Nadzieja treścią modlitw i refleksji

Rozmowa z biskupem sandomierskim Andrzejem Dzięgą

Po uroczystości Wszystkich Świętych Kościół obchodzi wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. Dla wielu różnica w przypadku wymowy obu tych dni jest oczywista, są jednak i tacy, którzy jej nie dostrzegają. Mógłby Ksiądz Biskup w przystępny sposób wyjaśnić, czym różnią się od siebie oba te dni?

- Spojrzenie na tę tajemnicę zależy, co wydaje się oczywiste, nie tylko od charakteru i treści samej tajemnicy, ale także od wiedzy i od generalnego poglądu na sprawy świata osoby przeżywającej tę tajemnicę. Jeżeli nie jest to chrześcijanin, nie należy się dziwić, iż - w naturalny sposób podejmując pewną refleksję kulturową na temat przemijania życia - zatrzymuje się przy grobach swoich bliskich, przyjaciół lub innych ludzi, którzy mieli jakiś wpływ na losy jego życia. Stając przy grobie, zapalając lampkę, kładąc kwiat, wyraża im wdzięczność, a jednocześnie ma okazję pomyśleć nad swoim własnym życiem i nad tym, co on sam daje innym.

Zupełnie inaczej podchodzą do tego uczniowie Jezusa Chrystusa, dla których podstawowym kryterium przeżywania tych dni staje się tajemnica Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa, w której wszyscy mamy udział już w ziemskim życiu. Jednak staje się ona znakiem szczególnej nadziei w momencie śmierci człowieka. Śmierć doprowadza bowiem ucznia Chrystusa do progu Zmartwychwstania. Jeżeli ten uczeń umiera w stanie duchowej jedności z Jezusem, ma udział w Jego Zmartwychwstaniu i w życiu wiecznym.

Problem faktyczny jednak, także dla wielu chrześcijan, rodzi się nie tyle z niewiedzy lub ze słabej wiary, ile z owej podstawowej wątpliwości, a właściwie tajemnicy, w ziemskim życiu przed nami zakrytej: czy osoba, nad której grobem stoję (moja mama, mój przyjaciel, itp.), ma już udział w uczcie niebieskiej (uroczystość Wszystkich Świętych), czy jest do niej przeznaczona, ale jeszcze przechodzi czyśćcowe oczyszczenie (wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych), czy też z powodu swojego życia, swojej złej dyspozycji jest, niestety, odrzucona definitywnie. Osobiście myślę, że w świadomości wierzących te dni są dość precyzyjnie rozróżniane co do ich natury, jednak w praktycznej aplikacji do poszczególnych zmarłych ta granica jest przed nami zakryta, i stąd swoiste nakładanie się intencji modlitewnych w obu dniach.

Z listopadowymi wspomnieniami o zmarłych wiąże się pamięć, modlitwa. Ale to nie wszystko, co podczas ziemskiego pielgrzymowania na ziemi możemy zrobić dla tych, którzy odeszli...

- Od nas oczekują oni po prostu modlitwy i innych duchowych darów, które kierujemy do Boga „w ich intencji", czyli niejako za nich. Oni za siebie już tych darów nie mogą Bogu przedstawiać, ale oczekują daru naszej miłości. Ale z kolei oni dla nas mogą wypraszać wiele łask u Boga. To także jest dar ich miłości. Mogą to czynić i czynią z własnej inicjatywy. Czyż nie zdarza się, że ktoś czuje w trudnych sytuacjach nad sobą opiekę kogoś ze zmarłych? Takie świadectwa się czasem słyszy. Trzeba ich jednak także o taką pomoc prosić. Oni także w ten sposób mogą Bogu niejako „sygnalizować" swoją czystą miłość. To tajemnica świętych obcowania. Mam często wrażenie, że w tym obszarze możemy jeszcze wiele u Boga dla siebie nawzajem wyprosić.

Oba wspomnienia zmuszają do refleksji. Co zrobić, by nasze przemyślenia nie były pełne smutku, czy rozpaczy, a wręcz przeciwnie mogła wypełniać je radość i ufność?

- Sprawa „śmierci i życia" to problem dla nas radykalny. Smutek i nadzieja się tu nakładają. Może najbardziej radykalnym obszarem jest kwestia wieczności dzieci nienarodzonych, w tym szczególnie dzieci pomordowanych przed urodzeniem. To jest źródło ogromnego smutku ludzi wierzących, a powinno być źródłem wielkiego smutku wszystkich ludzi na świecie. Wiara jednak nawet i tu pozwala na nadzieję. Tym bardziej w przypadku wszystkich innych zmarłych.

Niech ta nadzieja będzie treścią naszych modlitw i refleksji w te najbliższe dni.

Nadzieja treścią modlitw i refleksji

Biskup Andrzej Dzięga, urodził się w 1952 roku w Radzyniu Podlaskim. W latach 1971-1977 studiował w Wyższym Seminarium Duchownym w Siedlcach. 11 czerwca 1977 r, przyjął święcenia kapłańskie. Odbył studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, najpierw zaocznie Studium Pastoralne (lata 1978-1980) później stacjonarnie prawo kanoniczne (lata 1982-1985). W 1988 roku uzyskał stopień doktora, siedem lat później doktora habilitowanego w zakresie prawa kanonicznego, a w 1998 roku stanowisko profesora nadzwyczajnego KUL. Jest członkiem Stowarzyszenia Kanonistów Polskich, autorem dwóch książek i szeregu artykułów z dziedziny kościelnego prawa procesowego. Pełnił funkcję prodziekana, a później dziekana Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji KUL, którą sprawuje do dziś. Posiada Srebrny Krzyż Zasługi, Brązowy Medal za Zasługi dla Obronności Kraju. Od 1989 roku jest sędzią Sądu Biskupiego Siedleckiego, a od roku 1993 wikariuszem sądowym biskupa drohiczyńskiego. W latach 1989-1991 był wicepostulatorem w procesie beatyfikacyjnym Męczenników Podlaskich. 7 października 2002 roku Ojciec Święty Jan Paweł II mianował go biskupem sandomierskim. Ingres do katedry sandomierskiej i święcenia biskupie odbyły się 24 listopada 2002 roku.


opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama