli zaś ksiądz celebruje Mszę jako wielkie misterium, jeśli zna, czuje i wyraża ducha liturgii, jeśli w widoczny sposób modli się, celebrując Eucharystię — świeccy doświadczają jej jako zaproszenia do głębokiej komunii z Bogiem.
3. Tak wiele zależy od księdza, ale jednocześnie niech mi będzie wolno powiedzieć, że tym, czego mi najbardziej brakuje podczas tegorocznej dyskusji synodalnej, jest refleksja nad duchowością świeckich, a dokładniej: nad eucharystyczną duchowością świeckich. Instrumentum laboris wspomina o tym zagadnieniu w punktach nn. 75-76, ale duchowość eucharystyczna jest tam zredukowana do pobożności. Dla mnie zaś duchowość eucharystyczna to nie tylko uczestnictwo we Mszy świętej i adoracja Najświętszego Sakramentu, lecz całe życie.
Zwłaszcza współcześni świeccy chrześcijanie potrzebują nowego rozumienia relacji między Eucharystią a życiem codziennym. Eucharystia — jako ofiara, jako obecność, jako uczta, jako pamiątka — mówi coś bardzo ważnego i bardzo konkretnego odnośnie do naszych codziennych decyzji, tego, co robimy w naszych małżeństwach, w naszych rodzinach, w naszych biurach, w naszych kuchniach, w naszych sypialniach, w życiu społecznym. Mówi: im bardziej dajesz siebie innym, tym bardziej siebie odnajdujesz; im mocniej kochasz, tym bardziej powinieneś siebie ofiarowywać; im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz. To jest właśnie postawa eucharystyczna. W ten sposób stajesz się prawdziwie eucharystyczną osobą, nawet jeśli nie uczestniczysz codziennie we Mszy świętej. W ten właśnie sposób Maryja była kobietą Eucharystii — zanim jeszcze Chrystus ją ustanowił!
4. Moje ponad 20-letnie doświadczenie uczestnictwa w ruchu «Wiara i światło», założonym przez Jeana Vaniera i Marie-Hélène Mathieu (audytorkę tego Synodu), pozwala mi na końcową refleksję. To w tych wspólnotach, zgromadzonych wokół osób z upośledzeniem umysłowym, nauczyłem się, że Kościół ma dwa skarby: Eucharystię i ubogich. Rzadko jednak ukazywana jest ich wzajemna więź. Potrzebujemy namacalnych, zauważalnych znaków ich jedności. Tylko jeden przykład: ci, którzy biorą udział w łamaniu chleba eucharystycznego, powinni zawsze w widoczny sposób wyrażać solidarność z ubogimi, którzy nie mają chleba powszedniego.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (1/2006) and Polish Bishops Conference